UFO - 22.05.2013r.

7 m-cy róścia non toper orzeszku

Gaz łupkowy: "Brońmy łupków przed Unią" - wywiad z Bogusławem Sonikiem

O fatalnej atmosferze wytwarzanej na brukselskich salonach wokół „rodzimych źródeł energii”, czarnym PR na ich temat, ekologicznych podjazdach opowiada europoseł Bogusław Sonik

W konkluzjach jutrzejszego szczytu unijnego pojawi się nawiązanie do ryzyka związanego z eksploatacją gazu łupkowego. Polscy dyplomaci przekonują, że taki zapis to wprowadzenie tylnymi drzwiami łupków na unijną agendę.


Nazwa nie pada, ale to jest tak jak w starej rosyjskiej anegdocie: w pociągu jeden z pasażerów mówi nagle „car jest głupi”, na co jego kolega, wyraźnie wystraszony, ostrzega go przed reakcją policji. „Ale czy ja mówię, jaki car jest głupi?”. I tak wszyscy wiedzą, o co chodzi. Podobnie jest w tym przypadku. W tekście nie pojawia się gaz łupkowy, ale i tak wszyscy wiedzą, że to o łupki chodzi, bo ileż mamy rodzimych źródeł energii?

Ten zapis to otwieranie drzwi do ofensywy antyłupkowej i dalszych regulacji?

Pamiętajmy, że to są konkluzje szczytu unijnego. Czyli temat wchodzi tym samym do agendy unijnej. Ja bym powiedział, że to przede wszystkim tworzenie, pogłębianie wręcz negatywnej atmosfery. Od tej pory każdy, kto będzie chciał coś dobrego powiedzieć o łupkach, dwa razy się nad tym zastanowi. Są też inne działania wymierzone przeciwko łupkom. Jak na przykład przegląd dyrektywy poświęconej oddziaływaniu paliw gazowych na środowisko. Jest próba wpisania do niej obowiązku dokonywania oceny oddziaływania na środowisko każdego odwiertu, czego nie powinno być. Bo według unijnych regulacji taka ocena powinna dotyczyć tylko odwiertów, z których jest wydobywane co najmniej 500 tys. m. sześc. gazu.

Była Zielona Księga Komisji Europejskiej poświęcona energii, w której podjęto próbę zdyskredytowania gazu łupkowego. Szykuje się też dokument przygotowywany przez komisarzy Oettingera i Potocznika.

To wszystko wygląda jak próba osaczenia gazu łupkowego na różnych frontach. W różnym kontekście próbuje się znaleźć sposoby mogące utrudnić przyszłą eksploatację tego surowca. Podnoszony jest przy tym argument wpływu na środowisko naturalne.

A czy np. Komisja Europejska może na Polsce wymóc rozwiązania antyłupkowe? W końcu każdy z krajów ma zapisane w traktatach prawo do własnego miksu energetycznego.

Owszem, tu kraje są suwerenne. Ale z drugiej strony podnoszony jest argument ekologiczny i dzięki niemu szuka się ewentualnych haków. A jeśli chodzi o środowisko naturalne i przepisy z tym związane, to tu KE ma stosowne kompetencje.

Czyli w razie niekorzystnego dla nas scenariusza może być tak, że KE nie zabroni oficjalnie wydobywania łupków, ale obwaruje to takimi przepisami środowiskowymi, że w zasadzie uniemożliwi lub bardzo utrudni taką eksploatację?

To jest oczywiście czarny scenariusz, ale dosyć niestety realistyczny. Bo innych sposobów na zastopowanie łupków nie ma, a z drugiej strony widać niechęć pewnych środowisk do tego gazu.

Co może zrobić Polska w tej sytuacji? Jakie mamy pole manewru?

