UFO - 29.07.2010

Maks. def. budżetowy w '11 wyniesie 45 mld zł, w '12 40 mld zł, w '13 30 mld zł - projekt WPFP
PAP - Biznes
29 Lip 2010, 22:33


29.07. Warszawa (PAP) - Maksymalny dopuszczalny deficyt budżetowy w przyszłym roku wyniesie 45 mld zł, w 2012 roku 40 mld zł, zaś w 2013 roku 30 mld zł. Od przyszłego roku będą również obowiązywały, przez trzy lata, trzy stawki VAT: 6 proc., 8 proc. i 23 proc. - poinformowało PAP źródło rządowe powołujące się na projekt "Wieloletniego Planu Finansowego Państwa" przygotowanego przez Ministerstwo Finansów. Projekt WPFP wskazuje także, że w perspektywie planu dług publiczny nie przekroczy 55 proc. PKB, natomiast zejście z deficytem sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB nastąpi dopiero w 2013 roku, a nie jak wcześniej zakładano w 2012.

"W WPFP zapisane są maksymalne dopuszczalne poziomy deficytów budżetowych, zgodnie z projektem planu, którym będzie się zajmował w piątek rząd, maksymalny deficyt w 2011 roku ma wynieść 45 mld zł, w kolejnym roku (2012 - PAP) 35 mld zł, zaś w 2013 roku 30 mld zł" - powiedziało PAP źródło rządowe powołujące się na projekt planu.

OD 2011 ROKU TRZY STAWKI VAT

Zgodnie z projektem planu od przyszłego roku będą obowiązywały trzy nowe stawki VAT wprowadzone na trzy lata: 6 proc., 8 proc. i 23 proc.

"Zakładamy podwyżkę głównej stawki VAT o 1 pkt proc. na okres trzech lat, co da budżetowi 5-6 mld zł dochodów rocznie. W planie chcemy także obniżyć z 7 proc. do 6 proc. VAT na żywność przetworzoną oraz podnieść z 3 proc. do 6 proc. VAT na żywność nieprzetworzoną. Zgodnie z tymi zmianami od przyszłego roku będą obowiązywały trzy stawki podatku VAT: 6 proc., 8 proc. oraz 23 proc." - powiedziało źródło.

"W perspektywie planu nie zakładamy, aby dług publiczny przekroczył poziom 55 proc. PKB, jednak zbliży się do tego poziomu i ryzyko przekroczenia drugiego progu ostrożnościowego będzie. Dlatego w planie zostanie zapisany mechanizm, zgodnie z którym jeśli dług publiczny przekroczy 55 proc. PKB, wtedy w już w danym roku, po publikacji danych o długu przez GUS, zostanie automatycznie podniesiony VAT o 1 pkt proc." - dodało.

Anonimowy rozmówca PAP poinformował także, że w perspektywie czterech lat płace w sferze budżetowej pozostaną zamrożone.

"Dopóki nie obniżymy deficytu sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB powinno tak pozostać" - powiedział.

DEFICYT SEKTORA FIN. PUBL. PONIŻEJ 3 PROC. DOPIERO W 2013

Deficyt sektora finansów publicznych, zgodnie z WPFP, zostanie obniżony poniżej 3 proc. PKB dopiero w 2013 roku, a nie jak zakładano dotychczas i rekomendowała Rada EcoFin, w 2012 roku.

"Według planu w przyszłym roku uda się obniżyć deficyt sektora finansów publicznych o ok. 2 pkt proc., a nie jak zakładano wcześniej o 1 pkt proc. Jednak zmienia się perspektywa zejścia z deficytem sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB. Bardziej prawdopodobny jest obecnie scenariusz alternatywny z programu konwergencji, czyli, że zejdziemy poniżej wartości referencyjnej dopiero w 2013 roku, a nie jak zakładaliśmy wcześniej w 2012 roku" - podkreśla źródło.

PODWYŻKA VAT BEZ WPŁYWU NA CPI W 2011

Zdaniem rozmówcy PAP resort finansów przeanalizował ewentualny wpływ podwyżki VAT na inflację w przyszłym roku i nie widzi zagrożeń dla cen ze strony podniesienia stawki tego podatku.

"Podwyżka podatku VAT nie będzie miała wpływu na inflację, a jeśli nawet to będzie on znikomy, dlatego też nadal zakładamy, że inflacja średnioroczna w 2011 roku wyniesie 2,3 proc. Także nie widzimy podstaw do zmiany prognozy wzrostu PKB w przyszły roku, który według resortu finansów wyniesie 3,5 proc." - poinformowało źródło.

W piątek o godzinie 10.00 nad projektem WPFP będzie pracował rząd, zgodnie z ustawą o finansach publicznych plan musi zostać przyjęty przez Radę Ministrów do końca lipca.

Zgodnie z ustawą o finansach publicznych "Wieloletni Plan Finansowy Państwa" to plan dochodów i wydatków oraz przychodów i rozchodów budżetu sporządzany na cztery lata budżetowe.

Plan w podziale na poszczególne lata budżetowe, określa: podstawowe wielkości makroekonomiczne, kierunki polityki fiskalnej, prognozy dochodów oraz wydatków budżetu, kwoty deficytu i potrzeb pożyczkowych budżetu oraz źródła ich sfinansowania, prognozy dochodów i wydatków budżetu środków europejskich, wynik budżetu środków europejskich, skonsolidowaną prognozę bilansu sektora finansów publicznych, kwotę państwowego długu publicznego.

Plan jest także podstawą przygotowywania projektu ustawy budżetowej na kolejny rok budżetowy. W projekcie ustawy budżetowej na dany rok, przedstawianym przez rząd Sejmowi, poziom deficytu nie może być większy niż poziom deficytu ustalony na ten rok budżetowy w "Wieloletnim Planie Finansowym".

Plan jest aktualizowany przez rząd, corocznie, w terminie dwóch miesięcy od dnia ogłoszenia ustawy budżetowej, i uwzględnia prognozę na kolejne trzy lata.

Wersja II
Korekta ABC na Koperku z B jako trójkąt

delphia napisał:

Wybacz ale mało zagłębiałeś się w program UPR i to co pisał od wielu lat JKM. To jest partia konserwatywno-liberalna której wiele poglądów uznawane jest za ten słynny ciemnogród.

Z drugiej strony powinieneś oceniać "po owocach". A fakty są takie że patrząc nawet od strony czysto gospodarczej o dziwo więcej przemawia za Kaczyńskim:
- obniżył podatki PIT wprowadzając dwie stawki 18 i 32% (to ustawa Gilowskiej ze stycznia 2007) przy jednoczesnym znacznym zwiększeniu progu od którego zaczyna obowiązywać II stawka
- obniżka składki rentowej o 7,5%
- zwolnienie podmiotowe z podatku od spadków i darowizn dla tzw grupy I
- utrzymanie stawki 7% VAT w budownictwie (dzięki przyjętej odpowiednio szerokiej definicji budownictwa społecznego)
- przedłużył decyzję Belki o utrzymaniu obniżonej akcyzy na paliwo (choć w 2007 wróciła do poprzedniej wysokości)

To są kwestie dla liberała ważne bo zostaje więcej pieniędzy o których możesz sam zadecydować. To jest też jedna z przyczyn dla których mogliśmy się szczycić mianem zielonej wyspy bo utrzymany w wyniku tych fiskalnych stymulacji został popyt wewnętrzny. Pisałem o tym kilkukrotnie. I nie ma znaczenia czy była wtedy koniunktura czy nie. Dzięki obniżkom podatków utrzymała się u nas dłużej.

