Olaf juś upatrzył sobie nowego mercedesa i czeka aż dax się spierdoli
Pały ci zrobia narkotest i sobie pojezdzisz.... na lawecie
Ćpun za kierownica to zaraz jakiś pieszy zginie
Może będziesz miał szczęście bo pierwsza moja podróż to wrocław
Cześć Olaf ! a jak tam u Ciebe z ruchaniem ? a wiesz, że idą żniwa dla Misiów ?
Wczoraj i dziś ruchałem i trzymam S na DAX aż będzie 7 tyś pkt to pomyślę co dalej Z Anette mamy postanowienie noworoczne - będziemy ćpać tylko w weekendy - a więc wtedy mamy orgię domową..a w tygodniiu na spokojnie
Realista zapakowałeś już wory pełne S?
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
W Kanadzie to mają zimę jak nigdy temperatury dochodzą do minus 50 stopni C
W sumie dobra pogoda jest, może tak być do marca. Na chuja komu te mrozy potrzebne. Kanada to wysoka północ aż do Arktyki, Polska sięga do ~50. równoleżnika więc powinno być trochę cieplej.
Olaf
Liczba postów : 2147 Age : 39 Location : Czasoprzestrzeń Registration date : 18/08/2017
W Kanadzie to mają zimę jak nigdy temperatury dochodzą do minus 50 stopni C
W sumie dobra pogoda jest, może tak być do marca. Na chuja komu te mrozy potrzebne. Kanada to wysoka północ aż do Arktyki, Polska sięga do ~50. równoleżnika więc powinno być trochę cieplej.
w naszym klimacie to nie jest dobre, ponieważ w lato będzie pełno robali i muchy zasrają wszystko
Ezet Główny Troll UFO
Liczba postów : 12359 Registration date : 30/09/2007
na wiosnę dopiero kupię... w zimę nie mam zamiaru jeździć - jeszcze w taką jak teraz że mamy jakieś anomalie i na plusie 5-10 stopni plus deszcze co chwilę
Ezet@ w gruncie rzeczy to co teraz nie masz chińskiego? nawet mercedesy i bmw z china
a Junak i Romet to polska produkcja Firmę Romet prawie udało się rozjebać kolegom z PO a już zaczyna łapać oddech
Gówno prawda JUNAK to polska firma (Al-Mot) http://www.almot.pl/ , która chyba wykupiła markę/znak firmowy (jakieś pewnie komuchy lub ich pomioty tam siedzą) i chińska produkcja. Miałem, jeździłem i po trzech latach mimo serwisu i napraw zacząłem bać się o zdrowie i życie.
Ale jak chcesz kupić to pierwsza rada - od razu wymień opony, bo będziesz się wypierdalał na każdym kroku (te chińskie są za twarde). Ja zliczyłem przez 3 lata 4 gleby w tym jedna średnio poważna. Pozostałe to banały.
P.S.A Hondę (samochód) mam z Tajlandii Ósmy rok mija i nic poza silnikiem do wycieraczek. Ale serwisowany co rok
Olaf
Liczba postów : 2147 Age : 39 Location : Czasoprzestrzeń Registration date : 18/08/2017
na wiosnę dopiero kupię... w zimę nie mam zamiaru jeździć - jeszcze w taką jak teraz że mamy jakieś anomalie i na plusie 5-10 stopni plus deszcze co chwilę
Ezet@ w gruncie rzeczy to co teraz nie masz chińskiego? nawet mercedesy i bmw z china
a Junak i Romet to polska produkcja Firmę Romet prawie udało się rozjebać kolegom z PO a już zaczyna łapać oddech
Gówno prawda JUNAK to polska firma (Al-Mot) http://www.almot.pl/ , która chyba wykupiła markę/znak firmowy (jakieś pewnie komuchy lub ich pomioty tam siedzą) i chińska produkcja. Miałem, jeździłem i po trzech latach mimo serwisu i napraw zacząłem bać się o zdrowie i życie.
Ale jak chcesz kupić to pierwsza rada - od razu wymień opony, bo będziesz się wypierdalał na każdym kroku (te chińskie są za twarde). Ja zliczyłem przez 3 lata 4 gleby w tym jedna średnio poważna. Pozostałe to banały.