Powinniśmy się przyjrzeć taktyce naszych adwersarzy i odpowiedzieć tym samym. Czyli skoro podnoszony jest czynnik środowiskowy, to odpowiedzmy na to. Powinniśmy przypominać, że w Polsce jest prowadzonych 40 odwiertów i nie widać, by było to niebezpieczne dla środowiska. Pamiętajmy, że jako jedyni, powtarzam, jedyni w Europie mamy doświadczenie empiryczne i możemy mówić na podstawie własnego przykładu, własnej praktyki, a nie odwoływać się do doświadczeń innych krajów – głównie USA. Czyli naprawdę mamy coś do powiedzenia. I mówmy to.

Tylko gdzie i komu? Może premier powinien na jutrzejszym szczycie zabrać głos i powiedzieć właśnie o łupkach i naszym doświadczeniu? Może powinniśmy przejść do ofensywy?

Jak będzie miał możliwość i jak temat zostanie rozwinięty, to czemu nie? Ale myślę też o wszelkiego typu działaniach, które przedstawiać będą polski punkt widzenia – od konferencji przez filmy po wystąpienia na różnych forach politycznych. Szukajmy także sprzymierzeńców. Wewnątrz Unii Europejskiej pozyskaliśmy przynajmniej jednego sojusznika – Wielką Brytanię. Pozostałe kraje starajmy się przekonywać argumentami, właśnie środowiskowymi. Co jeszcze powinna zrobić Polska? Wykorzystać czas, jaki nam został do publikacji dokumentów komisyjnych, i zwiększyć liczbę odwiertów. Na podstawie doświadczeń Polska powinna następnie opublikować raport o rzeczywistym wpływie wydobycia gazu łupkowego na środowisko. To byłby poważny argument dla Komisji.

Nie utrudnia nam tej walki to, że Polska nie ma do tej pory ustaw poświęconych łupkom?

Nie ma potrzeby tworzenia specjalnych ustaw. Odpowiednie regulacje znajdują się przecież już w dyrektywie o wydobywaniu węglowodorów i ta dyrektywa obowiązuje w całej Unii, w tym w Polsce. To powinno wystarczyć. Przecież nikt nie tworzy specjalnych aktów legislacyjnych, związanych np. z wydobywaniem ropy z dna morza. Naprawdę nie jesteśmy jeszcze na przegranej pozycji. Tylko nie przegapmy odpowiedniego momentu i nie bądźmy zbyt pasywni.

EX napisał:

"Super Express": Koniec darmowego leczenia

"Szykuje się rewolucja w ochronie zdrowia. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz dramatycznie szuka pieniędzy na leczenie. Chce m.in. wprowadzić dodatkowe ubezpieczenia. Oznacza to, że będziemy musieli płacić lub dopłacać za coś, co dziś jest darmo" - alarmuje "Super Express".



http://fakty.interia.pl/polska/news-super-express-koniec-darmowego-leczenia,nId,971508

jak zwykle podejście "od dupy strony". Płatne powinny być std procedury (w szczególności porady u internisty) a te bardziej kosztowne czy przewlekłe których prywatni ubezpieczyciele nie obejmują polisami a zwykłego Kowalskiego po prostu na nie nie stać powinny pozostać darmowe (w szczególności te ratujące życie). Z drugiej strony powinna być zredukowana składka ub zdrowotnego (skoro jest mniejsza ochrona). Lukę powinny wypełniać ubezpieczenia prywatne które powinny być dobrowolne.

Japoniec kamikadze wali na oślep 15800
Jeszcze 200pkt i sam chyba wezmę eS

Ezet napisał:

Japoniec kamikadze wali na oślep 15800
Jeszcze 200pkt i sam chyba wezmę eS

Przegonił DJ i leci dalej:)
Sam pomyślę nad S niedługo.
Więcej tam kasy potrzeba na 1 lot niż na DJ czy mniej?

No i powoli waluty azjatyckie powracają do głównych trendów

spiter napisał:

Ezet napisał:

Japoniec kamikadze wali na oślep 15800
Jeszcze 200pkt i sam chyba wezmę eS

Przegonił DJ i leci dalej:)
Sam pomyślę nad S niedługo.
Więcej tam kasy potrzeba na 1 lot niż na DJ czy mniej?