Jeżeli wyżej od kasy w portfelu oceniasz kwestie estetyczne (pieniactwo JarKacza, ciemnogród itp) to nic nie poradzę. Pamiętasz zresztą do głosowania na kogo i dlaczego wzywał JKM.

różnie można ocenić, z drugiej strony mogli zredukować zadłużenie i deficyty - a tak rozdali kasę, a teraz pitolą, że deficyt i zadłużenie [moga se to gadanie oszczedzic], na które sami też zapracowali (jak wszystko ma dwie strony); jeden z owoców

gwoli sprawiedliwości trzeba jednak oddać, że faktycznie to jedne z wiekszych obnizek obciażeń i to zasługa PISu - również gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, ze przez to obnizyli dochody budzetu, ale jak kazdy nie zmienili wydatków, a moim zdaniem to jest klu całej zabawy

a tak naprawde, to wuj z nimi, abym był zdrowy, podatki rozsądne, robo było to i Jarkacz moze rządzic, aby tylko w zyciu mi nie przeszkadzali i wara od mojego siana w imie solidarnej i socjalnej polski

delphia napisał:

Maks. def. budżetowy w '11 wyniesie 45 mld zł, w '12 40 mld zł, w '13 30 mld zł - projekt WPFP
PAP - Biznes
29 Lip 2010, 22:33


29.07. Warszawa (PAP) - Maksymalny dopuszczalny deficyt budżetowy w przyszłym roku wyniesie 45 mld zł, w 2012 roku 40 mld zł, zaś w 2013 roku 30 mld zł. Od przyszłego roku będą również obowiązywały, przez trzy lata, trzy stawki VAT: 6 proc., 8 proc. i 23 proc. - poinformowało PAP źródło rządowe powołujące się na projekt "Wieloletniego Planu Finansowego Państwa" przygotowanego przez Ministerstwo Finansów. Projekt WPFP wskazuje także, że w perspektywie planu dług publiczny nie przekroczy 55 proc. PKB, natomiast zejście z deficytem sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB nastąpi dopiero w 2013 roku, a nie jak wcześniej zakładano w 2012.

"W WPFP zapisane są maksymalne dopuszczalne poziomy deficytów budżetowych, zgodnie z projektem planu, którym będzie się zajmował w piątek rząd, maksymalny deficyt w 2011 roku ma wynieść 45 mld zł, w kolejnym roku (2012 - PAP) 35 mld zł, zaś w 2013 roku 30 mld zł" - powiedziało PAP źródło rządowe powołujące się na projekt planu.

OD 2011 ROKU TRZY STAWKI VAT

Zgodnie z projektem planu od przyszłego roku będą obowiązywały trzy nowe stawki VAT wprowadzone na trzy lata: 6 proc., 8 proc. i 23 proc.

"Zakładamy podwyżkę głównej stawki VAT o 1 pkt proc. na okres trzech lat, co da budżetowi 5-6 mld zł dochodów rocznie. W planie chcemy także obniżyć z 7 proc. do 6 proc. VAT na żywność przetworzoną oraz podnieść z 3 proc. do 6 proc. VAT na żywność nieprzetworzoną. Zgodnie z tymi zmianami od przyszłego roku będą obowiązywały trzy stawki podatku VAT: 6 proc., 8 proc. oraz 23 proc." - powiedziało źródło.

"W perspektywie planu nie zakładamy, aby dług publiczny przekroczył poziom 55 proc. PKB, jednak zbliży się do tego poziomu i ryzyko przekroczenia drugiego progu ostrożnościowego będzie. Dlatego w planie zostanie zapisany mechanizm, zgodnie z którym jeśli dług publiczny przekroczy 55 proc. PKB, wtedy w już w danym roku, po publikacji danych o długu przez GUS, zostanie automatycznie podniesiony VAT o 1 pkt proc." - dodało.

Anonimowy rozmówca PAP poinformował także, że w perspektywie czterech lat płace w sferze budżetowej pozostaną zamrożone.

"Dopóki nie obniżymy deficytu sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB powinno tak pozostać" - powiedział.

DEFICYT SEKTORA FIN. PUBL. PONIŻEJ 3 PROC. DOPIERO W 2013

Deficyt sektora finansów publicznych, zgodnie z WPFP, zostanie obniżony poniżej 3 proc. PKB dopiero w 2013 roku, a nie jak zakładano dotychczas i rekomendowała Rada EcoFin, w 2012 roku.

"Według planu w przyszłym roku uda się obniżyć deficyt sektora finansów publicznych o ok. 2 pkt proc., a nie jak zakładano wcześniej o 1 pkt proc. Jednak zmienia się perspektywa zejścia z deficytem sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB. Bardziej prawdopodobny jest obecnie scenariusz alternatywny z programu konwergencji, czyli, że zejdziemy poniżej wartości referencyjnej dopiero w 2013 roku, a nie jak zakładaliśmy wcześniej w 2012 roku" - podkreśla źródło.

PODWYŻKA VAT BEZ WPŁYWU NA CPI W 2011

Zdaniem rozmówcy PAP resort finansów przeanalizował ewentualny wpływ podwyżki VAT na inflację w przyszłym roku i nie widzi zagrożeń dla cen ze strony podniesienia stawki tego podatku.

"Podwyżka podatku VAT nie będzie miała wpływu na inflację, a jeśli nawet to będzie on znikomy, dlatego też nadal zakładamy, że inflacja średnioroczna w 2011 roku wyniesie 2,3 proc. Także nie widzimy podstaw do zmiany prognozy wzrostu PKB w przyszły roku, który według resortu finansów wyniesie 3,5 proc." - poinformowało źródło.

W piątek o godzinie 10.00 nad projektem WPFP będzie pracował rząd, zgodnie z ustawą o finansach publicznych plan musi zostać przyjęty przez Radę Ministrów do końca lipca.

Zgodnie z ustawą o finansach publicznych "Wieloletni Plan Finansowy Państwa" to plan dochodów i wydatków oraz przychodów i rozchodów budżetu sporządzany na cztery lata budżetowe.

Plan w podziale na poszczególne lata budżetowe, określa: podstawowe wielkości makroekonomiczne, kierunki polityki fiskalnej, prognozy dochodów oraz wydatków budżetu, kwoty deficytu i potrzeb pożyczkowych budżetu oraz źródła ich sfinansowania, prognozy dochodów i wydatków budżetu środków europejskich, wynik budżetu środków europejskich, skonsolidowaną prognozę bilansu sektora finansów publicznych, kwotę państwowego długu publicznego.

Plan jest także podstawą przygotowywania projektu ustawy budżetowej na kolejny rok budżetowy. W projekcie ustawy budżetowej na dany rok, przedstawianym przez rząd Sejmowi, poziom deficytu nie może być większy niż poziom deficytu ustalony na ten rok budżetowy w "Wieloletnim Planie Finansowym".

Plan jest aktualizowany przez rząd, corocznie, w terminie dwóch miesięcy od dnia ogłoszenia ustawy budżetowej, i uwzględnia prognozę na kolejne trzy lata.

Najłatwiej murwa podnieść podatek VAT, bo to niby taki podatek, którego nikt nie widzi - kupując żarcie w sklepie, czy benzynę na stacji benzynowej nikt się nie zastanawia ile bby to kosztowało, gdyby nie akcyzy, opłaty i podatki pośrednie...

To jest skandal, że KRUS'u nie ruszyli, armia urzędasów rośnie, najmniejszy odsetek pracujących mamy, a te niby-liberały VAT podnoszą...

Choć tego można się było spodziewać - Tusk nie jest liberałem od momentu przegranej z Lechem Kaczyńskim w wyborach prezydenckich. On wtedy zrozumiał, że trzeba mieć za sobą większość, a w Polsce większość to ludzie, którzy oczekują od Państwa socjalu. To widać też było w ostatnich wyborach wygranych przez Komorowskiego - widziałem dwóch konserwatywnych socjalistów, rozdających kiełbasę wyborczą na lewo i prawo.

Ohyda i żenada!
Byle stołki zachować w najbliższych wyborach...

Liber GRIZZLI Abaci napisał:

a w Polsce większość to ludzie, którzy oczekują od Państwa socjalu.

brawo Liber za całego posta ! niestety wszystko to prawda i strasznie ubolewac nalezy nad tym faktem...

Co te kur....y do tej pory zrobiły oprócz obiecanek z 2007 r.

Uprościmy podatki – wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych. Oto piąte z zobowiązań lidera Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska.

Jak podał PIT.pl Zbigniew Chlebowski, w szczegółach oznacza to przede wszystkim:
1. podatek liniowy PIT w wysokości 15% z ulgą prorodzinną , którą stanowi kwota wolna na podatnika i jego dzieci;
2. podatek CIT w wysokości 15% jako jedna ustawa od działalności gospodarczej. Po dwóch latach możliwość 10%;
3. nowa ustawa o VAT z dwoma stawkami i po dwóch latach obniżenie stawki podstawowej do 20%. Podatek VAT będzie neutralny dla przedsiębiorcy, bo takie są podstawowe założenia tego podatku;
4. nowa ustawa o akcyzie – ograniczenie niekonstytucyjnych uprawnień Ministra Finansów dotyczących ustalania wysokości stawek podatku akcyzowego.

