Problemem wszystkich tracących na foreksie/giełdzie jest nieznajomość zagadnień psychologii.
To ty jednak nie jesteś Hiobem bo za mądrze napisałeś. Okazja na czymś jest prawie codziennie, min 3 dni w tygodniu występują jakieś okazje więc rzeczywiście można bez żalu.
A co to jest ten grid?
Tylko jak rozpoznać przesilenie?
rozpisać kursy i wykresy matematycznie tak jak to robią automaty, znasz się na programowianiu to masz latwiej albo jedziesz w excelu, później robisz transakcje zgodnie ze swoim "edge'm".
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
Problemem wszystkich tracących na foreksie/giełdzie jest nieznajomość zagadnień psychologii. Jako ludzie jesteśmy tak "zaprogramowani", żeby robić rzeczy, które nas na rynku pogrążają. Lubimy mieć rację, więc trzymamy stratne pozycje w nadziei, że odbije, szukamy strategii, które pozwalają na zamykanie 80-90% pozycji na plusie (to nic, że reszta wyzeruje rachunek). Nie dokładamy do zyskownych, wręcz zamykamy je zbyt szybko, ponieważ boimy się potencjalnej utraty niewielkiego zysku, który udało się z trudem wypracować. Do tego jesteśmy chciwi, więc przesadzamy z wielkością pozycji i tracimy wszystko.
Robiłem tak przez długi czas, bo nikt mi nie powiedział, jak to działa, aż trochę się w tym wszystkim połapałem.
Stworzenie strategii, która pozwala wyjść na zero jest w miarę proste - rozsądne zasady, mały lewar, cierpliwość i w dłuższym terminie stan rachunku będzie taki sam.
Żeby zacząć zarabiać, trzeba sobie zadać pytanie, w jaki sposób najwięcej traciłem. To jest proste - szybkie zamykanie zysków, uśrednianie, martyngał, przelewarowanie, niecierpliwość, dążenie do jak największego procentu zyskownych pozycji, brak stoplossa. I teraz trzeba zrobić odwrotnie:
- trzymam zyski, podciągając stoplossa - dokładam do zarobionych (zachowując oczywiście zasady mm, żeby nie wpaść w tzw. grid) - stosuję mały lewar, który pozwala mi się utrzymać na rynku przez długi czas i przetrwać gorsze okresy - jestem cierpliwy, bo wiem, że nawet po 2-3 miesiącach bujania się w miejscu przyjdzie to co musi przyjść - dążę do zysku, który mogę osiągnąć mając jedynie 30% zyskownych transakcji (bo są one na tyle duże, że z nawiązką pokrywają niewielkie straty, które uciąłem bez żalu) - zawsze stosuję rozsądnego stoplossa (nie za mały, ale też nie za duży - wyrzuci mnie z rynku, za chwilę będzie kolejna okazja)
Na TJS są ciekawe motywy z "runumi", Szwajcar też ma podobne sposoby, z tym że ja nie godzę się na wchodzenie na rynek bez stoplossa, nigdy i pod żadnym pozorem. I dlatego mam konto w XTB, gdzie na koncie basic jest stoploss gwarantowany w godzinach handlu, można otworzyć max. 50 lotów na walutach i 15 lotów na indeksach/ropie, co dla mnie jest i tak nieosiągalne, do tego na indeksach i surowcach nie ma swapu, co jest niesamowicie istotne przy grze trendowej. Podsumowując - jak w każdym biznesie tnę koszty i ograniczam ryzyko.
Ktoś tu wczoraj wklejał screena z myfxbook - cały czas powoli do góry, a potem nagle bankrut - tak właśnie trzeba robić, tylko w drugą stronę. Pytanie tylko, czy jesteś w stanie wytrzymać psychicznie i finansowo mielenie w miejscu przez 2-3 miesiące, żeby potem zrobić 50% w kilka dni. To tak przykładowo.
To ty jednak nie jesteś Hiobem bo za mądrze napisałeś. Okazja na czymś jest prawie codziennie, min 3 dni w tygodniu występują jakieś okazje więc rzeczywiście można bez żalu.
A co to jest ten grid?