Nie wiem. Nigdy tam nie grałem

spiter napisał:

Ezet napisał:

Japoniec kamikadze wali na oślep 15800
Jeszcze 200pkt i sam chyba wezmę eS

Przegonił DJ i leci dalej:)
Sam pomyślę nad S niedługo.
Więcej tam kasy potrzeba na 1 lot niż na DJ czy mniej?

ja mam depo po 720 na 0.1 lota
ale hyba dzwignia jest duza bo ruchy na dwepo zajebiste
spred 30 pips = - 90 zl na dzien dobry

100 pkt * 3 zl = 300 zl
1000 to juz 3 k wtopy/zysku

Argos napisał:

nomad napisał:

inwestujesz wbrew logice, powinieneś zająć się produkcją ekologicznej żywności dla barany

a odkad obowiazuje logika na rynkach finansowych i gieldzie ???
co tutaj masz logicznego ??
kase drukują a inflacja stoi/spada - to jest logiczne ?

bo inflacja nie jest zjawiskiem monetarnym.

Zaraz sie pojawi thorgal ze swoim przykladem wyspy i dwoch kolesi ze swiniami i ziemniakami ale to dlatego ze to jest najbardziej zlozony system jaki moze pojac

Ezet napisał:

spiter napisał:

Ezet napisał:

Japoniec kamikadze wali na oślep 15800
Jeszcze 200pkt i sam chyba wezmę eS

Przegonił DJ i leci dalej:)
Sam pomyślę nad S niedługo.
Więcej tam kasy potrzeba na 1 lot niż na DJ czy mniej?

Nie wiem. Nigdy tam nie grałem

i bardzo mądrze robisz bo nie jest to przyjazny instrument
i jak widac w pelni manipulowany
ja niestety sie wjebalem i brne dalej

delphia napisał:

EX napisał:

"Super Express": Koniec darmowego leczenia

"Szykuje się rewolucja w ochronie zdrowia. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz dramatycznie szuka pieniędzy na leczenie. Chce m.in. wprowadzić dodatkowe ubezpieczenia. Oznacza to, że będziemy musieli płacić lub dopłacać za coś, co dziś jest darmo" - alarmuje "Super Express".



http://fakty.interia.pl/polska/news-super-express-koniec-darmowego-leczenia,nId,971508

jak zwykle podejście "od dupy strony". Płatne powinny być std procedury (w szczególności porady u internisty) a te bardziej kosztowne czy przewlekłe których prywatni ubezpieczyciele nie obejmują polisami a zwykłego Kowalskiego po prostu na nie nie stać powinny pozostać darmowe (w szczególności te ratujące życie). Z drugiej strony powinna być zredukowana składka ub zdrowotnego (skoro jest mniejsza ochrona). Lukę powinny wypełniać ubezpieczenia prywatne które powinny być dobrowolne.

Platne powinny byc wizyty u rodzinnego, male kwoty rzedu 2 zl bo w systemie marnotrawi sie masa kasy przez wizyty zdrowych ludzi ktorzy wyludzaja zwolnienia, chca pogadac wyludzaja leki etc generalnei chodza do lekarza niepotrzebnie.
Najlepszym sposobem byloby zroznicowanie skladki (jak w OC) w zaleznosci od ryzyka (dlaczego ktos kto cpa i chleje ma placic tyle samo co ten ktory dba o siebie), ale to raczej niewykonalne w obecnym systemie

Doszło do linii orgra i dylemat bo spadać nie zamierza ale.... realizacja

kaczor napisał:

Argos napisał:

nomad napisał:

inwestujesz wbrew logice, powinieneś zająć się produkcją ekologicznej żywności dla barany

a odkad obowiazuje logika na rynkach finansowych i gieldzie ???
co tutaj masz logicznego ??
kase drukują a inflacja stoi/spada - to jest logiczne ?

bo inflacja nie jest zjawiskiem monetarnym.