P.S.A Hondę (samochód) mam z Tajlandii Ósmy rok mija i nic poza silnikiem do wycieraczek. Ale serwisowany co rok
mój Ojciec ma jeszcze Żuka ponad 40 lat i jeździ...a jak coś się zepsuje to sam naprawi bo to proste przy takim samochodzie kiedyś się nim przejechałm i jeszcze takiej frajdy nie miałem innym samochodem po polu fajnie jeździ
Ezet Główny Troll UFO
Liczba postów : 12359 Registration date : 30/09/2007
na wiosnę dopiero kupię... w zimę nie mam zamiaru jeździć - jeszcze w taką jak teraz że mamy jakieś anomalie i na plusie 5-10 stopni plus deszcze co chwilę
Ezet@ w gruncie rzeczy to co teraz nie masz chińskiego? nawet mercedesy i bmw z china
a Junak i Romet to polska produkcja Firmę Romet prawie udało się rozjebać kolegom z PO a już zaczyna łapać oddech
Gówno prawda JUNAK to polska firma (Al-Mot) http://www.almot.pl/ , która chyba wykupiła markę/znak firmowy (jakieś pewnie komuchy lub ich pomioty tam siedzą) i chińska produkcja. Miałem, jeździłem i po trzech latach mimo serwisu i napraw zacząłem bać się o zdrowie i życie.
Ale jak chcesz kupić to pierwsza rada - od razu wymień opony, bo będziesz się wypierdalał na każdym kroku (te chińskie są za twarde). Ja zliczyłem przez 3 lata 4 gleby w tym jedna średnio poważna. Pozostałe to banały.
P.S.A Hondę (samochód) mam z Tajlandii Ósmy rok mija i nic poza silnikiem do wycieraczek. Ale serwisowany co rok
mój Ojciec ma jeszcze Żuka ponad 40 lat i jeździ...a jak coś się zepsuje to sam naprawi bo to proste przy takim samochodzie kiedyś się nim przejechałm i jeszcze takiej frajdy nie miałem innym samochodem po polu fajnie jeździ
Pamiętam Olaf jedzie Żukiem do .... ... Fromborka z Mylogim na zjazd UFO
DOJECHALIŚCIE WTEDY????
Ostatnio zmieniony przez Ezet dnia Czw 28 Gru 2017, 21:06, w całości zmieniany 1 raz
Ezet Główny Troll UFO
Liczba postów : 12359 Registration date : 30/09/2007
na wiosnę dopiero kupię... w zimę nie mam zamiaru jeździć - jeszcze w taką jak teraz że mamy jakieś anomalie i na plusie 5-10 stopni plus deszcze co chwilę
Ezet@ w gruncie rzeczy to co teraz nie masz chińskiego? nawet mercedesy i bmw z china
a Junak i Romet to polska produkcja Firmę Romet prawie udało się rozjebać kolegom z PO a już zaczyna łapać oddech
Gówno prawda JUNAK to polska firma (Al-Mot) http://www.almot.pl/ , która chyba wykupiła markę/znak firmowy (jakieś pewnie komuchy lub ich pomioty tam siedzą) i chińska produkcja. Miałem, jeździłem i po trzech latach mimo serwisu i napraw zacząłem bać się o zdrowie i życie.
Ale jak chcesz kupić to pierwsza rada - od razu wymień opony, bo będziesz się wypierdalał na każdym kroku (te chińskie są za twarde). Ja zliczyłem przez 3 lata 4 gleby w tym jedna średnio poważna. Pozostałe to banały.
P.S.A Hondę (samochód) mam z Tajlandii Ósmy rok mija i nic poza silnikiem do wycieraczek. Ale serwisowany co rok
mój Ojciec ma jeszcze Żuka ponad 40 lat i jeździ...a jak coś się zepsuje to sam naprawi bo to proste przy takim samochodzie kiedyś się nim przejechałm i jeszcze takiej frajdy nie miałem innym samochodem po polu fajnie jeździ
Mój miał też Żuka w chooy czasu aż go złomował w końcu bo stał i gnił.