Skoro co chwile są okazje to gdzie te jachty z tych okazji?
barany MISZCZ
Liczba postów : 19198 Location : Bóg YHWH Registration date : 07/09/2007
Problemem wszystkich tracących na foreksie/giełdzie jest nieznajomość zagadnień psychologii.
To ty jednak nie jesteś Hiobem bo za mądrze napisałeś. Okazja na czymś jest prawie codziennie, min 3 dni w tygodniu występują jakieś okazje więc rzeczywiście można bez żalu.
A co to jest ten grid?
Hiob też mądrze napisał. Tylko jak rozpoznać przesilenie?
Grid to siatka zleceń, ja to rozumiem tak jak Szwajcar - uśrednianie stratnych. Najprostsza droga do bankruta. Przeciwieństwo to piramidowanie, czyli to samo, ale w kierunku zarabiającym. Szwajcar skasował swój dziennik na nawigatorze albo jemu skasowali, został wywiad w dwóch częściach na comparicu, tylko że on też się potrafi wyłożyć, bo gra(ł) bez stoplossów, moim zdaniem to błąd.
Uśrednianie strat zazwyczaj się w większości przypadqw udaje ale raz na któryś raz się nie uda i wtedy leszcz kończy przygodę lub zalicza tak duży drowdown, że przechodzi na mniejsze pozycje i gra na jakimś % początkowego kapitału. Odwrotność czyli piramidowanie zazwyczaj się nie udaje ale raz na któryś raz wejdzie i wtedy leszcz może się szybko wzbogacić. Psychika nakazauje robić to co się zazwyczaj udaje a rzadko nie udaje i tu masz odpowiedź czemu leszcze wtapiają.
Kilka(naście) piramidek nie wejdzie i leszcz się zniechęca.... w końsekwencji nie zagra na tą, która by aqrat weszła i wynagrodziłaby mu wcześniejsze nieudane co zaczyna rodzić frustrację. Leszcz uśredniający z kolei bardziej konsekwentnie uśrednia bo uważa, że to "jedyna droga" odzyskania tego co wtapia.... Innymi słowy leszcz bardziej konsekwentnie pcha się w rydzyko bankructwa niż w prawdopodobieństwo wzbogacenia się.
Ostatnio zmieniony przez OpCjOnEr dnia Czw 15 Cze 2017, 12:33, w całości zmieniany 1 raz
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
Problemem wszystkich tracących na foreksie/giełdzie jest nieznajomość zagadnień psychologii. Jako ludzie jesteśmy tak "zaprogramowani", żeby robić rzeczy, które nas na rynku pogrążają. Lubimy mieć rację, więc trzymamy stratne pozycje w nadziei, że odbije, szukamy strategii, które pozwalają na zamykanie 80-90% pozycji na plusie (to nic, że reszta wyzeruje rachunek). Nie dokładamy do zyskownych, wręcz zamykamy je zbyt szybko, ponieważ boimy się potencjalnej utraty niewielkiego zysku, który udało się z trudem wypracować. Do tego jesteśmy chciwi, więc przesadzamy z wielkością pozycji i tracimy wszystko.
Robiłem tak przez długi czas, bo nikt mi nie powiedział, jak to działa, aż trochę się w tym wszystkim połapałem.
Stworzenie strategii, która pozwala wyjść na zero jest w miarę proste - rozsądne zasady, mały lewar, cierpliwość i w dłuższym terminie stan rachunku będzie taki sam.