Zaraz sie pojawi thorgal ze swoim przykladem wyspy i dwoch kolesi ze swiniami i ziemniakami ale to dlatego ze to jest najbardziej zlozony system jaki moze pojac

oczywiście że jest tylko trzeba brać pod uwagę nie bazę monetarną tylko podaż M3 a także prędkość obiegu pieniądza w gospodarce. I to jest największy ból dla drukarzy bo gdy gospodarka przyspieszy i zwiększy się prędkość obiegu pieniądza to będą musieli bardzo gwałtownie ściągać kasę z rynku.

Pointa

Angol w hotelu prosi o:
- two tea to room two two
- tam ta ram tam tam - odpowiada recepcjonistka

delphia napisał:

kaczor napisał:

Argos napisał:

nomad napisał:

inwestujesz wbrew logice, powinieneś zająć się produkcją ekologicznej żywności dla barany

a odkad obowiazuje logika na rynkach finansowych i gieldzie ???
co tutaj masz logicznego ??
kase drukują a inflacja stoi/spada - to jest logiczne ?

bo inflacja nie jest zjawiskiem monetarnym.

Zaraz sie pojawi thorgal ze swoim przykladem wyspy i dwoch kolesi ze swiniami i ziemniakami ale to dlatego ze to jest najbardziej zlozony system jaki moze pojac

oczywiście że jest tylko trzeba brać pod uwagę nie bazę monetarną tylko podaż M3 a także prędkość obiegu pieniądza w gospodarce. I to jest największy ból dla drukarzy bo gdy gospodarka przyspieszy i zwiększy się prędkość obiegu pieniądza to będą musieli bardzo gwałtownie ściągać kasę z rynku.

20 lat dodruku w Japonii jest idealnym dowodem na to ze nie masz racji.Inflacja jest zalezna od wydatkow konsumentow (mowa o inflacji konsumenckiej).Jelsi CI konsumenci nie chca wydawac kasy tylko ja oszczedzaja to niewazne ile jest pieniadza i tak nie bedzie on uzywany do zakupow.To jest proste jak drut. inflacja jest zajwiskiem psychologicznym ktore mozna czasami wyindukowac dzialaniami monetarnymi, ale to nie oznacza ze wyniak z dzialan monetarnych.
Blad rozumowanai post hoc ergo propter hoc

Czy kogoś z forum stać na chociaż 1 akcję LPP?



tu się nie da otworzyć demo

nomad napisał:

EX napisał:

Hiszpania: kto kupi tu mieszkanie, otrzyma prawo stałego pobytu

Cudzoziemiec, który kupi w Hiszpanii mieszkanie, otrzyma prawo stałego pobytu w tym kraju, zapowiedział we wtorek przedstawiciel rządu hiszpańskiego. Nie sprecyzował jednak minimalnej kwoty, jaką należy wydać na kupno mieszkania.

Koncepcja zastępowania imigracji zarobkowej "imigracją inwestycyjną", w myśl której część państw chętnie udziela stałych, drogich wiz pobytowych osobom dobrze sytuowanym materialnie, będzie realizowana w Hiszpanii w formie ich udzielania cudzoziemcom kupującym mieszkania w tym kraju.

Jak zapowiedział we wtorek sekretarz stanu ds. gospodarki i pomocy przedsiębiorstwom Fernando Jimenez Latorre, w ciągu tygodnia lub dwóch w Hiszpanii wejdzie w życie odpowiednia ustawa. Latorre przedstawił ten zaawansowany projekt na konferencji przedsiębiorców w Madrycie. Nie podał jednak minimalnej ceny rynkowej, jaką powinno mieć mieszkanie, którego zakup będzie upoważniał cudzoziemca do uzyskania stałej wizy pobytowej.

Konserwatywny rząd Hiszpanii zastanawia się także nad nowym uregulowaniem prawnym dotyczącym udzielaniem pozwoleń na stały pobyt cudzoziemcom inwestującym w tym kraju.