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
zgadnijccie po jakis swiecach sa najsilniejsze ruchy z minimalnym ryzykiem ? pod to mozna miec bardzo skuteczny system gry. zreszta widac na moich wykresach
thorgall TraderArtysta XXI
Liczba postów : 24678 Age : 52 Registration date : 08/07/2008
Oglądam też chopppery i cruisery Moja koleżanka ma choppera i mówi że to fajne hobby więc kupię na początek coś niedrogiego by zobaczyć jak to jest, a jak się spodoba to pomyślę o dobrym sprzęcie na początek coś za max 15 tyś zł Romet i Junak ma fajne motorki
Junak M16 cena 13 tyś zł
Romet RCR 125 cena 9 tyś zł
ja na wiosnę chce kupic Yamahę Virago 535 doradzili mi koledzy mówia że najlepszy dla początkującego bezawaryjny!
SYLWESTER
Liczba postów : 10482 Location : Katowice Registration date : 20/11/2007
These fish are for trading, not eating (the parable of Bitcoin) December 28, 2017/by Peter Brandt
There once was a fisherman from a small Mediterranean coastal village in Malta.
He sailed out one day and had great luck, catching 300 pounds of bass and rock cod.
That evening he sold the fish to a fish broker in exchange for hard currency.
The next morning the broker, in turn, sold the fish to a wholesaler, in exchange for future credit.
The wholesaler, in turn, sold the fish to several merchants in exchange for building products.
One of the merchants sold some of the fish to a farmer in exchange for grain.
The next day, the farmer, who bought more fish than his family could eat, sold several of the fish to a neighbor in exchange for labor.
The neighbor ate the fish, and got sick.
The neighbor went back to the farmer and said, “I recant my promise for labor, the fish were not healthy for eating.”
The farmer went back to the merchant and said, “I want my grain back, the fish was spoiled.”
The merchant went back to the wholesaler and said, “Please return my building products, the fish were not suited for consumption.”
The wholesaler went back to the broker and said, “I am cancelling your credit, the fish were not eatable.”
The broker went back to the fisherman and said, “I want my hard currency back, the fish you sold me made people sick when they ate it.”
The fisherman just shrugged his shoulders and replied ….”No, you cannot have your money back. Who ever said they were ‘eating’ fish.They were just ‘trading’ fish.”
Moral of the story: There are grand claims being made about the extraordinary future for Bitcoin and other cryptos. Just consider some of the claims of the cryptomaniacs: Cryptos are going to take over the world; the future of global finance/commerce belongs to Bitcoin and (name your favorite 8hitcoin); cryptos will bring governments to their knees; Bitcoin will become more valuable than all the Gold that has ever been mined; and, cryptos will replace all fiat currencies. To some degree these claims may become true. But for now Bitcoin has gained almost no traction as a functional medium. In fact, Bitcoin (and the other cryptos) have almost entirely been a vehicle for price speculation. As such, at least at this time in history Bitcoin and its distant cousins are very little different than a pile of dead fish.
These fish are for trading, not eating (the parable of Bitcoin) December 28, 2017/by Peter Brandt
There once was a fisherman from a small Mediterranean coastal village in Malta.
He sailed out one day and had great luck, catching 300 pounds of bass and rock cod.
That evening he sold the fish to a fish broker in exchange for hard currency.
The next morning the broker, in turn, sold the fish to a wholesaler, in exchange for future credit.
The wholesaler, in turn, sold the fish to several merchants in exchange for building products.
One of the merchants sold some of the fish to a farmer in exchange for grain.
The next day, the farmer, who bought more fish than his family could eat, sold several of the fish to a neighbor in exchange for labor.
The neighbor ate the fish, and got sick.
The neighbor went back to the farmer and said, “I recant my promise for labor, the fish were not healthy for eating.”
The farmer went back to the merchant and said, “I want my grain back, the fish was spoiled.”
The merchant went back to the wholesaler and said, “Please return my building products, the fish were not suited for consumption.”
The wholesaler went back to the broker and said, “I am cancelling your credit, the fish were not eatable.”
The broker went back to the fisherman and said, “I want my hard currency back, the fish you sold me made people sick when they ate it.”
The fisherman just shrugged his shoulders and replied ….”No, you cannot have your money back. Who ever said they were ‘eating’ fish.They were just ‘trading’ fish.”