Żeby zacząć zarabiać, trzeba sobie zadać pytanie, w jaki sposób najwięcej traciłem. To jest proste - szybkie zamykanie zysków, uśrednianie, martyngał, przelewarowanie, niecierpliwość, dążenie do jak największego procentu zyskownych pozycji, brak stoplossa. I teraz trzeba zrobić odwrotnie:
- trzymam zyski, podciągając stoplossa - dokładam do zarobionych (zachowując oczywiście zasady mm, żeby nie wpaść w tzw. grid) - stosuję mały lewar, który pozwala mi się utrzymać na rynku przez długi czas i przetrwać gorsze okresy - jestem cierpliwy, bo wiem, że nawet po 2-3 miesiącach bujania się w miejscu przyjdzie to co musi przyjść - dążę do zysku, który mogę osiągnąć mając jedynie 30% zyskownych transakcji (bo są one na tyle duże, że z nawiązką pokrywają niewielkie straty, które uciąłem bez żalu) - zawsze stosuję rozsądnego stoplossa (nie za mały, ale też nie za duży - wyrzuci mnie z rynku, za chwilę będzie kolejna okazja)
Na TJS są ciekawe motywy z "runumi", Szwajcar też ma podobne sposoby, z tym że ja nie godzę się na wchodzenie na rynek bez stoplossa, nigdy i pod żadnym pozorem. I dlatego mam konto w XTB, gdzie na koncie basic jest stoploss gwarantowany w godzinach handlu, można otworzyć max. 50 lotów na walutach i 15 lotów na indeksach/ropie, co dla mnie jest i tak nieosiągalne, do tego na indeksach i surowcach nie ma swapu, co jest niesamowicie istotne przy grze trendowej. Podsumowując - jak w każdym biznesie tnę koszty i ograniczam ryzyko.
Ktoś tu wczoraj wklejał screena z myfxbook - cały czas powoli do góry, a potem nagle bankrut - tak właśnie trzeba robić, tylko w drugą stronę. Pytanie tylko, czy jesteś w stanie wytrzymać psychicznie i finansowo mielenie w miejscu przez 2-3 miesiące, żeby potem zrobić 50% w kilka dni. To tak przykładowo.
To ty jednak nie jesteś Hiobem bo za mądrze napisałeś. Okazja na czymś jest prawie codziennie, min 3 dni w tygodniu występują jakieś okazje więc rzeczywiście można bez żalu.
A co to jest ten grid?
Skoro co chwile są okazje to gdzie te jachty z tych okazji?
Trzeba je jeszcze umieć wykorzystywać i tu jest całe sedno problemu.
Jacht się sam nie qpi.
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
HIOB: samo pojawienie się okazji to jest mało; trzeba jeszcze zrobić 3 rzeczy:
zauważyć tą okazję
mieć pomysł jak ją wykorzystać
wykonać go
Okazji naprawdę jest dużo tylko że albo nie widzisz (lub za późno) albo widzisz a nie masz pomysłu na nią albo widzisz, masz pomysł a nie zagrasz i w każdym przypadq DUPA.
Musi być zgranie w czasie wszystkich trzech spraw -> wtedy będzie sukces.
Ja znam wielu takich, którzy widzieli, wiedzieli, mieli rację ale nie zrobili .... zabrakło ostatniego.
Wawel, Amica itp. Trafność jasnowidza ale brak wykonania transakcji i chooy.
Jak to było - przeciętnie 3 miesiące ludzie się utrzymują na rynku forex? Kończy się kapitał i pojawia zniechęcenie. W życiu realnym też nie ma jachtów, chociaż każdy może założyć biznes. Trzeba mieć to "coś", patent na zarabianie, cierpliwość, skuteczność i psychopatyczną osobowość.
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
Jak to było - przeciętnie 3 miesiące ludzie się utrzymują na rynku forex? Kończy się kapitał i pojawia zniechęcenie. W życiu realnym też nie ma jachtów, chociaż każdy może założyć biznes. Trzeba mieć to "coś", patent na zarabianie, cierpliwość, skuteczność i psychopatyczną osobowość.
Możesz rozwinąć? Po co psychopatyczna osobowość?
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
Jak to było - przeciętnie 3 miesiące ludzie się utrzymują na rynku forex? Kończy się kapitał i pojawia zniechęcenie. W życiu realnym też nie ma jachtów, chociaż każdy może założyć biznes. Trzeba mieć to "coś", patent na zarabianie, cierpliwość, skuteczność i psychopatyczną osobowość.
Możesz rozwinąć? Po co psychopatyczna osobowość?
