UFO 22 - 23 09 2018 r. Weekend

podobno niezły serial oglądał ktoś ?

REALISTA napisał:

kolega Thorgall powinien przemyśleć sytuację

dla mnie ta partia to POwoli jakiś kabaretem się staje

http://niewygodne.info.pl/artykul9/04553-Hipokryzja-PO-ws-OFE-nie-zna-granic.htm

OpCjOnEr napisał:

Przytulacie coś?

nie, ale będziemy

https://www.ig.com/uk/indices/markets-indices/weekend-wall-street

nowe samochody są nic nie warte

mój 20-letni Passat w dieslu "Postrach Rowerzystów" jest nie do zajebania.

zibi napisał:

dla mnie ta partia to POwoli jakiś kabaretem się staje

http://niewygodne.info.pl/artykul9/04553-Hipokryzja-PO-ws-OFE-nie-zna-granic.htm

mnie bardziej przypomina dom publiczny z qrwiszonami obojga płci

BP napisał:

Indiana napisał:

BP: słabo to wygląda, największy obrót w historii giełdy i spadająca gwiazda na W20
Przepatrzę jeszcze obroty na godzinowym, bo dzienną świeczka kiepawa....

Ano, nie wygląda to zbyt optymistycznie.
Ten ruch w bok musi się kiedyś skończyć.

https://twitter.com/GPW_WSExchange/status/1043169124426362880

"(..)Prawie 4 mld zł na samym fixingu na zamknięciu. (..)"

OpCjOnEr napisał:

Piotrek691 napisał:

OpCjOnEr napisał:

REALISTA napisał:

kamikaze napisał:

http://wgospodarce.pl/opinie/54221-polacy-wicemistrzami-europy-w-zadluzaniu-sie

Najtrudniejsza sytuacja jest w grupie najmłodszych Polaków, tych w wieku 25–35 lat. Mają oni zobowiązania o wartości 6,5 mld zł, co oznacza 10,3 tys. zł na osobę. To dlatego, że kupują rzeczy, na które ich nie stać. Nabywają więc na kredyt lub na raty kolejny telefon, komputer, telewizor, a nawet samochód. Za pożyczone pieniądze wyjeżdżają na egzotyczne wakacje.

Będzie jeszcze lepiej, bo ejpl wypuścił srajfony za ponad 7 klocków  a za trzy miechy wypuści kolejny model, bardziej albo mniej zaokrąglony i puści za 12 klocków, lemingi łykną każdą cenę

samochód na raty największa głupota jaka może być
przez 10 lat straci na wartości jakieś 80% a Eskimos zarobi na tym jakieś 200%
co innego brać w leasingu na firmę jeśli jest on niezbędny do wykonywania pracy czyli służyć ma do zarabiania ale żeby tylko wozić se prywatnie dupę i utrzymywać Eskimosa to totalny debilizm dla mnie jest

Inna sprawa jest z mieszkaniem bo to nie tanieje w czasie.

Kupno nowego auta z salonu to rozrzutność. W momencie  wyjazdu od dilera
samochód traci na wartości nawet do 30%  
Najlepsze dla prywatnej osoby są moim zdaniem auta poleasingowe takie 2-3 letnie
z przebiegiem poniżej 80 kilo. Najlepsze są takie, gdzie doope woził Pan Prezes albo Pani
gówna księgowa. Mamo jeżdżone, serwisowane w autoryzowanych serwisach.
Jako forma finansowania  wiadomo najlepszy cash, ale jak kto nie ma to polecam
leasing konsumencki dla osób fizycznych. Wychodzi dużo taniej od finansowania kredytem.