W sumie program PO można określić jako: 15% podatek liniowy, koniec amortyzacji, koniec ulg, VAT 20%. W programie PO „Polska zasługuje na cud gospodarczy” czytamy:
1. podatek liniowy 15% dla wszystkich – dla dochodów z działalności gospodarczej i dla dochodów osobistych.
2. koniec PIT i CIT, dwa nowe podatki – od działalności gospodarczej i dochodów osobistych (liniowe 15%).
3. koniec amortyzacji podatkowej. Wszystko jednorazowo w koszty. W ogóle wszystkie racjonalne wydatki związane z przedsiębiorstwem stanowiłyby koszt uzyskania przychodu (pomniejszałyby podstawę opodatkowania) w chwili poniesienia wydatku;
4. stratę będzie można odliczyć dowolnie – czasowo i kwotowo.
5. dywidendy, odsetki bankowe i spadki w ogóle bez podatku.
6. koniec z ulgami podatkowymi, z wyjątkiem ulgi prorodzinnej. Koniec z ulgami z tytułu darowizn.
7. abolicja podatkowa dla emigrantów powracających do kraju.
8. stawka podstawowa VAT 20%.
9. darowizny na rzecz organizacji charytatywnych bez VAT.
10. możliwość wykupu mieszkań komunalnych z nieopodatkowaną bonifikatą.

Kredyty w USA najtańsze w historii
Open Finance - Biznes
29 Lip 2010, 18:00


Oprocentowanie trzydziestoletniego kredytu hipotecznego w USA spadło do najniższego poziomu w historii i według Freddie Mac wynosi 4,54 proc. Problem w tym, że banki wciąż niechętnie pożyczają pieniądze.

W czwartek na całym świecie wyniki publikowały spółki związane z rynkami surowcowymi. Inwestorzy poznali raporty kwartalne, m.in. norweskiej spółki paliwowej Statoil, brazylijskiego potentata rynku stali i żelaza Vale, największego na świecie operatora kopalń złota (Spot: XAUUSD, 1167.22 +0.40%, News, Fut: GC.F, 1170.00 +0.38%, News) Barrick Gold Corporation czy jednego z największych producentów nawozów, spółki Potash. Można powiedzieć, że nasz rynek dobrze wpisał się w ten kontekst, bo dla inwestorów z warszawskiego parkietu wydarzeniem dnia były wyniki PKN Orlen.

Analitycy uznali raport finansowy PKN Orlen za lepszy od oczekiwań, bo wyraźnej poprawie uległy zarówno wolumeny sprzedaży, jaki marże, ale sądząc po zachowaniu kursu akcji spółki, inwestorzy już wcześniej uwzględnili pozytywne informacje w cenach. Wprawdzie wyższe od prognoz okazały się straty na pozycjach walutowych, ale eksperci uspokajają, że umacniający się w ostatnich tygodniach złoty powinien pozwolić "odkuć się" spółce w bieżącym kwartale. Akcje PKN Orlen potaniały o 0,1 proc. i nie znalazły się nawet w pierwszej piątce najaktywniej wymienianych papierów. WIG20 (WIG20, 2483.36 +0.53%, News) i WIG (WIG, 42616.78 +0.47%, News) zyskały na wartości 0,5 proc.

Za granicą zgodne z oczekiwaniami ekonomistów, co ostatnio należy do rzadkości, okazały się dane z amerykańskiego rynku pracy, gdzie liczba nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych spadła o 11 tys. do 457 tys. Po neutralnym rozpoczęciu sesji na Wall Street główne indeksy skierowały się w dół. Na rynku walutowym kurs euro wybił się w górę z kilkudniowej konsolidacji i po południu za jedno euro płacono 1,308 USD. W przeliczeniu na złote euro kosztowało 4,00 PLN. Dolara (Spot: USD_I, 60.670 -0.41%, News, Fut: DX.F, 81.66 -0.66%, News) można było kupić za 3,06 PLN, a frank podrożał do 2,94 PLN.

dead_eye napisał:

delphia napisał:

Wybacz ale mało zagłębiałeś się w program UPR i to co pisał od wielu lat JKM. To jest partia konserwatywno-liberalna której wiele poglądów uznawane jest za ten słynny ciemnogród.

Z drugiej strony powinieneś oceniać "po owocach". A fakty są takie że patrząc nawet od strony czysto gospodarczej o dziwo więcej przemawia za Kaczyńskim:
- obniżył podatki PIT wprowadzając dwie stawki 18 i 32% (to ustawa Gilowskiej ze stycznia 2007) przy jednoczesnym znacznym zwiększeniu progu od którego zaczyna obowiązywać II stawka
- obniżka składki rentowej o 7,5%
- zwolnienie podmiotowe z podatku od spadków i darowizn dla tzw grupy I
- utrzymanie stawki 7% VAT w budownictwie (dzięki przyjętej odpowiednio szerokiej definicji budownictwa społecznego)
- przedłużył decyzję Belki o utrzymaniu obniżonej akcyzy na paliwo (choć w 2007 wróciła do poprzedniej wysokości)

To są kwestie dla liberała ważne bo zostaje więcej pieniędzy o których możesz sam zadecydować. To jest też jedna z przyczyn dla których mogliśmy się szczycić mianem zielonej wyspy bo utrzymany w wyniku tych fiskalnych stymulacji został popyt wewnętrzny. Pisałem o tym kilkukrotnie. I nie ma znaczenia czy była wtedy koniunktura czy nie. Dzięki obniżkom podatków utrzymała się u nas dłużej.

Jeżeli wyżej od kasy w portfelu oceniasz kwestie estetyczne (pieniactwo JarKacza, ciemnogród itp) to nic nie poradzę. Pamiętasz zresztą do głosowania na kogo i dlaczego wzywał JKM.

różnie można ocenić, z drugiej strony mogli zredukować zadłużenie i deficyty - a tak rozdali kasę, a teraz pitolą, że deficyt i zadłużenie [moga se to gadanie oszczedzic], na które sami też zapracowali (jak wszystko ma dwie strony); jeden z owoców

gwoli sprawiedliwości trzeba jednak oddać, że faktycznie to jedne z wiekszych obnizek obciażeń i to zasługa PISu - również gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, ze przez to obnizyli dochody budzetu, ale jak kazdy nie zmienili wydatków, a moim zdaniem to jest klu całej zabawy

a tak naprawde, to wuj z nimi, abym był zdrowy, podatki rozsądne, robo było to i Jarkacz moze rządzic, aby tylko w zyciu mi nie przeszkadzali i wara od mojego siana w imie solidarnej i socjalnej polski

mogli zredukować deficyty i zrobili to zarówno w ujęciu nominalnym jak i w procentowej relacji do PKB. Pomogły im w tym bez wątpienia elementy o których napisałem kaczorowi. Zmian strukturalnych nie wprowadzili. Ale czy oprócz zapowiedzi podniesienia podatków i zamrożenia płac w budżetówce słychać o takich działaniach ze strony obecnego rządu?
Przypomnę że rządy PiS trwały 2 lata. Rządy PO już prawie 3 a czy ktoś jest w stanie wymienić 5 istotnych z punktu widzenia gospodarki i własnego portfela decyzji tego rządu? To są zwykli administratorzy.

Niestety nie można powiedzieć wuj z nimi (politykami wszelkiej maści) bo ograbią nas do końca...

dead_eye napisał:

delphia napisał:

Wybacz ale mało zagłębiałeś się w program UPR i to co pisał od wielu lat JKM. To jest partia konserwatywno-liberalna której wiele poglądów uznawane jest za ten słynny ciemnogród.

