- Dezerter napisał:
- dex napisał:
- Nieopisywalne przeżycie. Nie mamy takich słów, a nawet jeśli są to nie mają odpowiedniego znaczenia.
Popatrz, nawet zdanie "przeżycia podczas śmierci" zawiera w sobie sprzeczność.
Mogę powiedzieć tyle, że w obliczu tego czym jest świadomość, żadna idea materialna nie jest wiele warta.
Nasze ciała są jedynie formą jaką przybiera nieświadomość iluzji rzeczywistości.
Z tym, że jest to nie do opisania ludzkim językiem, spotkałem się już. A da się to jakoś sklasyfikować w kategoriach negatywne/pozytywne przeżycie?
Mógłbyś napisać jak do tego w ogóle doszło, czy to zbyt osobista sprawa? Dzięki za filmiki.
Powiedzmy, że wolę do tego nie wracać, jak do tego doszło.
Na szczęście obyło się bez trwałego uszczerbku na zdrowiu.
Samo doświadczenie umierania, jest przerażające. Nie w tym sensie, że było bolesne (w moim przypadku nie było), tylko jest to niesamowicie potężny, pierwotny strach przed nieznanym.
Coś w stylu: "o kurwa, zajebałem się na amen, już po mnie". Potem zdajesz sobie sprawę, że właściwie jest ok, jesteś martwy, nic ci już nie grozi wiec nie ma się czego bać.
Tak jakby życie było oglądaniem filmu w kinie, seans się skończył, zapaliły się światła i przypomina się sobie o tym, że fajnie było się dać wciągnąć w tę ciekawą fabułę, a teraz czas wrócić do realnego świata.
Śmierć jest niczym innym niż obudzeniem się ze snu. Przypomina się sobie rzeczy które dawno się wiedziało, tylko zapomniało o nich - o tym istnieje się od zawsze,
że śmierć nie istnieje, że każda rzecz którą robimy jest dokładnie zgodna z naszą wolą i intencją, i że nie możemy zrobić nic złego, że tworzymy siebie takim jakim chcemy być.
Rzeczywistość którą postrzega się "po tamtej stronie" jest bardzo podstawowa, i bardziej rzeczywista niż ta, która jest tutaj.
Bardzo podstawowe kolory i dźwięki, opisujące emocje i uczucia w najpiękniejszy znany mi sposób.
Przestrzeń zbudowana ze świadomości patrząca na mnie z miłością.
Aktualnie jest się czymś co przy stanie obecnej wiedzy odpowiadałoby fotonowi - przy prędkości światła cały czas i przestrzeń
jakie znamy zostają skompresowane w jeden punkt, którym się jest.
Tak jakby suma świadomości wszystkich bytów była doświadczana równocześnie, wszystkie koncepcje, cała materia i idee okazują się być jednością ze świadomością, którą się jest.
Jest się czystą intencją, przeznaczenie i wola stają się tym samym. Gdy przypomniałem sobie, że znajduję się w "miejscu" w którym byłem przed urodzeniem, wybrałem przeznaczenie powrotu do ciała.
Głupio się to czyta.