Qpno używanego to kot w worq. Przebiegi to jest ZAWSZE ściema, poza tym są firmy, w których auto 2h jeździ a 22h stoi a są takie gdzie odwrotnie. Nigdy nie wiadomo, ryzyk-fizyk.
Poza tym nowa rzecz jest fajna, bardziej cieszy pachnące fabrycznie a nie smrody papierosowe po kimś... ale na to musi być stać a nie udawać przechuja z kredytem w dupie

No kto bogatemu zabroni nowe auto kupić
A BTW tego co napisałeś o przebiegu to właśnie po to się kupuje poleasingowe bo
duże firmy leasingowe nie bawią się w odwracanie liczników. Zwyczajnie im się nie opłaca robić
takich drobnych przekrętów, bo nie z tego żyją. Zresztą jak kupujesz w porządnej firmie to do
auta dostajesz raport DECRY, a Ci już w przekręty raczej się nie bawią.

Jak auto ma więcej niż przejechane 25 kilo czy więcej rocznie to fuct
nie opłaca się brać. Zwłaszcza auta po tzw. salesach czyli akwizytorach to lepiej nie ruszać. Takie
auta są traktowane jak kunie robocze albo qrwy w burdelu Natomiast fajne autko po panie prezesie
to i owszem owszem.

Jak się ma firmę to najlepiej brać nowe w leasingu. Teraz można odliczyc 50% VAT od rat leasingowych i 50% VAT
od paliwa w wersji, że auto osobowe używane jest również do celów prywatnych. Jeśli auto jest używane do celów
wyłącznie służbowych to odlicza się 100% VAT od rat i 100% od paliwa, ale trzeba się bawić w ewidencję przebiegu, jakieś lipne
delegacje itp. Jak dla mnie bez sensu takie kombinacje alpejskie robić dla zaoszczędzenia kilku złociszy.

Piotrek691 napisał:

OpCjOnEr napisał:

REALISTA napisał:

kamikaze napisał:

http://wgospodarce.pl/opinie/54221-polacy-wicemistrzami-europy-w-zadluzaniu-sie

Najtrudniejsza sytuacja jest w grupie najmłodszych Polaków, tych w wieku 25–35 lat. Mają oni zobowiązania o wartości 6,5 mld zł, co oznacza 10,3 tys. zł na osobę. To dlatego, że kupują rzeczy, na które ich nie stać. Nabywają więc na kredyt lub na raty kolejny telefon, komputer, telewizor, a nawet samochód. Za pożyczone pieniądze wyjeżdżają na egzotyczne wakacje.

Będzie jeszcze lepiej, bo ejpl wypuścił srajfony za ponad 7 klocków  a za trzy miechy wypuści kolejny model, bardziej albo mniej zaokrąglony i puści za 12 klocków, lemingi łykną każdą cenę

samochód na raty największa głupota jaka może być
przez 10 lat straci na wartości jakieś 80% a Eskimos zarobi na tym jakieś 200%
co innego brać w leasingu na firmę jeśli jest on niezbędny do wykonywania pracy czyli służyć ma do zarabiania ale żeby tylko wozić se prywatnie dupę i utrzymywać Eskimosa to totalny debilizm dla mnie jest

Inna sprawa jest z mieszkaniem bo to nie tanieje w czasie.

Kupno nowego auta z salonu to rozrzutność. W momencie  wyjazdu od dilera
samochód traci na wartości nawet do 30%  
Najlepsze dla prywatnej osoby są moim zdaniem auta poleasingowe takie 2-3 letnie
z przebiegiem poniżej 80 kilo. Najlepsze są takie, gdzie doope woził Pan Prezes albo Pani
gówna księgowa. Mamo jeżdżone, serwisowane w autoryzowanych serwisach.
Jako forma finansowania  wiadomo najlepszy cash, ale jak kto nie ma to polecam
leasing konsumencki dla osób fizycznych. Wychodzi dużo taniej od finansowania kredytem.