W Rosji to od dawna obowiązuje

W USA także i Kanadzie i w prawie wszystkich krajach świata. To normalne. Każdy kraj chce przyciągnąć pieniądze, a jakie później będą z tego dzieci, żółte czy czarne to już inna sprawa.

BORowik napisał:

Doszło do linii orgra i dylemat bo spadać nie zamierza ale.... realizacja

Ale jeżeli ten opór pokonają to sky is the limit..
Mają gdzie rosnąć i wyglądają jak pary jenowe pół roku temu..
Podobnie usd/cad wygląda
Pięknie uklepane dno i czekac na korbę

Trend jest silny, jak to pójdzie z marszu dalej to się strasznie wqrwię Mam nadzieję, że przynajmniej kilka/naście dni się teraz pokisi...

Piotrek691 napisał:

nomad napisał:

EX napisał:

Hiszpania: kto kupi tu mieszkanie, otrzyma prawo stałego pobytu

Cudzoziemiec, który kupi w Hiszpanii mieszkanie, otrzyma prawo stałego pobytu w tym kraju, zapowiedział we wtorek przedstawiciel rządu hiszpańskiego. Nie sprecyzował jednak minimalnej kwoty, jaką należy wydać na kupno mieszkania.

Koncepcja zastępowania imigracji zarobkowej "imigracją inwestycyjną", w myśl której część państw chętnie udziela stałych, drogich wiz pobytowych osobom dobrze sytuowanym materialnie, będzie realizowana w Hiszpanii w formie ich udzielania cudzoziemcom kupującym mieszkania w tym kraju.

Jak zapowiedział we wtorek sekretarz stanu ds. gospodarki i pomocy przedsiębiorstwom Fernando Jimenez Latorre, w ciągu tygodnia lub dwóch w Hiszpanii wejdzie w życie odpowiednia ustawa. Latorre przedstawił ten zaawansowany projekt na konferencji przedsiębiorców w Madrycie. Nie podał jednak minimalnej ceny rynkowej, jaką powinno mieć mieszkanie, którego zakup będzie upoważniał cudzoziemca do uzyskania stałej wizy pobytowej.

Konserwatywny rząd Hiszpanii zastanawia się także nad nowym uregulowaniem prawnym dotyczącym udzielaniem pozwoleń na stały pobyt cudzoziemcom inwestującym w tym kraju.

W Rosji to od dawna obowiązuje

W USA także i Kanadzie i w prawie wszystkich krajach świata. To normalne. Każdy kraj chce przyciągnąć pieniądze, a jakie później będą z tego dzieci, żółte czy czarne to już inna sprawa.

U nas Kaczynski chce zabronic:D

Szykuje się okazja dla łapaczy dołków na kablu.

Trochę o dychotomii czyli rozjechaniu się EM / DM słuchy mnie doszły, że kilku leszczy i hejterów wczoraj po fakcie coś dyskutowało


EX ostrzegał juś rok temu

EX napisał:

Temat: Re: UFO - 13.02.2012

Ci mniej "obyci" na rynkach (nie chce pisać dosłownie ) powinni zwrócić uwagę, że proces dychotomii na rynkach to nie jest nowe zjawisko co ładnie pokazuje odbicie lustrzane (dekonwergencjia) spread'ów na rentownościach obligacji. W 1996-02 mieliśmy kryzys azjatycki oraz na emerging market, ponieważ ostatnie "rozjechanie" się giełd w eurolandzie i YUESEY dziwni co poniektórych (tłumacząc to czosnkiem - oczywiście ) to postanowiłem wkleić kilka wykresów.

Sytuacja na indeksach EM / S&P 94/00.



Konwergencja w Eurolandzie.



Spread'y na obligach i przecena walut EM w tamtym okresie.