Z drugiej strony powinieneś oceniać "po owocach". A fakty są takie że patrząc nawet od strony czysto gospodarczej o dziwo więcej przemawia za Kaczyńskim:
- obniżył podatki PIT wprowadzając dwie stawki 18 i 32% (to ustawa Gilowskiej ze stycznia 2007) przy jednoczesnym znacznym zwiększeniu progu od którego zaczyna obowiązywać II stawka
- obniżka składki rentowej o 7,5%
- zwolnienie podmiotowe z podatku od spadków i darowizn dla tzw grupy I
- utrzymanie stawki 7% VAT w budownictwie (dzięki przyjętej odpowiednio szerokiej definicji budownictwa społecznego)
- przedłużył decyzję Belki o utrzymaniu obniżonej akcyzy na paliwo (choć w 2007 wróciła do poprzedniej wysokości)

To są kwestie dla liberała ważne bo zostaje więcej pieniędzy o których możesz sam zadecydować. To jest też jedna z przyczyn dla których mogliśmy się szczycić mianem zielonej wyspy bo utrzymany w wyniku tych fiskalnych stymulacji został popyt wewnętrzny. Pisałem o tym kilkukrotnie. I nie ma znaczenia czy była wtedy koniunktura czy nie. Dzięki obniżkom podatków utrzymała się u nas dłużej.

Jeżeli wyżej od kasy w portfelu oceniasz kwestie estetyczne (pieniactwo JarKacza, ciemnogród itp) to nic nie poradzę. Pamiętasz zresztą do głosowania na kogo i dlaczego wzywał JKM.

różnie można ocenić, z drugiej strony mogli zredukować zadłużenie i deficyty - a tak rozdali kasę, a teraz pitolą, że deficyt i zadłużenie [moga se to gadanie oszczedzic], na które sami też zapracowali (jak wszystko ma dwie strony); jeden z owoców

gwoli sprawiedliwości trzeba jednak oddać, że faktycznie to jedne z wiekszych obnizek obciażeń i to zasługa PISu - również gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, ze przez to obnizyli dochody budzetu, ale jak kazdy nie zmienili wydatków, a moim zdaniem to jest klu całej zabawy

a tak naprawde, to wuj z nimi, abym był zdrowy, podatki rozsądne, robo było to i Jarkacz moze rządzic, aby tylko w zyciu mi nie przeszkadzali i wara od mojego siana w imie solidarnej i socjalnej polski

Myślisz, że PIS nie podniósłby podatków?

Nikt się nie chce zabrać za przywileje emerytalne, w tym KRUS. Nikt nie chce podwyższyć wieku emerytalnego. Nikt nie chce efektywniej zarządzać (czytaj: obcinać) socjalem. Nikt nie redukuje armii nieefektywncyh urzędasów i to zarówno w urzędach administracji państwowej, jak i samorządowej jak i w sądach...

Najłatwiej zmienić cyferkę 22 na 23... a potem jak to nie pomoże to na 24, potem na 25 etc... Jak już napisałem - VAT to taki podatek co go nie widać i ludzie najmniej go czują. Poczuliby gdyby obok siebie były dwa sklepy - jeden z cenami bez VAT'u np. lodówka za 1000 zeta, a drugi z VAT'em - ta sama lodówka za 1230 zeta, i obywatele Polski mieliby zakaz kupowania w pierwszym sklepie. Albo gdyby każdy obywatel kupowal bez VAT'u, a na koniec roku otrzymał zestawienie kupionych dóbr i usług i wyliczony VAT, który ma jednorazowo zapłacić. Typu: wydał Pan w 2010 roku 30 000 pln na usługi i towary objęte podatkiem 23%, w związku z tym do dnia XXXX ma Pan w najbliższym US zapłacić 6 900 pln podatku VAT.

Ludzie nie poczują różnicy między 22, a 23 w VAT'cie więc Tusk i jego PO nie popsuje sobie szans w najbliższych wyborach... A problemy z przerostem administracji, rozbudowanym i marnotrawionym socjalem, służbą zdrowia itd. itp. pozostaną nierozwiązane...

EX napisał:

Co te kur....y do tej pory zrobiły oprócz obiecanek z 2007 r.

Uprościmy podatki – wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych. Oto piąte z zobowiązań lidera Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska.

Jak podał PIT.pl Zbigniew Chlebowski, w szczegółach oznacza to przede wszystkim:
1. podatek liniowy PIT w wysokości 15% z ulgą prorodzinną , którą stanowi kwota wolna na podatnika i jego dzieci;
2. podatek CIT w wysokości 15% jako jedna ustawa od działalności gospodarczej. Po dwóch latach możliwość 10%;
3. nowa ustawa o VAT z dwoma stawkami i po dwóch latach obniżenie stawki podstawowej do 20%. Podatek VAT będzie neutralny dla przedsiębiorcy, bo takie są podstawowe założenia tego podatku;
4. nowa ustawa o akcyzie – ograniczenie niekonstytucyjnych uprawnień Ministra Finansów dotyczących ustalania wysokości stawek podatku akcyzowego.

W sumie program PO można określić jako: 15% podatek liniowy, koniec amortyzacji, koniec ulg, VAT 20%. W programie PO „Polska zasługuje na cud gospodarczy” czytamy:
1. podatek liniowy 15% dla wszystkich – dla dochodów z działalności gospodarczej i dla dochodów osobistych.
2. koniec PIT i CIT, dwa nowe podatki – od działalności gospodarczej i dochodów osobistych (liniowe 15%).
3. koniec amortyzacji podatkowej. Wszystko jednorazowo w koszty. W ogóle wszystkie racjonalne wydatki związane z przedsiębiorstwem stanowiłyby koszt uzyskania przychodu (pomniejszałyby podstawę opodatkowania) w chwili poniesienia wydatku;
4. stratę będzie można odliczyć dowolnie – czasowo i kwotowo.
5. dywidendy, odsetki bankowe i spadki w ogóle bez podatku.
6. koniec z ulgami podatkowymi, z wyjątkiem ulgi prorodzinnej. Koniec z ulgami z tytułu darowizn.
7. abolicja podatkowa dla emigrantów powracających do kraju.
8. stawka podstawowa VAT 20%.
9. darowizny na rzecz organizacji charytatywnych bez VAT.
10. możliwość wykupu mieszkań komunalnych z nieopodatkowaną bonifikatą.

Ależ EX, przecież warunki się zmieniły! Poza tym nie wiedzieliśmy w jak opłakanym stanie PIS zostawił nam Państwo! Jest kryzys!

No co Ty! Myśmy chcieli dobrze... I jak tylko warunki na to pozwolą to natychmiast wrócimy do naszych postulatów! Tylko głosuj na nas... Bo nie znasz dnia, ani godziny... A jak ona nadejdzie, a nas nie będzie przy władzy? No wtedy niestety nie zrealizujemy powyższych obietnic - ale to będzie TWOJA WINA!!!

Liber GRIZZLI Abaci napisał:

dead_eye napisał:

delphia napisał:

Wybacz ale mało zagłębiałeś się w program UPR i to co pisał od wielu lat JKM. To jest partia konserwatywno-liberalna której wiele poglądów uznawane jest za ten słynny ciemnogród.

Z drugiej strony powinieneś oceniać "po owocach". A fakty są takie że patrząc nawet od strony czysto gospodarczej o dziwo więcej przemawia za Kaczyńskim:
- obniżył podatki PIT wprowadzając dwie stawki 18 i 32% (to ustawa Gilowskiej ze stycznia 2007) przy jednoczesnym znacznym zwiększeniu progu od którego zaczyna obowiązywać II stawka
- obniżka składki rentowej o 7,5%
- zwolnienie podmiotowe z podatku od spadków i darowizn dla tzw grupy I
- utrzymanie stawki 7% VAT w budownictwie (dzięki przyjętej odpowiednio szerokiej definicji budownictwa społecznego)
- przedłużył decyzję Belki o utrzymaniu obniżonej akcyzy na paliwo (choć w 2007 wróciła do poprzedniej wysokości)

To są kwestie dla liberała ważne bo zostaje więcej pieniędzy o których możesz sam zadecydować. To jest też jedna z przyczyn dla których mogliśmy się szczycić mianem zielonej wyspy bo utrzymany w wyniku tych fiskalnych stymulacji został popyt wewnętrzny. Pisałem o tym kilkukrotnie. I nie ma znaczenia czy była wtedy koniunktura czy nie. Dzięki obniżkom podatków utrzymała się u nas dłużej.