Dokładnie tak, żeby kupić nowe auto to już naprawdę trzeba mieć spory nadmiar kasy, jak można za połowę ceny kupić kilkuletnie i jeździć kolejne parę lat aż się coś zacznie częściej psuć i do Żyda za grosze i następne. W ten sposób średnioroczny koszt auta niewiele przekracza 5-10 tysi (wiadomo, bez paliwa, ubezpieczeń itp.) czyli niedużo jak na wygodę, a kompletnie nie wyobrażam sobie życia bez auta. No np. dzisiaj - pojechaliśmy sobie na grzybki, nazbieraliśmy dwa kosze. Autobusem nie do ogarnięcia, na rowerach za daleko. A samochodem wyjazd 30km to jakieś kilka zł na paliwo i kilkanaście minut jazdy. Często jeździmy w góry, nad wodę, do lasu, właściwie to co tydzień - podróż pociągiem do np. Zakopca to z 6 godzin jazdy w jedną stronę i jeszcze trzeba się na stację dostać, autem 2h i jeszcze staję sobie pod szlakiem czy pod hotelem gdzie chcę. Dopiero co wróciliśmy znad morza - wzięliśmy dwa rowery na bagażnik i wio kilka godzin autostradą i jesteśmy. Gdybyśmy pojechali pociągiem to chyba z dzień by trwała podróż, rowerów byśmy na bank nie wzięli, no i nie dałoby się za bardzo przedłużyć pobytu tak jak to zrobiliśmy w innej miejscowości, bo autem to cyk bagaże do auta i kilka minut jesteśmy w nowym miejscu... Nie trzeba rezerwować pociągu tydzień do przodu, taksówki na dworzec, itp. itd... Wracając wpadliśmy na pół dnia do Torunia - pociągiem mission impossible, no bo niby jak? Z bagażami targać się po mieście?
Jeszcze lepsze byłoby auto full autonomiczne - wysiadamy np. z jednej strony pasma górskiego, mówię mu: za 5h masz się pojawić z drugiej strony pasma tu i tu a na te 5h gdzieś spier... na bezpłatny parking. Serio piszę, mam nadzieję że dość szybko doczekamy się tego typu aut, byłoby to jeszcze wygodniejsze. Albo wieczorem odpalam silnik, mówię "Kotor, Czarnogóra" i idę spać, a rano budzimy się na miejscu Bajka

delphia napisał:

BP napisał:

Indiana napisał:

BP: słabo to wygląda, największy obrót w historii giełdy i spadająca gwiazda na W20
Przepatrzę jeszcze obroty na godzinowym, bo dzienną świeczka kiepawa....

Ano, nie wygląda to zbyt optymistycznie.
Ten ruch w bok musi się kiedyś skończyć.

https://twitter.com/GPW_WSExchange/status/1043169124426362880

"(..)Prawie 4 mld zł na samym fixingu na zamknięciu. (..)"

Ale właśnie tu jest problem, bo fixing był w dół.... Czyli poszła duża sprzedaż, właściwie bez większego wpływu na rolowanie kontraktów, no bo co tam zaniżyli, 10-20 punktów? Na 60 tys koni to z bidą 12-24 mln zł, kompletnie bez sensu przerzucać akcji za 4 mld żeby kilkanaście baniek zarobić, a przecież szfagry nie mają wszystkich koni, max połowę mógł mieć ten co sprzedawał, więc tu nie o rolowanie chodziło tylko wywałkę papieru / wymianę pakietów akcji. W 2/3 przypadków oznacza to padaczkę.

REALISTA napisał:

podobno niezły serial   oglądał ktoś ?

Oglądałem i polecam. Taki mroczny klimat PRL-u
w niezłej obsadzie aktorskiej.

Czekam na drugi sezon bo pierwszy kończy się tak, że
aż się prosi o ciąg dalszy.

Z ciekawostek to aż się zastanawiałem gdzie oni to kręcili
bo takich bloków z wielkiej płyty to przynajmniej w znanych mi miejscach już nie ma.
To znaczy są bloki z wielkiej płyty, ale mają nowe elewacje, ocieplenia itp.
Tymczasem w tym serialu te bloki wyglądają tak obleśnie jak za komuny.