Cechy psychopatyczne pomagają w zarabianiu kasy w ogóle. Nie jestem aż tak dobry, żeby to porządnie wyjaśnić. Zobacz na biznesmenów - płaci taki najniższą krajową, a sam dorabia się milionów - trzeba mieć trochę mniej empatii w stosunku do innych, żeby się z tym dobrze czuć. Na rynkach zarabia się postępując przeciwnie do tego, co dyktuje psychika, więc normalny człowiek nie ma szans. Większość jest normalnych, więc wtapiają.
delphia U F O A N A L I T Y K
Liczba postów : 15716 Age : 51 Location : Warszawa Registration date : 29/01/2008
myślę że największą rzeczą jakiej się nauczyłem przez te wszystkie lata jest to że nie czekam na ów słynny Złoty Strzał. Bardzo pomogło mi w tym przeniesienie się na Forex. Nie mam problemu z tym że okazje "odjeżdżają" bo one pojawiają się co chwilę na różnych instrumentach. W związku z tym psychologiczna potrzeba silnego przekonania do swej racji została radykalnie ograniczona. I stało się to samoistnie. To jest największy psychologiczny paradoks tradingu - żeby dobrze grać musisz być pewny siebie ale ta sama pewność prowadzi do bankructwa.
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
Charyzma i umiejętność zauraczania sobą ludzi. Zwróćcie uwagę, że to nie znaczy, że „dusze towarzystwa” to psychopaci, po prostu psychopaci często są czarujący. Niech za przykład posłuży Ted Bundy, który dzięki tej cesze potrafił uwodzić kobiety, które później gwałcił i zabijał.
Olbrzymie (lub przesadne) poczucie własnej wartości (popatrzcie np. na Stalina).
Wielka potrzeba ciągłej stymulacji i wręcz strach przed nudą (również duża tolerancja ryzyka).
Kłamanie z premedytacją i konfabulacja (dla osiągnięcia celów potrafią kłamać jak z nut oraz wymyślać o sobie niestworzone historie, np. po to, żeby kogoś sobą oczarować, a potem wykorzystać).
Zdolność manipulacji. Nie chodzi tylko o to, że im to przychodzi z łatwością ale też o to, że sprawia im to przyjemność (nawet jeśli skutki manipulacji niszczą czyjeś życie). Dobrym przykładem jest Bernard Madoff, który stworzył słynną piramidę finansową i pozbawił masy ludzi oszczędności ich życia. Dzięki swojej umiejętności manipulacji przekonał ich do powierzenia mu miliardów dolarów (patrz też: charyzma).
Brak poczucia winy i wyrzutów sumienia. Jeśli prześledzilibyście losy największych zbrodniarzy w historii ludzkości, to przekonacie się, że żaden z nich nigdy nie przeprosił za to co zrobił. Mało tego, niektórzy wręcz kipią dumą ze swoich uczynków. Pamiętam jak kiedyś oglądałem film dokumentalny o Pol Pot’cie (dyktator w Kambodży). Pewnej dziennikarce udało się na starość przeprowadzić z nim wywiad, w którym przekonywał ją, że masowe mordowanie noworodków było dobre i konieczne.
Ubogie życie emocjonalne (pustka emocjonalna, przeżywanie ograniczonego zakresu emocji).
Brak empatii (nie interesuje ich los innych ludzi, chyba, że mają interes w tym, żeby komuś współczuć).
Preferują pasożytniczy tryb życia (chętnie żerowaliby na czyimś majątku i uważają, że wszystko im się należy, a okradzenie biednej staruszki nie stanowi dla nich dylematu moralnego).
Często tracą nad sobą kontrolę. Przykładowo potrafią w towarzystwie robić nieprzyzwoite rzeczy, a później nie bardzo rozumieją, o co inni mają do nich pretensje.
Mają bogate i żywiołowe życie erotyczne (między innymi dzięki temu, że dobrze manipulują).
W dzieciństwie sprawiali raczej sporo problemów wychowawczych (więcej niż rówieśnicy).
Rzadko zdarza mi się posiadać dalekodystansowe i racjonalne plany (jeśli już to te plany są obłędne, jak np. u Hitlera: przejąć władzę nad światem).
Bywają impulsywni (zwłaszcza kiedy coś nie idzie po ich myśli).
Są nieodpowiedzialni (mogą sobie też z tego zupełnie nie zdawać sprawy).