EX napisał:

Re: UFO - 20.07.2012

Patrząc na WIG i DM (developed market) obecną sytuację wpasowałbym do tej z lat 1997/98 czyli relatywnie słabe EM a bicie szczytów przez S&P (obecnie przed nami w III kw 2012), dodatkowo spread'y na obligach (konwergencja i dekonwergencja) oraz przecena (osłabienie) walut EM w tamtym okresie wygląda jak Euroland 2010-2012 czyli decoupling w pełnej rozciągłości



Zresztą EBC i odczyt sentymentu (ekstremalnie misiowy) nie pozwala mi zamykać długich pozycji nie tylko na DM.
Po wprowadzeniu 0% na depozytach w ECB widać przepakowanie kapitału.

EX napisał:

"Super Express": Koniec darmowego leczenia

"Szykuje się rewolucja w ochronie zdrowia. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz dramatycznie szuka pieniędzy na leczenie. Chce m.in. wprowadzić dodatkowe ubezpieczenia. Oznacza to, że będziemy musieli płacić lub dopłacać za coś, co dziś jest darmo" - alarmuje "Super Express".



http://fakty.interia.pl/polska/news-super-express-koniec-darmowego-leczenia,nId,971508

no tak...znowu cały syf ma byc ratowany prze podatnika (pacjenta)....może zamiast podnosić składki Pan minister zająłby sie placówkami NFZ - ładne piekne marmury, premie, nagrody, samochody słuzbowe , kolesie , wycieczki, prezes, dyrektor ekonomiczny, finansowy, d/s personalnych, ich zastepcy sekretarki i huj wie kto jeszcze....NFZ to pasozyt tego systemu - innymi słowy posrednik, który zabiera lwia część naszej składki....
jak by jeden z drugim policzyłby ile jest takich placówek i jaka kasa idzie na utrzymanie tego pośrednika to by sie nagle okazało, że po likwidacji NFZ służba zdrowia zaczęłaby byc rentowna

kaczor napisał:

delphia napisał:

kaczor napisał:

Argos napisał:

nomad napisał:

inwestujesz wbrew logice, powinieneś zająć się produkcją ekologicznej żywności dla barany

a odkad obowiazuje logika na rynkach finansowych i gieldzie ???
co tutaj masz logicznego ??
kase drukują a inflacja stoi/spada - to jest logiczne ?

bo inflacja nie jest zjawiskiem monetarnym.

Zaraz sie pojawi thorgal ze swoim przykladem wyspy i dwoch kolesi ze swiniami i ziemniakami ale to dlatego ze to jest najbardziej zlozony system jaki moze pojac

oczywiście że jest tylko trzeba brać pod uwagę nie bazę monetarną tylko podaż M3 a także prędkość obiegu pieniądza w gospodarce. I to jest największy ból dla drukarzy bo gdy gospodarka przyspieszy i zwiększy się prędkość obiegu pieniądza to będą musieli bardzo gwałtownie ściągać kasę z rynku.

20 lat dodruku w Japonii jest idealnym dowodem na to ze nie masz racji.Inflacja jest zalezna od wydatkow konsumentow (mowa o inflacji konsumenckiej).Jelsi CI konsumenci nie chca wydawac kasy tylko ja oszczedzaja to niewazne ile jest pieniadza i tak nie bedzie on uzywany do zakupow.To jest proste jak drut. inflacja jest zajwiskiem psychologicznym ktore mozna czasami wyindukowac dzialaniami monetarnymi, ale to nie oznacza ze wyniak z dzialan monetarnych.
Blad rozumowanai post hoc ergo propter hoc

Przykład Japonii pokazuje że prędkość obiegu jest mała ze względu na stagnację lub kurczenie się gospodarki i dlatego nie widać skutków druku - gdyby go nie było szalała by deflacja. Tam dochodzą także kwestie demograficzne (bardzo stara populacja). A że oczekiwania i nastroje konsumentów mają wpływ na inflację czy cykle jest oczywiste. Trzeba też uwzględnić siłę nabywczą - trzeba mieć co wydawać.