Moral of the story: There are grand claims being made about the extraordinary future for Bitcoin and other cryptos. Just consider some of the claims of the cryptomaniacs: Cryptos are going to take over the world; the future of global finance/commerce belongs to Bitcoin and (name your favorite 8hitcoin); cryptos will bring governments to their knees; Bitcoin will become more valuable than all the Gold that has ever been mined; and, cryptos will replace all fiat currencies. To some degree these claims may become true. But for now Bitcoin has gained almost no traction as a functional medium. In fact, Bitcoin (and the other cryptos) have almost entirely been a vehicle for price speculation. As such, at least at this time in history Bitcoin and its distant cousins are very little different than a pile of dead fish.
These fish are for trading, not eating (the parable of Bitcoin) December 28, 2017/by Peter Brandt
There once was a fisherman from a small Mediterranean coastal village in Malta.
He sailed out one day and had great luck, catching 300 pounds of bass and rock cod.
That evening he sold the fish to a fish broker in exchange for hard currency.
The next morning the broker, in turn, sold the fish to a wholesaler, in exchange for future credit.
The wholesaler, in turn, sold the fish to several merchants in exchange for building products.
One of the merchants sold some of the fish to a farmer in exchange for grain.
The next day, the farmer, who bought more fish than his family could eat, sold several of the fish to a neighbor in exchange for labor.
The neighbor ate the fish, and got sick.
The neighbor went back to the farmer and said, “I recant my promise for labor, the fish were not healthy for eating.”
The farmer went back to the merchant and said, “I want my grain back, the fish was spoiled.”
The merchant went back to the wholesaler and said, “Please return my building products, the fish were not suited for consumption.”
The wholesaler went back to the broker and said, “I am cancelling your credit, the fish were not eatable.”
The broker went back to the fisherman and said, “I want my hard currency back, the fish you sold me made people sick when they ate it.”
The fisherman just shrugged his shoulders and replied ….”No, you cannot have your money back. Who ever said they were ‘eating’ fish.They were just ‘trading’ fish.”
Moral of the story: There are grand claims being made about the extraordinary future for Bitcoin and other cryptos. Just consider some of the claims of the cryptomaniacs: Cryptos are going to take over the world; the future of global finance/commerce belongs to Bitcoin and (name your favorite 8hitcoin); cryptos will bring governments to their knees; Bitcoin will become more valuable than all the Gold that has ever been mined; and, cryptos will replace all fiat currencies. To some degree these claims may become true. But for now Bitcoin has gained almost no traction as a functional medium. In fact, Bitcoin (and the other cryptos) have almost entirely been a vehicle for price speculation. As such, at least at this time in history Bitcoin and its distant cousins are very little different than a pile of dead fish.
These fish are for trading, not eating (the parable of Bitcoin) December 28, 2017/by Peter Brandt
There once was a fisherman from a small Mediterranean coastal village in Malta.
He sailed out one day and had great luck, catching 300 pounds of bass and rock cod.
That evening he sold the fish to a fish broker in exchange for hard currency.
The next morning the broker, in turn, sold the fish to a wholesaler, in exchange for future credit.
The wholesaler, in turn, sold the fish to several merchants in exchange for building products.
One of the merchants sold some of the fish to a farmer in exchange for grain.
The next day, the farmer, who bought more fish than his family could eat, sold several of the fish to a neighbor in exchange for labor.
The neighbor ate the fish, and got sick.
The neighbor went back to the farmer and said, “I recant my promise for labor, the fish were not healthy for eating.”
The farmer went back to the merchant and said, “I want my grain back, the fish was spoiled.”
The merchant went back to the wholesaler and said, “Please return my building products, the fish were not suited for consumption.”
The wholesaler went back to the broker and said, “I am cancelling your credit, the fish were not eatable.”
The broker went back to the fisherman and said, “I want my hard currency back, the fish you sold me made people sick when they ate it.”
The fisherman just shrugged his shoulders and replied ….”No, you cannot have your money back. Who ever said they were ‘eating’ fish.They were just ‘trading’ fish.”