kamikaze napisał:

jest na polskim rynku jakaś w miarę profesjonalna platforma do grania algorytmicznego na GPW?
cfd na metatraderze odpada, szukam czegoś lepszego niż to co oferuje statica i amibroker

ktoś słyszał o czymś takim

Kozojeb dokładnie tym się zajmował, miał swojego informatyka który mu programował jego pomysły. Na Amibrokerze też można automatycznie składać zlecenia, tyle że to lekko bez sensu, bo np. teraz wzięliśmy się i gramy z Indianką systemem który ma stosunkowo dużo sygnałów w roku, średnio daje 2-3 pkt zysku na sygnał, ale Indianka dzięki czujowi odwraca pozycje po 10-20pkt lepszych cenach niż system, ja na dodatek wyznaczam punkty zwrotne i tam zamykamy zyskowne pozycje, w efekcie mamy po 100 pkt premii miesięcznie niż gdyby zlecenia szły z automatu w punkt sygnału. Jednak człowiek jest inteligentniejszy od komputerów, a jeszcze człowiek któremu wisi czy zarobi czy straci na danym sygnale to już kosi jak chce.

betonowe_buty napisał:

uczucie szczęścia - antydepresanty, odczuwanie euforii - odnośnie zjawiska ostatnio się nasilającego - depresji

Endorfiny (skrótowiec od „endogenne morfiny”)[1] – grupa hormonów peptydowych, wywołują dobre samopoczucie i zadowolenie z siebie oraz generalnie wywołują wszelkie inne stany euforyczne (tzw. hormony szczęścia). Tłumią odczuwanie drętwienia i bólu. Są endogennymi opioidami. Endorfiny, czyli hormon szczęścia z grupy aminokwasów peptydowych posiada podobną budowę co morfina. Dzięki wydzielaniu się endorfin wpłwyają na poziom zadowolenia, łagodzą stres, regulują temperaturę ciała, wpływają na regulację gospodarki hormonalnej, zwiększają odporność i łagodzą ból. Organizm szybko przyzwyczaja się do dobroczynnego wpływu hormonu szczęścia i pragnie wciąż odczuwać jego działanie.

Niektóre bodźce, powodujące wydzielanie endorfin, to:

*śmiech, a nawet myślenie o śmiechu[3]
*wysiłek fizyczny (chociaż niektórzy naukowcy twierdzą, iż to udział w rywalizacji sportowej ma na to znaczący wpływ); przypuszcza się, że przedłużony intensywny wysiłek powoduje wzmożone wydzielanie endorfin, objawiające się euforią biegacza
*niedotlenienie - istnieje hipoteza działania euforyzującego alkoholu na organizm poprzez zwiększone powinowactwo tej substancji do tlenu (patrz również: euforia biegacza)
*niektóre (głównie pikantne) przyprawy, np. papryka chili (u szczurów)[4]
*w niektórych przypadkach akupunktura[4][5]
*opalanie[6]
*czekolada[7]
*niektóre substancje psychoaktywne (używki i narkotyki)
*orgazm[8]

Do tych bodźców wydzielających endorfiny koniecznie trzeba dodać morsowanie w zimnej wodzie
Jest świetny odlot przez cały praktycznie dzień, tradycyjnie jest jeden haczyk: najlepsze efekty są w stanie półhipotermii, tak po 30 minutach siedzenia w lodowatej wodzie po szyję, gdy większość normalnych ludzi już dawno by nie żyła
Dlatego od 20 lat opuściłem może tylko kilka niedzielnych morsowań A zaraz się sezon zaczyna, już pewnie za tydzień będzie ekipa

Są idioci-leszcze, którzy chcą bić się z zawodowcami, jeden zapłacił 100k, do knock-out'u

A tu cwaniacy od marketingu trenują idiotów twierdząc, że można wygrać z przeciwnikiem nie majac z nim żadnego kontaktu tylko uzywajac siły tajemniczej energii i zonk w zetknięciu z kimś kto tego nie kupił

fatalna sprzedaż najnowszego srajfona w Chinach
po zakupie nowego można go sprzedać tylko ze stratą, a kiedyś srafonowe "koniki" odkupywały takie nowe srajfony po wyższej cenie



“The prices of the new iPhones are crazily high and ordinary consumers could not afford them. And most of the customers say they do not see a big difference between new iPhones and the old ones. Now we notice a lot of consumers are considering to buy older versions like iPhone 7 and iPhone 8. could hardly become optimistic about the new iPhone sales this year.” - Fu said.