Unikają odpowiedzialności za swoje poczynania (skoro nie mają wyrzutów sumienia, to nic w tym dziwnego).
Ich związki (lub małżeństwa) nie trwają zbyt długo.
Już od najmłodszych lat wchodzili w konflikt z prawem.
Jeśli byli kiedykolwiek na zwolnieniu warunkowym, to raczej łatwo łamali jego postanowienia.
Wchodzenie w konflikt z prawem w życiu dorosłym utrzymuje się na podobnym poziomie jak za czasów dorastania.
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
Teraz pytanie jakby piramidę S wywaliło na tej świeczce z dupy....? Czy po cenach ustawionych w zleceniach czy po cenach z pizdy? W kontexcie tego nie ma nawet co się brać za piramidowanie jeśli nie ma sie stopów absolutnie gwarantowanych tj takich, co do których jest pewność, że w każdym przypadq zrealizują się po cenach po jakich ustawiliśmy. Bo po raz kolejny do znudzenia powtarzam, że wbrew pozorom i powszechnej opinii FOREX WCALE NIE JEST PŁYNNY. Płynność to iluzja. W krytycznych momentach jej po prostu nie ma... są przeskoki nietransakcyjne jak na spółeczkach z New Connectu
Frater V e x o M e r c a t o r!
Liczba postów : 2414 Age : 43 Location : OCist Szczyrzyc! Willow Springs/Illinois! Registration date : 28/08/2007
Uśredniacze strat zyskali kolejne potwierdzenie własnych racji
Long 1.2780 się nie udał.... to po co zamykać! Dobieramy 2L 1.274.... uuu znowu padaka.... dobieramy wykładniczo czyli 4L 1.27 i jeszcze bonusowy 1.269....
Teraz pytanie jakby piramidę S wywaliło na tej świeczce z dupy....? Czy po cenach ustawionych w zleceniach czy po cenach z pizdy? W kontexcie tego nie ma nawet co się brać za piramidowanie jeśli nie ma sie stopów absolutnie gwarantowanych tj takich, co do których jest pewność, że w każdym przypadq zrealizują się po cenach po jakich ustawiliśmy. Bo po raz kolejny do znudzenia powtarzam, że wbrew pozorom i powszechnej opinii FOREX WCALE NIE JEST PŁYNNY. Płynność to iluzja. W krytycznych momentach jej po prostu nie ma... są przeskoki nietransakcyjne jak na spółeczkach z New Connectu
Dlatego skalpowanie uważam za głupotę. Przy dziennych świeczkach takie odpały można przeżyć bez zawału serca.
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
Największy problem piramidowania (szczególnie geometrycznego) jest taki, że po prostu nie wiadomo kiedy to zamykać.
Przy 5 levelach piramidy gdy mamy pozycje po kolei 1,2,4,8,16 lotów czyli w sumie 31 a break even jest siłą rzeczy dość bliski aktualnej ceny to z jednej strony każde nawet niewielkie pogłębienie ruchu w naszą stronę zajebiście zwiększa zysk ale z drugiej byle korekcina i sruuu w pizdu cały misterny plan. Nie ma opcji dać rynkowi nawet miejsca na jakąś cofkę co oznacza, że zamykać trzeba po prostu na czuja lub stopniowo rozmontowywać od największych pozycji zostawiając te wcześniejsze. I wydaje nam się, że to już -> zamykamy -> sruu kolejna świeczka i wqrw strzela "gdybym wytrzymał jeszcze jedną świeczkę to bym przytulił xxx$" albo czekamy na tą jeszcze jedną świeczkę i korekta kasuje całość a można było zrealizować. Problem nie do rozwiązania moim zdaniem w jakiś sensowny sposób.
Przy piramidach arytmetycznych lub po prostu pojedynczych pozycjach trzymanych jak najdłużej dopuszcza się nawet znaczniejsze korekty nie kasujące całości w mgnieniu oka ale też bez szans na piramidalne zyski Z tym że za każym razem gdy się wylatuje na 0 bądź niewielkim sl- z piramidy tracimy zysk z pierwszej pozycji, który byłby jakis tam gdybyśmy nie piramidowali. I się zastanawiam co jest statystycznie bardziej opłacalne: czy właśnie polowanie na złoty strzał kosztem masy nieudanych drobniejszych lub bardziej złożonych ruchów czy jednak mniej agresywne granie grosz do grosza aż się zbierze kokosza
Drugi problem taki, że nie wiadomo jak dużą piramidę kiedy zakładać.... zrobimy 3 levele... żre, dodajemy 4. wypieprza całość na 0 a już był zysk na mniejszej.