Jeżeli wyżej od kasy w portfelu oceniasz kwestie estetyczne (pieniactwo JarKacza, ciemnogród itp) to nic nie poradzę. Pamiętasz zresztą do głosowania na kogo i dlaczego wzywał JKM.

różnie można ocenić, z drugiej strony mogli zredukować zadłużenie i deficyty - a tak rozdali kasę, a teraz pitolą, że deficyt i zadłużenie [moga se to gadanie oszczedzic], na które sami też zapracowali (jak wszystko ma dwie strony); jeden z owoców

gwoli sprawiedliwości trzeba jednak oddać, że faktycznie to jedne z wiekszych obnizek obciażeń i to zasługa PISu - również gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, ze przez to obnizyli dochody budzetu, ale jak kazdy nie zmienili wydatków, a moim zdaniem to jest klu całej zabawy

a tak naprawde, to wuj z nimi, abym był zdrowy, podatki rozsądne, robo było to i Jarkacz moze rządzic, aby tylko w zyciu mi nie przeszkadzali i wara od mojego siana w imie solidarnej i socjalnej polski

Myślisz, że PIS nie podniósłby podatków?

Nikt się nie chce zabrać za przywileje emerytalne, w tym KRUS. Nikt nie chce podwyższyć wieku emerytalnego. Nikt nie chce efektywniej zarządzać (czytaj: obcinać) socjalem. Nikt nie redukuje armii nieefektywncyh urzędasów i to zarówno w urzędach administracji państwowej, jak i samorządowej jak i w sądach...

Najłatwiej zmienić cyferkę 22 na 23... a potem jak to nie pomoże to na 24, potem na 25 etc... Jak już napisałem - VAT to taki podatek co go nie widać i ludzie najmniej go czują. Poczuliby gdyby obok siebie były dwa sklepy - jeden z cenami bez VAT'u np. lodówka za 1000 zeta, a drugi z VAT'em - ta sama lodówka za 1230 zeta, i obywatele Polski mieliby zakaz kupowania w pierwszym sklepie. Albo gdyby każdy obywatel kupowal bez VAT'u, a na koniec roku otrzymał zestawienie kupionych dóbr i usług i wyliczony VAT, który ma jednorazowo zapłacić. Typu: wydał Pan w 2010 roku 30 000 pln na usługi i towary objęte podatkiem 23%, w związku z tym do dnia XXXX ma Pan w najbliższym US zapłacić 6 900 pln podatku VAT.

Ludzie nie poczują różnicy między 22, a 23 w VAT'cie więc Tusk i jego PO nie popsuje sobie szans w najbliższych wyborach... A problemy z przerostem administracji, rozbudowanym i marnotrawionym socjalem, służbą zdrowia itd. itp. pozostaną nierozwiązane...

Przecież Popaprańce mieli się za to wszystko wziąć co robili trzy lata pierdzieli w stołek brali mamone nie małą jak na imbecyli sprzedali co sie dało i co zamrażarka pusta ustway ktokolwiek widział ktokolwiek wie gdzie są Wiem jedno, cierpliwość ludzka ma granice i ludzie wywiozą ich na taczkach i tyle.

https://www.youtube.com/watch?v=mKfdgnTxfUk

https://www.youtube.com/watch?v=nUnQGXy0-r8&feature=related

kto kogo będzie gonił?

http://stooq.com/q/?s=s%26p500&d=20100729&c=1y&t=c&a=lg&b=1&r=wig20

wg mnie dzisiejsze wejście S&P500 w obszar szczytu tej pierwszej fali obecnych wzrostów jest poważnym ostrzeżeniem dla byka.

Ale ja mam S więc może to być spaczona opinia

Co WY znowu o jakimś kryzysie pieprzycie
Kryzys to normalność (spójrz na podpis)
Gdzie go widać, słychać i czuć
Mamy HOSSE i kraj się (ro)zwija

Liber GRIZZLI Abaci napisał:

EX napisał:

Co te kur....y do tej pory zrobiły oprócz obiecanek z 2007 r.

Uprościmy podatki – wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych. Oto piąte z zobowiązań lidera Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska.

Jak podał PIT.pl Zbigniew Chlebowski, w szczegółach oznacza to przede wszystkim:
1. podatek liniowy PIT w wysokości 15% z ulgą prorodzinną , którą stanowi kwota wolna na podatnika i jego dzieci;
2. podatek CIT w wysokości 15% jako jedna ustawa od działalności gospodarczej. Po dwóch latach możliwość 10%;
3. nowa ustawa o VAT z dwoma stawkami i po dwóch latach obniżenie stawki podstawowej do 20%. Podatek VAT będzie neutralny dla przedsiębiorcy, bo takie są podstawowe założenia tego podatku;
4. nowa ustawa o akcyzie – ograniczenie niekonstytucyjnych uprawnień Ministra Finansów dotyczących ustalania wysokości stawek podatku akcyzowego.

W sumie program PO można określić jako: 15% podatek liniowy, koniec amortyzacji, koniec ulg, VAT 20%. W programie PO „Polska zasługuje na cud gospodarczy” czytamy:
1. podatek liniowy 15% dla wszystkich – dla dochodów z działalności gospodarczej i dla dochodów osobistych.
2. koniec PIT i CIT, dwa nowe podatki – od działalności gospodarczej i dochodów osobistych (liniowe 15%).
3. koniec amortyzacji podatkowej. Wszystko jednorazowo w koszty. W ogóle wszystkie racjonalne wydatki związane z przedsiębiorstwem stanowiłyby koszt uzyskania przychodu (pomniejszałyby podstawę opodatkowania) w chwili poniesienia wydatku;
4. stratę będzie można odliczyć dowolnie – czasowo i kwotowo.
5. dywidendy, odsetki bankowe i spadki w ogóle bez podatku.
6. koniec z ulgami podatkowymi, z wyjątkiem ulgi prorodzinnej. Koniec z ulgami z tytułu darowizn.
7. abolicja podatkowa dla emigrantów powracających do kraju.
8. stawka podstawowa VAT 20%.
9. darowizny na rzecz organizacji charytatywnych bez VAT.
10. możliwość wykupu mieszkań komunalnych z nieopodatkowaną bonifikatą.

Ależ EX, przecież warunki się zmieniły! Poza tym nie wiedzieliśmy w jak opłakanym stanie PIS zostawił nam Państwo! Jest kryzys!

No co Ty! Myśmy chcieli dobrze... I jak tylko warunki na to pozwolą to natychmiast wrócimy do naszych postulatów! Tylko głosuj na nas... Bo nie znasz dnia, ani godziny... A jak ona nadejdzie, a nas nie będzie przy władzy? No wtedy niestety nie zrealizujemy powyższych obietnic - ale to będzie TWOJA WINA!!!

Moim zdaniem opłakany stan pokazuje właśnie PO.

Wszystkie decyzje Geopolityczne, gospodarcze (hossy, bessy ect.) są planowane strategicznie tylko cieszyć się należy, że POprańcy nie sprzedali nas w samym dołku.

EX napisał:

Liber GRIZZLI Abaci napisał:

dead_eye napisał:

delphia napisał:

Wybacz ale mało zagłębiałeś się w program UPR i to co pisał od wielu lat JKM. To jest partia konserwatywno-liberalna której wiele poglądów uznawane jest za ten słynny ciemnogród.

Z drugiej strony powinieneś oceniać "po owocach". A fakty są takie że patrząc nawet od strony czysto gospodarczej o dziwo więcej przemawia za Kaczyńskim:
- obniżył podatki PIT wprowadzając dwie stawki 18 i 32% (to ustawa Gilowskiej ze stycznia 2007) przy jednoczesnym znacznym zwiększeniu progu od którego zaczyna obowiązywać II stawka
- obniżka składki rentowej o 7,5%
- zwolnienie podmiotowe z podatku od spadków i darowizn dla tzw grupy I
- utrzymanie stawki 7% VAT w budownictwie (dzięki przyjętej odpowiednio szerokiej definicji budownictwa społecznego)
- przedłużył decyzję Belki o utrzymaniu obniżonej akcyzy na paliwo (choć w 2007 wróciła do poprzedniej wysokości)

To są kwestie dla liberała ważne bo zostaje więcej pieniędzy o których możesz sam zadecydować. To jest też jedna z przyczyn dla których mogliśmy się szczycić mianem zielonej wyspy bo utrzymany w wyniku tych fiskalnych stymulacji został popyt wewnętrzny. Pisałem o tym kilkukrotnie. I nie ma znaczenia czy była wtedy koniunktura czy nie. Dzięki obniżkom podatków utrzymała się u nas dłużej.