A Japończycy poniosą gigantyczne koszty - gdy wzrosną im koszty obsługi długu i rentowności skoczą to ich system bankowy się zawali takie będą mieli straty na portfelach.

trzeba założyć dla ex osobny watek z wykresami i tabelkami
a teraz szczerze - czy ktokolwiek patrzy na to co on wkleja ????
szybka ankieta
jak sie domyslam pozwala mu to tracić w poczuciu zrozumienia własnych inwestycji

jakbyście tęsknili


12:00 - Szwajcaria Wystąpienie publiczne szefa SNB (Thomas Jordan)

13:00 - Strefa Euro Szczyt Unii Europejskiej

16:00 - USA Wystąpienie publiczne szefa Fed (Ben Bernanke)

18:00 - Strefa Euro Wystąpienie publiczne członka zarządu ECB (Peter Praet)

20:00 - USA Protokół z posiedzenia FOMC

delphia napisał:

kaczor napisał:

delphia napisał:

kaczor napisał:

Argos napisał:

nomad napisał:

inwestujesz wbrew logice, powinieneś zająć się produkcją ekologicznej żywności dla barany

a odkad obowiazuje logika na rynkach finansowych i gieldzie ???
co tutaj masz logicznego ??
kase drukują a inflacja stoi/spada - to jest logiczne ?

bo inflacja nie jest zjawiskiem monetarnym.

Zaraz sie pojawi thorgal ze swoim przykladem wyspy i dwoch kolesi ze swiniami i ziemniakami ale to dlatego ze to jest najbardziej zlozony system jaki moze pojac

oczywiście że jest tylko trzeba brać pod uwagę nie bazę monetarną tylko podaż M3 a także prędkość obiegu pieniądza w gospodarce. I to jest największy ból dla drukarzy bo gdy gospodarka przyspieszy i zwiększy się prędkość obiegu pieniądza to będą musieli bardzo gwałtownie ściągać kasę z rynku.

20 lat dodruku w Japonii jest idealnym dowodem na to ze nie masz racji.Inflacja jest zalezna od wydatkow konsumentow (mowa o inflacji konsumenckiej).Jelsi CI konsumenci nie chca wydawac kasy tylko ja oszczedzaja to niewazne ile jest pieniadza i tak nie bedzie on uzywany do zakupow.To jest proste jak drut. inflacja jest zajwiskiem psychologicznym ktore mozna czasami wyindukowac dzialaniami monetarnymi, ale to nie oznacza ze wyniak z dzialan monetarnych.
Blad rozumowanai post hoc ergo propter hoc

Przykład Japonii pokazuje że prędkość obiegu jest mała ze względu na stagnację lub kurczenie się gospodarki i dlatego nie widać skutków druku - gdyby go nie było szalała by deflacja. Tam dochodzą także kwestie demograficzne (bardzo stara populacja). A że oczekiwania i nastroje konsumentów mają wpływ na inflację czy cykle jest oczywiste. Trzeba też uwzględnić siłę nabywczą - trzeba mieć co wydawać.

A Japończycy poniosą gigantyczne koszty - gdy wzrosną im koszty obsługi długu i rentowności skoczą to ich system bankowy się zawali takie będą mieli straty na portfelach.

dlatego mowie ze inflacja nie jest zjawiskiem monetarnym.Gdyby byla to wzrost ilosci pieniadza w obiegu przekladlaby sie na prosty wzrost inflacji ale tak nie jest.
To o czym mowisz to sa echa teorii klasycznych, ktore nie dzialaja do konca dobrze (podobnie jak keynesizm), podobnie teoria racjonalnych oczekiwan i inne teorie scisle matematyczne.Ludzie podejmuja nieracjonalne decyzje(teoria perspektywy) na podstawie emocji lub wyobrazen i zawsze trzeba o tym pamietac

http://www.wiocha.pl/934985,Szczery-do-bolu

Wulgarne ale prawdziwe.