In light of the abysmal reception of the new product in China, Apple's plan to offset declining volumes with higher ASPs may have finally met a brick wall, and not just due to the higher price: the magic no longer appears to be there.

(irracjonalna) gospodarka wodna u Ruskich, sowiecka władza nie liczy się ze środowiskiem i ludźmi

Jezioro Aralskie (nazywane przez miejscowych Morzem Aralskim) - obecnie powiększająca się pustynia.
W latach 60. XX w. było to czwarte pod względem powierzchni jezioro na Ziemi. Od tego czasu stale kurczy się z powodu odprowadzania wody z zasilających jezioro rzek Amu-daria i Syr-daria w celach irygacyjnych. Już w roku 1918 władze radzieckie zdecydowały, że na suchych połaciach Kazachskiej SRR, Uzbeckiej SRR i Turkmeńskiej SRR, wzdłuż Amu-darii i Syr-darii uprawiana będzie na wielką skalę bawełna, która ma się stać „białym złotem”, podstawą ekonomii tych republik. W wyniku tych działań Republika Uzbecka wkrótce stała się (i do dziś Uzbekistan pozostaje) największym eksporterem bawełny na świecie. Jednocześnie w regionie doszło do jednej z największych katastrof ekologicznych w historii ludzkości.
Budowa kanałów przecinających pustynne obszary Kara-kum prowadzona była na wielką skalę od lat 30., przez pierwsze dziesięciolecia całkowicie wbrew wszelkim zasadom sztuki hydrologicznej. W 1960 roku powierzchnia jeziora wynosiła 68,5 tys. km˛ (niemal tyle, co powierzchnia Republiki Irlandii), do roku 2009 zmniejszyła się o 4/5 (do 13,5 tys. km˛). Zanikanie wód jeziora doprowadziło do jednej z największych katastrof ekologicznych na obszarze byłego ZSRR, co nie było zresztą żadnym zaskoczeniem dla władz sowieckich, którym raporty o przewidywanym wyschnięciu jeziora przedstawiono już wiele lat wcześniej. Przeważyła jednak irracjonalna teza, że powstanie i istnienie jeziora Aralskiego jest „oczywistą pomyłką natury”, i że bieżące potrzeby społeczeństwa sowieckiego Uzbekistanu są ważniejsze od opinii ekologów.
Woda z Amu-darii i Syr-darii wykorzystywana jest nie tylko do upraw bawełny, ale i ryżu. Na terenach niemal pustynnych zakładano plantacje monokultur roślin o gigantycznym zapotrzebowaniu wody. Irracjonalna gospodarka rolno-spożywcza i wodna (na utrzymanie sieci kanałów w czasach ZSRR wydawano około $25/ha, obecnie $1,5 - $10) doprowadziła do zahamowania zasilania z rzek.
Już w latach osiemdziesiątych załamał się przemysł przetwórstwa rybnego w Aralsku i innych miejscowościach. Przed wyschnięciem jeziora większość okalających go wsi utrzymywała się z rybołówstwa oraz turystyki. Gdy jezioro zaczęło wysychać z jego okolic wyemigrowało 100 tys. ludzi, część osiadła nad Morzem Kaspijskim. Niemal wszystkie organizmy zamieszkujące wody Jeziora Aralskiego wymarły na skutek drastycznego wzrostu zasolenia, a wśród mieszkańców regionu znacząco wzrosła częstość występowania takich chorób jak gruźlica, tyfus, niedokrwistość, a u noworodków także upośledzenia umysłowe[7]. Szacuje się, że koszty zapaści gospodarki rolno-spożywczej i turystyki, a przede wszystkim pomoc humanitarna to średnio dwa miliardy dolarów rocznie.
Pustynia powstała na dnie wyschłego jeziora nazywana jest Aral-kum, a jej powierzchnia wynosi 50 tys. km˛ i jest zanieczyszczona pestycydami i nawozami, spływającymi uprzednio do tego zbiornika wodnego (zachorowania na raka i choroby genetyczne). Wysychanie Jeziora Aralskiego miało także wpływ na klimat w Europie.