Moral of the story: There are grand claims being made about the extraordinary future for Bitcoin and other cryptos. Just consider some of the claims of the cryptomaniacs: Cryptos are going to take over the world; the future of global finance/commerce belongs to Bitcoin and (name your favorite 8hitcoin); cryptos will bring governments to their knees; Bitcoin will become more valuable than all the Gold that has ever been mined; and, cryptos will replace all fiat currencies. To some degree these claims may become true. But for now Bitcoin has gained almost no traction as a functional medium. In fact, Bitcoin (and the other cryptos) have almost entirely been a vehicle for price speculation. As such, at least at this time in history Bitcoin and its distant cousins are very little different than a pile of dead fish.
tak, mozesz sobie otworzyc komputer i popatrzec na krypty. handel tym i czymkolwiek innym jest bardziej skomplikowany niz kupno/sprzedaz i trzymanie. jesli jeszcze tego nie zrozumiales, to czlowiek jest tak skonstruowany, ze majac 100 bedzie chcial 10 razy wiecej, pozniej 100 razy wiecej, az wpeirdoli. to taki syndrom FOMO. tu nie chodzi tylko o kupno tylko kiedy, ile i kiedy bierzesz zysk. dlatego 80% traci. na kryptach to samo sie dzieje. doswiadczony trejder moze zarobic 10 20 30 50 100 na ruchu 1 2 3 % z niskim ryzykiem i ma wyjebane. na tym to polega. w tym biznesie sa tzwl kryptomaniacy, ktorzy sadza, ze krypto bedzie po 1 mln tylko zanim do tego dojdzie to beda 100 razy wyjebani. a trejder bedzie pykal sobie po 5 % 10% itd..
Ostatnio zmieniony przez betonowe_buty dnia Pią 29 Gru 2017, 00:01, w całości zmieniany 1 raz
Olaf
Liczba postów : 2147 Age : 39 Location : Czasoprzestrzeń Registration date : 18/08/2017
Oglądam też chopppery i cruisery Moja koleżanka ma choppera i mówi że to fajne hobby więc kupię na początek coś niedrogiego by zobaczyć jak to jest, a jak się spodoba to pomyślę o dobrym sprzęcie na początek coś za max 15 tyś zł Romet i Junak ma fajne motorki
Junak M16 cena 13 tyś zł
Romet RCR 125 cena 9 tyś zł
ja na wiosnę chce kupic Yamahę Virago 535 doradzili mi koledzy mówia że najlepszy dla początkującego bezawaryjny!
ten jest ładny ale nie wydaje mi się by taka maszyna była dla początkującego silnik 4 suwowy
Olaf
Liczba postów : 2147 Age : 39 Location : Czasoprzestrzeń Registration date : 18/08/2017
kryptomaniacy to tacy goscie jakby Elliotowcy. rozrysuje sobie falki i uwierzy, ze btc bedzie po 1 mln. zacznie spadac to bedzie dobieral, pozniej zastawi pod to dom. trejding nie polega tym, zeby w cos uwierzyc. bo na rynku nic nie jest pewne na 100%. az 7 lat trwal wzrost btc i w tym czasie bylo kilka spadkow po 90%. to byli fanatycy kryptowalut, ktorzy przetrzymali na malych pozycjach. teraz jak staly sie krypty bardzo popularne to najwiecej leszcza wchodzi i handluje tym z prowizjami po 1.6% wartosci pozycji i prowizja 30% depo.... good luck! lewarek 1:5. takie same zmiany mozna miec na czymkolwiek: soku pomaranczowym, cukrze, ropie, a nawet gównie jak napisal Opcjoner. i to przy mniejszych kosztach transakcyjnych kilka razy. brokerzy golą frajerów, ktorzy uwierzyli, ze krypty beda tylko rosly. a to waluta, poki co, wirtualna. dobra do prania brudnych pieniedzy, skad ma pan miliony? -zarobilem na kryptach. za rok, dwa zmieni sie technologia. zaczna byc podzialy na lepszy btc i gorszy btc (juz zaczyna sie robic tak teraz). i mozna bedzie sobie popatrzec na ekran komputera. trejding to nie jest gra w rosyjska ruletke. kryptomaniacy przypominaja cyrkowcow. jezdzi taki po calej Polsce i swiecie i za zasponsorowany bilet opowiada jakie kypty sa wspaniale. kup pan bilet za 100 eur. please! zjedze ze mna obiad za 500 eur. please!
Indeks 
... Fromborka z Mylogim 
przypominam sobie granie