Jeżeli wyżej od kasy w portfelu oceniasz kwestie estetyczne (pieniactwo JarKacza, ciemnogród itp) to nic nie poradzę. Pamiętasz zresztą do głosowania na kogo i dlaczego wzywał JKM.

różnie można ocenić, z drugiej strony mogli zredukować zadłużenie i deficyty - a tak rozdali kasę, a teraz pitolą, że deficyt i zadłużenie [moga se to gadanie oszczedzic], na które sami też zapracowali (jak wszystko ma dwie strony); jeden z owoców

gwoli sprawiedliwości trzeba jednak oddać, że faktycznie to jedne z wiekszych obnizek obciażeń i to zasługa PISu - również gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, ze przez to obnizyli dochody budzetu, ale jak kazdy nie zmienili wydatków, a moim zdaniem to jest klu całej zabawy

a tak naprawde, to wuj z nimi, abym był zdrowy, podatki rozsądne, robo było to i Jarkacz moze rządzic, aby tylko w zyciu mi nie przeszkadzali i wara od mojego siana w imie solidarnej i socjalnej polski

Myślisz, że PIS nie podniósłby podatków?

Nikt się nie chce zabrać za przywileje emerytalne, w tym KRUS. Nikt nie chce podwyższyć wieku emerytalnego. Nikt nie chce efektywniej zarządzać (czytaj: obcinać) socjalem. Nikt nie redukuje armii nieefektywncyh urzędasów i to zarówno w urzędach administracji państwowej, jak i samorządowej jak i w sądach...

Najłatwiej zmienić cyferkę 22 na 23... a potem jak to nie pomoże to na 24, potem na 25 etc... Jak już napisałem - VAT to taki podatek co go nie widać i ludzie najmniej go czują. Poczuliby gdyby obok siebie były dwa sklepy - jeden z cenami bez VAT'u np. lodówka za 1000 zeta, a drugi z VAT'em - ta sama lodówka za 1230 zeta, i obywatele Polski mieliby zakaz kupowania w pierwszym sklepie. Albo gdyby każdy obywatel kupowal bez VAT'u, a na koniec roku otrzymał zestawienie kupionych dóbr i usług i wyliczony VAT, który ma jednorazowo zapłacić. Typu: wydał Pan w 2010 roku 30 000 pln na usługi i towary objęte podatkiem 23%, w związku z tym do dnia XXXX ma Pan w najbliższym US zapłacić 6 900 pln podatku VAT.

Ludzie nie poczują różnicy między 22, a 23 w VAT'cie więc Tusk i jego PO nie popsuje sobie szans w najbliższych wyborach... A problemy z przerostem administracji, rozbudowanym i marnotrawionym socjalem, służbą zdrowia itd. itp. pozostaną nierozwiązane...

Przecież Popaprańce mieli się za to wszystko wziąć co robili trzy lata pierdzieli w stołek brali mamone nie małą jak na imbecyli sprzedali co sie dało i co zamrażarka pusta ustway ktokolwiek widział ktokolwiek wie gdzie są Wiem jedno, cierpliwość ludzka ma granice i ludzie wywiozą ich na taczkach i tyle.

A ja bardzo w to wątpię... Tusk się zrobił taki socjaldemokrata, że niedługo masy rolniczo-chłopskie będą go uwielbiać...

Jedno co mnie wmurwia to fakt, że się PO z PIS'em nie potrafią dogadać co do koniecznych poważnych zmian (typu: wyjebać KRUS w powietrze). W związku z tym ktokolwiek z nich nie byłby u władzy to tego śmierdzącego jaja nie ruszy, bo ci drudzy natychmiast wykorzystaliby to w najbardziej populistyczny sposób...

lata mijają a tekst wiecznie żywy - płyta ukazała się w czerwcu 1994

radzą już siódmą godzinę...
w jaki sposób się wzbogacić i swoją rodzinę
ja jestem ustawodawcą i poniekąd rządzę
rządzić chcę za coraz większe pieniądze
jestem tu siedzący i Ty mnie wybrałeś
nawet jeśli nie głosowałeś
i mam nadzieję że wszystko rozumiesz
że chcesz czy nie chcesz ale mnie utrzymujesz

https://www.youtube.com/watch?v=Nehi-tQU5zs


Dodam tylko jedną rzecz - skończy się tak że PO skompromituje idee liberalne na wiele lat i tego tym farbowańcom wybaczyć nie mogę

i jeszcze taka wersja

https://www.youtube.com/watch?v=NFAuedCyC2Y&feature=related

Liber GRIZZLI Abaci napisał:

EX napisał:

Liber GRIZZLI Abaci napisał:

dead_eye napisał:

delphia napisał:

Wybacz ale mało zagłębiałeś się w program UPR i to co pisał od wielu lat JKM. To jest partia konserwatywno-liberalna której wiele poglądów uznawane jest za ten słynny ciemnogród.

Z drugiej strony powinieneś oceniać "po owocach". A fakty są takie że patrząc nawet od strony czysto gospodarczej o dziwo więcej przemawia za Kaczyńskim:
- obniżył podatki PIT wprowadzając dwie stawki 18 i 32% (to ustawa Gilowskiej ze stycznia 2007) przy jednoczesnym znacznym zwiększeniu progu od którego zaczyna obowiązywać II stawka
- obniżka składki rentowej o 7,5%
- zwolnienie podmiotowe z podatku od spadków i darowizn dla tzw grupy I
- utrzymanie stawki 7% VAT w budownictwie (dzięki przyjętej odpowiednio szerokiej definicji budownictwa społecznego)
- przedłużył decyzję Belki o utrzymaniu obniżonej akcyzy na paliwo (choć w 2007 wróciła do poprzedniej wysokości)

To są kwestie dla liberała ważne bo zostaje więcej pieniędzy o których możesz sam zadecydować. To jest też jedna z przyczyn dla których mogliśmy się szczycić mianem zielonej wyspy bo utrzymany w wyniku tych fiskalnych stymulacji został popyt wewnętrzny. Pisałem o tym kilkukrotnie. I nie ma znaczenia czy była wtedy koniunktura czy nie. Dzięki obniżkom podatków utrzymała się u nas dłużej.

Jeżeli wyżej od kasy w portfelu oceniasz kwestie estetyczne (pieniactwo JarKacza, ciemnogród itp) to nic nie poradzę. Pamiętasz zresztą do głosowania na kogo i dlaczego wzywał JKM.

różnie można ocenić, z drugiej strony mogli zredukować zadłużenie i deficyty - a tak rozdali kasę, a teraz pitolą, że deficyt i zadłużenie [moga se to gadanie oszczedzic], na które sami też zapracowali (jak wszystko ma dwie strony); jeden z owoców

gwoli sprawiedliwości trzeba jednak oddać, że faktycznie to jedne z wiekszych obnizek obciażeń i to zasługa PISu - również gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, ze przez to obnizyli dochody budzetu, ale jak kazdy nie zmienili wydatków, a moim zdaniem to jest klu całej zabawy

a tak naprawde, to wuj z nimi, abym był zdrowy, podatki rozsądne, robo było to i Jarkacz moze rządzic, aby tylko w zyciu mi nie przeszkadzali i wara od mojego siana w imie solidarnej i socjalnej polski

Myślisz, że PIS nie podniósłby podatków?

Nikt się nie chce zabrać za przywileje emerytalne, w tym KRUS. Nikt nie chce podwyższyć wieku emerytalnego. Nikt nie chce efektywniej zarządzać (czytaj: obcinać) socjalem. Nikt nie redukuje armii nieefektywncyh urzędasów i to zarówno w urzędach administracji państwowej, jak i samorządowej jak i w sądach...

Najłatwiej zmienić cyferkę 22 na 23... a potem jak to nie pomoże to na 24, potem na 25 etc... Jak już napisałem - VAT to taki podatek co go nie widać i ludzie najmniej go czują. Poczuliby gdyby obok siebie były dwa sklepy - jeden z cenami bez VAT'u np. lodówka za 1000 zeta, a drugi z VAT'em - ta sama lodówka za 1230 zeta, i obywatele Polski mieliby zakaz kupowania w pierwszym sklepie. Albo gdyby każdy obywatel kupowal bez VAT'u, a na koniec roku otrzymał zestawienie kupionych dóbr i usług i wyliczony VAT, który ma jednorazowo zapłacić. Typu: wydał Pan w 2010 roku 30 000 pln na usługi i towary objęte podatkiem 23%, w związku z tym do dnia XXXX ma Pan w najbliższym US zapłacić 6 900 pln podatku VAT.