Również co najmniej od lat 60. XX w. na znajdującej się na Jeziorze Aralskim wyspie Wozrożdienija (Odrodzenia) znajdował się sowiecki tajny poligon broni biologicznej. Z powodu stale postępującego wysychania jeziora, mniej więcej pomiędzy czerwcem 2000 a czerwcem 2001 zanikł pas wody dzielący południowy brzeg wyspy od terytorium Uzbekistanu. Od tego czasu żyjące w tym rejonie zwierzęta lądowe mogą bez przeszkód przemieszczać się pomiędzy byłym poligonem a otaczającym go lądem stałym, co w istotny sposób zwiększa niebezpieczeństwo niekontrolowanego i niedającego się przewidzieć rozprzestrzeniania z porzuconych laboratoriów nieznanych szczepów groźnych drobnoustrojów. W 2002 roku została przeprowadzona ekspedycja, w wyniku której zneutralizowano 100-200 ton pozostawionego tam wąglika.

na zerohedge straszą że powtórka z 2008 roku nadchodzi w nieruchomościach
ale oni zawsze straszą, i jakby grać pod ich przewidywania to by człowiek bańczył na okrągło



mnie się wydaje, że teraz po zrobieniu maksów wszechczasów na wszystkich indeksach, nawet na DJ co wydawało mi się prawie niemożliwe w połowie roku, jankes jeszcze poudaje rynek byka 2-3 tygodnie, by wykończyć resztkę starych miśków
ale ten etap nie może zbyt długo trwać - nieprzekraczalną granicą jest moment podawania skonsolidowanych wyników za IV kwartał, kiedy moim zdaniem ujawnią się słabsze wyniki spółek spowodowane wojną celną

ale są jeszcze wyniki miesięczne, są przecieki od audytorów i członków zarządu, są myślący analitycy
no i jest groźba Trumpa dodatkowych ceł, jest groźba podniesienia ceł do 25%
dlatego spadki nadejdą wcześniej, prawdopodobnie w miesiącu krachów, czyli w październiku
i to nie musi być jeden wielki krach, mogą być następujące po sobie mniejsze kraszki z korektami w górę, albo nawet bardzo powolny zjazd

jest jeszcze jeden aspekt
cła mogą faktycznie dać impuls krajowej wytwórczości, zwiększyć zatrudnienie, zyski małych i średnich firm
ale najprawdopodobniej negatywne aspekty przeważą: jankes będzie więcej płacił za towary i biedniał w jeszcze szybszym tempie

Trump kombinuje by cała operacja zmniejszyła jedynie poziom zysków u Chińczyka, amerykański konsument płacił za importowany towar tyle samo co dotychczas, a amerykański budżet zyskał masę kasy na cłach
dlatego nie dociska śruby za mocno, by nie przegiąć
ale wątpię by taka sztuka się udała, Chińczyk mu na to nie pozwoli

gdyby Chińczyk się ugiął i zmniejszył marże, to Trump zacznie dolara osłabiać (stopy przestaną rosnąć, przeciwnie do inflacji) i będzie dalej dociskał żółtego
zresztą o kolejnych podwyżkach stóp w USA - poza może jeszcze jedną - to chyba można zapomnieć
rynek jest obecnie bardzo wrażliwy i niestabilny, nikt nie odważy się gmerać przy stopach procentowych

to takie moje niedzielne dywagacje w ważnym dla trejderów momencie
jeden czort wie co z tego co napisałem się sprawdzi, a co nie

szanse na spadki są moim zdaniem znacząco większe niż na utrzymanie dotyczczasowych poziomów, bo obok tego co napisałem jest jeszcze jeden czynnik ryzyka: wielkie giganty (np. Apple) są nieprawdopodobnie napompowane i jak z któregoś zacznie schodzić powietrze to da to impuls do wyprzedaży reszty

„Nie możemy się doczekać kiedy uwolnimy się od gangsterów” - napisał brytyjski „The Sun”. Wg gazety, w trakcie negocjacji dotyczących szczegółów Brexitu, Bruksela raz po raz pokazywała i przypominała, dlaczego 17 mln ludzi zagłosowało za wyjściem z Unii.