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
Można spróbować na 2 rachunki: pozycję startową otwierać na obu w miarę jednocześnie taką samą i na jednym próbować piramidować a na drugim grać tylko tą pojedynczą. Gdy uda się jakaś jedna czy druga piramida to wtedy porównać ile wyszło na obu rachunkach i co ma większy sens.
Tylko qrwa jak składać zlecenia w mt4 jednocześnie na dwóch kontach z ajfona??? Chyba się nie da. A być przypilonym dupą do stołka przy komputerze jak MICHU 24/7 to przecież chore. Pozostaje mieć 2 smartfony - jedno zlecenie z lewej ręki drugie z prawej; nie będzie idealnie jednocześnie ale prawie. Ludzie pomyślą że wariat
Jak zwiększasz ilość lotów, to rzeczywiście byle korekta wywala wszystko w pizdu, ja tego nie stosuję. Przy takiej samej lub mniejszej można potrzymać dłużej. Stoplossa podciągasz z trendem w miarę blisko (chyba że celujesz w dłuższy ruch), coś w stylu Szwajcara, tylko ze stoplossem. Najlepsze są impulsy - szybkie ruchy pionowo w dół lub w górę. Dobierasz i zamykasz przy najmniejszej cofce.
Na nawigatorze jest taki wątek, gdzie Szwajcar rywalizował chyba z Adrianoforex. Ten drugi uśredniał stratne, więc był z automatu do odstrzału, ale Szwajcar też wpierdolił, bo otwierał krótkie bez stoplossa na rublu w czasie pamiętnej hossy, dlatego dla mnie stoploss rzecz święta.
Piramidowanie to strasznie wkurwiające podejście, bo przez większość czasu nic się nie dzieje, rachunek stoi w miejscu, ale potem zgarniasz swoje i po sprawie.
Łatwiej zrobić margin call'a w 3 dni, przynajmniej są emocje. A kto by jakąś kasę liczył. Albo 3 miesiące zarabiać po 5 pipsów, a potem wejść w długą bez stopa, a to akurat początek trendu spadkowego na 2000 pkt. i jeszcze uśredniać.
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
Piramidowanie to strasznie wkurwiające podejście, bo przez większość czasu nic się nie dzieje, rachunek stoi w miejscu, ale potem zgarniasz swoje i po sprawie.
Łatwiej zrobić margin call'a w 3 dni, przynajmniej są emocje. A kto by jakąś kasę liczył. Albo 3 miesiące zarabiać po 5 pipsów, a potem wejść w długą bez stopa, a to akurat początek trendu spadkowego na 2000 pkt. i jeszcze uśredniać.
Nie tyle że nic się nie dzieje bo masz ileś nieudanych prób i sobie mimowolnie liczysz ile mogło być gdybyś wcześniej zamykał. Poza tym pierwsza pozycja nie zawsze jest udana i jeśli od razu się pomylisz to zanim zaczniesz dokładać kolejne wylecisz na jakimś sl co w sumie spowoduje, że zanim się doczekasz zysq z piramidy to niezłej frustracji można się nabawić i zwyczajnej wtopy. Np 1. pozycja - wtopa -> sl strata 2.pozycja -> wtopa ->sl strata 3. pozycja -> zysk -> dokładasz drugą -> sruu na zero [a mogłeś chociaż pokryć dwie poprzednie wtopy w teorii] 4. pozycja - wtopa -> sl strata 5.pozycja -> wtopa ->sl strata 6. pozycja - wtopa -> sl strata 7. pozycja -> zysk -> dokładasz drugą -> większy zysk -> dokładasz trzecią -> wylatujesz sl na 0 itd.. Zanim wejdzie to można nieźle nawtapiać a najgorzej wqrwia ten zysk chwilowy który widzisz a który uciekł przez to, że dokładałeś co podważa wiarę w sens tej metody w ogóle.