Ludzie nie poczują różnicy między 22, a 23 w VAT'cie więc Tusk i jego PO nie popsuje sobie szans w najbliższych wyborach... A problemy z przerostem administracji, rozbudowanym i marnotrawionym socjalem, służbą zdrowia itd. itp. pozostaną nierozwiązane...

Przecież Popaprańce mieli się za to wszystko wziąć co robili trzy lata pierdzieli w stołek brali mamone nie małą jak na imbecyli sprzedali co sie dało i co zamrażarka pusta ustway ktokolwiek widział ktokolwiek wie gdzie są Wiem jedno, cierpliwość ludzka ma granice i ludzie wywiozą ich na taczkach i tyle.

A ja bardzo w to wątpię... Tusk się zrobił taki socjaldemokrata, że niedługo masy rolniczo-chłopskie będą go uwielbiać...

Jedno co mnie wmurwia to fakt, że się PO z PIS'em nie potrafią dogadać co do koniecznych poważnych zmian (typu: wyjebać KRUS w powietrze). W związku z tym ktokolwiek z nich nie byłby u władzy to tego śmierdzącego jaja nie ruszy, bo ci drudzy natychmiast wykorzystaliby to w najbardziej populistyczny sposób...

Administracja pięta achillesowa Tuska miał ciąć, usprawniać zatrzymać samych fachowców A w ostatnim roku zatrudnił 27 000 nowych pracowników w administracji

Taki przykład:
W Polsce koszt ściągnięcia 100 zł padatku wynosi 2,45 zł. Oznacza to, ze państwo na ściąganie podatków przeznacza rocznie ok. 6 mld zł. Jest to bardzo wysoki wynik przekraczający 3 krotnie koszt w takich krajach jak Norwegia czy Szwajcaria i w przyblizeniu 2 krotnie średną europejską. Nad ściąganiem podatków pracuje armia 67, 5 tys. urzedników.

delphia napisał:

lata mijają a tekst wiecznie żywy - płyta ukazała się w czerwcu 1994

radzą już siódmą godzinę...
w jaki sposób się wzbogacić i swoją rodzinę
ja jestem ustawodawcą i poniekąd rządzę
rządzić chcę za coraz większe pieniądze
jestem tu siedzący i Ty mnie wybrałeś
nawet jeśli nie głosowałeś
i mam nadzieję że wszystko rozumiesz
że chcesz czy nie chcesz ale mnie utrzymujesz

https://www.youtube.com/watch?v=Nehi-tQU5zs


Dodam tylko jedną rzecz - skończy się tak że PO skompromituje idee liberalne na wiele lat i tego tym farbowańcom wybaczyć nie mogę

He he, to miej pretensje do PIS'u, bo to PIS spopularyzował fałszywą tezę, że PO jest liberalne...

delphia napisał:

lata mijają a tekst wiecznie żywy - płyta ukazała się w czerwcu 1994

radzą już siódmą godzinę...
w jaki sposób się wzbogacić i swoją rodzinę
ja jestem ustawodawcą i poniekąd rządzę
rządzić chcę za coraz większe pieniądze
jestem tu siedzący i Ty mnie wybrałeś
nawet jeśli nie głosowałeś
i mam nadzieję że wszystko rozumiesz
że chcesz czy nie chcesz ale mnie utrzymujesz

https://www.youtube.com/watch?v=Nehi-tQU5zs


Dodam tylko jedną rzecz - skończy się tak że PO skompromituje idee liberalne na wiele lat i tego tym farbowańcom wybaczyć nie mogę

Ci niby liberałowie to w głównej mierze złodzieje z KLD Psykorskie, Tuskuplusku, Komarowskie, i te inne szkodniki
Co od nich chcieć więcej
Kieszeń własna pełna a inni niech się martwią o swoją

Liber GRIZZLI Abaci napisał:

Jedno co mnie wmurwia to fakt, że się PO z PIS'em nie potrafią dogadać co do koniecznych poważnych zmian (typu: wyjebać KRUS w powietrze). W związku z tym ktokolwiek z nich nie byłby u władzy to tego śmierdzącego jaja nie ruszy, bo ci drudzy natychmiast wykorzystaliby to w najbardziej populistyczny sposób...

bo to wszystko wygląda na kurewski teatr. Rządził PiS, teraz PO a jak im się noga powinie to pewno znów PiS. A potem PO albo coś co się z niego wyłoni. I tak w kółko być może w konfiguracjach z SLD. Od 2005 było oczywiste że aby cokolwiek się w tym kraju zmieniło musi dojść do porozumienia miedzy tymi dwoma siłami. Skoro do tej pory do tego nie doszło to znaczy że nie ma woli zmian u żadnej z nich oprócz tego by RZĄDZIĆ!!!!!

Dodam jeszcze jedną rzecz - wszystkie partie spoza mainstreamu zostały skutecznie wyoutowane. Żyć nie umierać.

Liber GRIZZLI Abaci napisał:

delphia napisał:

lata mijają a tekst wiecznie żywy - płyta ukazała się w czerwcu 1994

radzą już siódmą godzinę...
w jaki sposób się wzbogacić i swoją rodzinę
ja jestem ustawodawcą i poniekąd rządzę
rządzić chcę za coraz większe pieniądze
jestem tu siedzący i Ty mnie wybrałeś
nawet jeśli nie głosowałeś
i mam nadzieję że wszystko rozumiesz
że chcesz czy nie chcesz ale mnie utrzymujesz

https://www.youtube.com/watch?v=Nehi-tQU5zs


Dodam tylko jedną rzecz - skończy się tak że PO skompromituje idee liberalne na wiele lat i tego tym farbowańcom wybaczyć nie mogę

He he, to miej pretensje do PIS'u, bo to PIS spopularyzował fałszywą tezę, że PO jest liberalne...

zgadza się - patrz też no moja odpowiedź wyżej na Twój post.

EX napisał:

Liber GRIZZLI Abaci napisał:

EX napisał:

Liber GRIZZLI Abaci napisał:

dead_eye napisał:

delphia napisał:

Wybacz ale mało zagłębiałeś się w program UPR i to co pisał od wielu lat JKM. To jest partia konserwatywno-liberalna której wiele poglądów uznawane jest za ten słynny ciemnogród.

Z drugiej strony powinieneś oceniać "po owocach". A fakty są takie że patrząc nawet od strony czysto gospodarczej o dziwo więcej przemawia za Kaczyńskim:
- obniżył podatki PIT wprowadzając dwie stawki 18 i 32% (to ustawa Gilowskiej ze stycznia 2007) przy jednoczesnym znacznym zwiększeniu progu od którego zaczyna obowiązywać II stawka
- obniżka składki rentowej o 7,5%
- zwolnienie podmiotowe z podatku od spadków i darowizn dla tzw grupy I
- utrzymanie stawki 7% VAT w budownictwie (dzięki przyjętej odpowiednio szerokiej definicji budownictwa społecznego)
- przedłużył decyzję Belki o utrzymaniu obniżonej akcyzy na paliwo (choć w 2007 wróciła do poprzedniej wysokości)

To są kwestie dla liberała ważne bo zostaje więcej pieniędzy o których możesz sam zadecydować. To jest też jedna z przyczyn dla których mogliśmy się szczycić mianem zielonej wyspy bo utrzymany w wyniku tych fiskalnych stymulacji został popyt wewnętrzny. Pisałem o tym kilkukrotnie. I nie ma znaczenia czy była wtedy koniunktura czy nie. Dzięki obniżkom podatków utrzymała się u nas dłużej.

Jeżeli wyżej od kasy w portfelu oceniasz kwestie estetyczne (pieniactwo JarKacza, ciemnogród itp) to nic nie poradzę. Pamiętasz zresztą do głosowania na kogo i dlaczego wzywał JKM.

różnie można ocenić, z drugiej strony mogli zredukować zadłużenie i deficyty - a tak rozdali kasę, a teraz pitolą, że deficyt i zadłużenie [moga se to gadanie oszczedzic], na które sami też zapracowali (jak wszystko ma dwie strony); jeden z owoców

gwoli sprawiedliwości trzeba jednak oddać, że faktycznie to jedne z wiekszych obnizek obciażeń i to zasługa PISu - również gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, ze przez to obnizyli dochody budzetu, ale jak kazdy nie zmienili wydatków, a moim zdaniem to jest klu całej zabawy

a tak naprawde, to wuj z nimi, abym był zdrowy, podatki rozsądne, robo było to i Jarkacz moze rządzic, aby tylko w zyciu mi nie przeszkadzali i wara od mojego siana w imie solidarnej i socjalnej polski

Myślisz, że PIS nie podniósłby podatków?