Winą za fiasko negocjacji Wielkiej Brytanii z Unią, gazeta oskarża głównie Donalda Tuska, który w imieniu UE odrzucił brytyjskie propozycje. Jako innego winnego medium wskazuje Emmanuela Macrona.

Autor tekstu zaznaczył, że podczas szczytu w Salzburgu miały nastąpić negocjacje i ustalenia odnośnie przyszłych relacji Unii i Wielkiej Brytanii a zamiast tego, próbowano wciągnąć Brytyjską premier w zasadzkę, proponując podpisanie nieakceptowalnych warunków.

Dziennik wskazał, że w ten sposób „przywódcy niedemokratycznej Unii Europejskiej pokazali swoje prawdziwe oblicza”.

- To nie jest wielki projekt, stworzony by zjednoczyć Europejczyków w szczęśliwej unii. To raczej wymuszenie haraczu – napisał o UE „The Sun”.

Brytyjska gazeta podkreśliła także w artykule, że przywódcy Unii są „oderwani od rzeczywistości”.

byliście już NAMSZY ?



paradoks ( z może nie ?. ) za komuny polska muza była na światowym poziomie ; dziś to sam chłam przynajmniej to co leci w komercyjnych mediach .

http://wgospodarce.pl/informacje/54243-pokolenie-z-zaczyna-wchodzic-w-dojrzale-zycie

pokolenie Z - gwóźdź do trumny wytwórcy srajfonów

„Pokolenie Z”, jak wykazało wiele sondaży, w tym m.in. Pew Research, jest ostrożniejsze, bardziej konserwatywne, bardziej pragmatyczne, bardziej religijne, o wiele mniej skłonne do ryzyka i mniej rozrzutne niż „millenialsi”.

http://wgospodarce.pl/informacje/54216-dlaczego-mafie-vat-owskie-mogly-krasc

Komisja Europejska szacuje zagregowaną lukę VAT w latach 2008–2015 na 262 mld zł. Oczywiście jakaś luka zawsze będzie, nie ma państwa w Europie, któremu udałoby się idealnie w 100 proc. ściągać należne podatki. Problem jednak w tym, że skala oszustw i wyłudzeń za rządów PO-PSL wzrosła wielokrotnie.

Dość powiedzieć, że w skuteczności ściągania podatku VAT spadliśmy wśród państw europejskich z drugiej na 22. pozycję.

Gdyby więc rządy PO-PSL tylko utrzymały ściągalność na poziomie odziedziczonym po poprzednim rządzie PiS, mielibyśmy w budżecie przez te lata ok. 200 mld zł więcej. To astronomiczna kwota.

kamikaze napisał:

http://wgospodarce.pl/informacje/54216-dlaczego-mafie-vat-owskie-mogly-krasc

Komisja Europejska szacuje zagregowaną lukę VAT w latach 2008–2015 na 262 mld zł. Oczywiście jakaś luka zawsze będzie, nie ma państwa w Europie, któremu udałoby się idealnie w 100 proc. ściągać należne podatki. Problem jednak w tym, że skala oszustw i wyłudzeń za rządów PO-PSL wzrosła wielokrotnie.

Dość powiedzieć, że w skuteczności ściągania podatku VAT spadliśmy wśród państw europejskich z drugiej na 22. pozycję.

Gdyby więc rządy PO-PSL tylko utrzymały ściągalność na poziomie odziedziczonym po poprzednim rządzie PiS, mielibyśmy w budżecie przez te lata ok. 200 mld zł więcej. To astronomiczna kwota.

należy się zastanowić nad tym że przynajmniej o tą kwotę można było mieć mniejszy dług krajowy

obejrzeć w niedzielę wyborczą i śmiało do głosowania

zobaczymy czy przebiją ten opór, cena odbiła już kilka razy, na każdym wykresie zamknięcie było pod max
wydaje mi się, ze jeśli miałaby być korba to już przeszliby ten opór wysoką świecą parę sesji temu
prajs ekszen działa