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
ABY MÓC W OGÓLE BUDOWAĆ PIRAMIDĘ JAKĄKOLWIEK TO PIERWSZA POZYCJA MUSI BYĆ UDANA bo przecież jeśli od razu na pierwszej mamy tyły to co tu piramidować?
i w ten sposób dochodzimy do trafności.... jeśli ktoś ma trafność niską powiedzmy 40% to średnio 2 pozycje początkowe na 5 będzie miał udane czyli coś jak w powyższym przykładzie i zanim się doczeka piramidy to sporo nawtapia na tych początkowych. Jeśli ktoś ma trafność wysoką powiedzmy 80% albo i więcej to wtedy wygląda to znacznie lepiej ale nasuwa się inne pytanie: skoro tak celnie trafiamy w rynek to po co piramidować jak można od razu przyjebać grubo od początq?
I dochodzi się do kolejnego paradoxu.
Im lepsza trafność tradera tym większe prawdopodobieństwo zajęcia od razu dobrej dużej pozycji bez zabawy w piramidki a z kolei piramidując przy niskiej trafności napotykamy na taką chujową statystykę, która podważa w ogóle sens tego.
Bo podstawowym sensem piramidowania jest to, że chcemy zagrać grubo ale ponosić minimalne ryzyko poczatkowe gdyż boimy się, że zagrywając grubo od razu się pomylimy.
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
Leszcz załóżmy w końcu złapał 500pips na ruchu 120pkt na piramidzie i micha się cieszy. Pytanie ile razy musiał wcześniej nawpierdalać po 15-20pips na pojedynczych początkowych nieudanych pozycjach? Powiedzmy, że wchodził początkowymi ustawiając sl średnio na 20pkt.... 500/20=25 co oznacza, że mógł mieć tylko 25 nieudanych wejść na 20pips co wcale nie jest tak dużo a zysk z piramidy jedynie pokrywa stratę.
Przykład jest z dupy ale w tym sensie należy to rozpatrywać.
Mogłoby się okazać, że alternatywny LESZCZ_2 grając w ten sam sposób ale tylko pojedynczą pozycją więcej zyskał niż ten, który sie pocił przy piramidach.
Tu dużo zależy od trafności i mm dlatego ciężko wyrokować która metoda jest lepsza. Każda ma plusy dodatnie i ujemne.
HGW
Ostatnio zmieniony przez OpCjOnEr dnia Czw 15 Cze 2017, 14:29, w całości zmieniany 1 raz
REALISTA UFOTrader Senior
Liczba postów : 44332 Registration date : 03/09/2007
ale jakże to tak ? WHY ???!!! Przecież wszystkie systemy dały sygnał na L, fraktale, kliny wznoszące, opadające, diamenty, chorągiewki, rekomendacje, średnie kroczące kazały kupować bo będzie rosło ?
REALISTA UFOTrader Senior
Liczba postów : 44332 Registration date : 03/09/2007
W sumie podobna sytuacja jak z piramidami jest na opcjach at-the-money blisko wygaśnięcia. Leszcz qpił śmieciowe opcje (otm), nagle stały się atm albo itm a do końca bardzo mało czasu i pytanie zamykać zysk czy czekać. Byle cofka od razu zabiera praktycznie całą premię a z kolei byle pogłębienie ruchu drastycznie zwiększa zysk. Dokładnie ten sam problem.
Nabyte put na wigusia na pewno jutro dadzą zysk. No ale nie mam.
REALISTA UFOTrader Senior
Liczba postów : 44332 Registration date : 03/09/2007
być może powinni pierdyknąć w kalderę, w najcieńszym miejscu, największą bombę konwencjonalną jaką mają, albo nawet mini atomówkę tak by wywołać "kontrolowany" wypływ lawy, zmniejszyć ciśnienie w wulkanie doprowadzić do mniejszego wybuchu, zamiast czekać na większy, naturalny
ale wiadomo że tego nie zrobią, bo nikt takiego ryzyka nie podejmie