Nikt się nie chce zabrać za przywileje emerytalne, w tym KRUS. Nikt nie chce podwyższyć wieku emerytalnego. Nikt nie chce efektywniej zarządzać (czytaj: obcinać) socjalem. Nikt nie redukuje armii nieefektywncyh urzędasów i to zarówno w urzędach administracji państwowej, jak i samorządowej jak i w sądach...

Najłatwiej zmienić cyferkę 22 na 23... a potem jak to nie pomoże to na 24, potem na 25 etc... Jak już napisałem - VAT to taki podatek co go nie widać i ludzie najmniej go czują. Poczuliby gdyby obok siebie były dwa sklepy - jeden z cenami bez VAT'u np. lodówka za 1000 zeta, a drugi z VAT'em - ta sama lodówka za 1230 zeta, i obywatele Polski mieliby zakaz kupowania w pierwszym sklepie. Albo gdyby każdy obywatel kupowal bez VAT'u, a na koniec roku otrzymał zestawienie kupionych dóbr i usług i wyliczony VAT, który ma jednorazowo zapłacić. Typu: wydał Pan w 2010 roku 30 000 pln na usługi i towary objęte podatkiem 23%, w związku z tym do dnia XXXX ma Pan w najbliższym US zapłacić 6 900 pln podatku VAT.

Ludzie nie poczują różnicy między 22, a 23 w VAT'cie więc Tusk i jego PO nie popsuje sobie szans w najbliższych wyborach... A problemy z przerostem administracji, rozbudowanym i marnotrawionym socjalem, służbą zdrowia itd. itp. pozostaną nierozwiązane...

Przecież Popaprańce mieli się za to wszystko wziąć co robili trzy lata pierdzieli w stołek brali mamone nie małą jak na imbecyli sprzedali co sie dało i co zamrażarka pusta ustway ktokolwiek widział ktokolwiek wie gdzie są Wiem jedno, cierpliwość ludzka ma granice i ludzie wywiozą ich na taczkach i tyle.

A ja bardzo w to wątpię... Tusk się zrobił taki socjaldemokrata, że niedługo masy rolniczo-chłopskie będą go uwielbiać...

Jedno co mnie wmurwia to fakt, że się PO z PIS'em nie potrafią dogadać co do koniecznych poważnych zmian (typu: wyjebać KRUS w powietrze). W związku z tym ktokolwiek z nich nie byłby u władzy to tego śmierdzącego jaja nie ruszy, bo ci drudzy natychmiast wykorzystaliby to w najbardziej populistyczny sposób...

Administracja pięta achillesowa Tuska miał ciąć, usprawniać zatrzymać samych fachowców A w ostatnim roku zatrudnił 27 000 nowych pracowników w administracji

Taki przykład:
W Polsce koszt ściągnięcia 100 zł padatku wynosi 2,45 zł. Oznacza to, ze państwo na ściąganie podatków przeznacza rocznie ok. 6 mld zł. Jest to bardzo wysoki wynik przekraczający 3 krotnie koszt w takich krajach jak Norwegia czy Szwajcaria i w przyblizeniu 2 krotnie średną europejską. Nad ściąganiem podatków pracuje armia 67, 5 tys. urzedników.

No przecież pisałem o tym wczoraj przy okazji podatku pogłównego...
Ale gdybyś się bliżej przyjrzał budżetowi i takim ZUS'om, KRUS'om etc. to byś osiwiał, ile brać urzędnicza zabiera haraczu...

Pamiętać też należy, że owa armia prawie 100 tysięcy urzędników fiskusa, to jedna strona medalu. Oni, aby udowodnić potrzebę swojego istnieja robią rejwach, robiąc kontrole, wszczynając sprawy, wzywając podatnika etc. Owe 100 tysięcy nierobów PRZESZKADZA skutecznie pracować następnym kilkudzisięciu tysiącom produktwnych ludzi. W sumie więc koszty społeczne są tak ze dwa razy wyższe niż po prostu policzenie budżetu Izb i Urzędów Skarbowych.

Chętni na pudło w piątek
https://ufoforum.forumotion.com/uniwersytet-futures-i-opcji-f1/ufo-30072010-t2231.htm

Idź PAN w huj z tą polityką
Zamykam wątek bo mnie wkurwia

delphia napisał:

Liber GRIZZLI Abaci napisał:

Jedno co mnie wmurwia to fakt, że się PO z PIS'em nie potrafią dogadać co do koniecznych poważnych zmian (typu: wyjebać KRUS w powietrze). W związku z tym ktokolwiek z nich nie byłby u władzy to tego śmierdzącego jaja nie ruszy, bo ci drudzy natychmiast wykorzystaliby to w najbardziej populistyczny sposób...

bo to wszystko wygląda na kurewski teatr. Rządził PiS, teraz PO a jak im się noga powinie to pewno znów PiS. A potem PO albo coś co się z niego wyłoni. I tak w kółko być może w konfiguracjach z SLD. Od 2005 było oczywiste że aby cokolwiek się w tym kraju zmieniło musi dojść do porozumienia miedzy tymi dwoma siłami. Skoro do tej pory do tego nie doszło to znaczy że nie ma woli zmian u żadnej z nich oprócz tego by RZĄDZIĆ!!!!!

Dodam jeszcze jedną rzecz - wszystkie partie spoza mainstreamu zostały skutecznie wyoutowane. Żyć nie umierać.

Prawda, że piękne? Wystarczyło dać dotację, ale tylko tym partiom, które wlezą do sejmu i zabronić skutecznego finansowania partii politycznych z innych źródeł i masz gwarancję stabilizacji UKŁADU...

A dlaczego nie zrobić tak, że tak jak dajemy 1% podatku na organizacje pożytku publicznego, tak włączyć w to partie polityczne - przecież one powinny być organizacjami pożytku publicznego... I nie ma żadnej dotacji z budżetu, tylko są procenty podatku na organizacje pożytku publicznego... Jak ktoś kocha PIS to niech im da 1% swojego podatku. Jak ktoś kocha PO to niech im da 1% swojego podatku...

Liber GRIZZLI Abaci napisał:

delphia napisał:

Liber GRIZZLI Abaci napisał:

Jedno co mnie wmurwia to fakt, że się PO z PIS'em nie potrafią dogadać co do koniecznych poważnych zmian (typu: wyjebać KRUS w powietrze). W związku z tym ktokolwiek z nich nie byłby u władzy to tego śmierdzącego jaja nie ruszy, bo ci drudzy natychmiast wykorzystaliby to w najbardziej populistyczny sposób...

bo to wszystko wygląda na kurewski teatr. Rządził PiS, teraz PO a jak im się noga powinie to pewno znów PiS. A potem PO albo coś co się z niego wyłoni. I tak w kółko być może w konfiguracjach z SLD. Od 2005 było oczywiste że aby cokolwiek się w tym kraju zmieniło musi dojść do porozumienia miedzy tymi dwoma siłami. Skoro do tej pory do tego nie doszło to znaczy że nie ma woli zmian u żadnej z nich oprócz tego by RZĄDZIĆ!!!!!

Dodam jeszcze jedną rzecz - wszystkie partie spoza mainstreamu zostały skutecznie wyoutowane. Żyć nie umierać.

Prawda, że piękne? Wystarczyło dać dotację, ale tylko tym partiom, które wlezą do sejmu i zabronić skutecznego finansowania partii politycznych z innych źródeł i masz gwarancję stabilizacji UKŁADU...

A dlaczego nie zrobić tak, że tak jak dajemy 1% podatku na organizacje pożytku publicznego, tak włączyć w to partie polityczne - przecież one powinny być organizacjami pożytku publicznego... I nie ma żadnej dotacji z budżetu, tylko są procenty podatku na organizacje pożytku publicznego... Jak ktoś kocha PIS to niech im da 1% swojego podatku. Jak ktoś kocha PO to niech im da 1% swojego podatku...

Albo oszołomy
Albo złodzieje