Ryzykowny FOREX. Pada duża firma.

Pada duża firma. Prezes przyznaje: Przegrałem pieniądze.

Fikcyjne faktury, wyprowadzone miliony, komornik zajmujący sprzęt i blokujący konta. Kulisy upadku firmy Elpomiar.

Elpomiar - lubelska firma z branży energetycznej została założona w 2007 roku. Robiła wrażenie, bo jej nazwa padała przy okazji poważnych inwestycji - lotniska, S17 czy budowy autostrad. Jeszcze niedawno mogła się pochwalić obecnością na ponad 30 placach budów i kontraktami opiewającymi na ponad 120 mln zł. Roczny obrót to jakieś 70 mln zł. Bajka.

W sierpniu gruchnęła wiadomość, że Elpomiar upada, a na bruk zostanie wyrzuconych około 230 pracowników zatrudnionych na różnych umowach. To było zaskoczenie. Bo jak miała upaść firma, która niedawno wystawiła sobie nową siedzibę? Na pierwszy rzut oka można było powiedzieć, że to jedna z ofiar kryzysu w budowlance.

W sierpniu prezes Elpomiaru Zbigniew Czobot o sprawie mówił nam zdawkowo: - Komornik zajął nam konta, biura mamy opieczętowane. Próbujemy właśnie jakoś to wszystko wyprostować. Nazbierało się wiele rzeczy, zobowiązań. Próbowaliśmy się jakoś dogadać z wierzycielami i bankami, ale nie chcieli czekać.

Miliony na ryzykowną grę

Cofnijmy się jednak do czerwca. Wtedy Elpomiarowi zaczęło brakować pieniędzy na wypłaty, paliwo i płacenie faktur. Kierownictwo firmy było zaskoczone.

Jednak nie całe. "Gazeta" dotarła do oświadczenia Czobota złożonego u pełnomocnika drugiego współwłaściciela firmy Marcina Ryby. 25 czerwca Czobot napisał, że od stycznia 2011 r. wyprowadził z firmy osiem milionów złotych.

"Z tego 5,5 mln zł z fikcyjnie wystawionych faktur dla mojej firmy ZC Zbigniew Czobot za roboty zlecone mojej firmie przez Elpomiar" - czytamy w dokumencie.

Całe osiem milionów z firmowego konta zostało przelanych na prywatny rachunek prezesa (jest o tym w oświadczeniu). Następnie zostały zainwestowane na rachunku Forex. To ryzykowny rynek obrotu walutami. Jednego dnia zarabia się miliony, a po zmianie kursów walut się je traci. - "Kwotę tę z racji na nietrafione transakcje utraciłem bezpowrotnie" - przyznaje prezes Elpomiaru w oświadczeniu.

Wspólnik Czobota zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Śledztwo trwa.

Rozmowy ostatniej szansy

Na tym sprawa się nie kończy. Elpomiar siada do rozmów z kontrahentami i bankami. Próbują ratować sytuację. Jak mówią nam świadkowie, w lipcu udaje się dojść do porozumienia i może się rozpocząć wychodzenie z długów.

W tym miejscu jednak wkracza hurtownia elektryczna Elkabel, której za towar Elpomiar winny jest ponad 3,5 mln zł. - Pod koniec lipca, niedługo po spotkaniu z bankiem zadzwonili szefowie budów i mówią, że właśnie komornik zabiera na lawecie koparkę. Elkabel nie chciał czekać - opowiada nam świadek tamtych wydarzeń. Efekt? Elpomiar jest w likwidacji.

Generalni wykonawcy zostali na lodzie. Ratując inwestycje powierzają roboty innej firmie SCR (do 25 lipca w jej zarządzie zasiadał Czobot). Ta przejmuje część załogi Elpomiaru i zaczyna pracęna S17 i ul. Unickiej w Lublinie.

Wydaje się, że kontrakty i część miejsc pracy udało się uratować. Ale w październiku do SCR przychodzi komornik. Blokuje konta. Powodem są weksle Elkabel na milion złotych. Kierownictwo SCR to dziwi, bo nigdy nie robili interesów z hurtownią. Okazuje się, że jeszcze w czerwcu Czobot (jako członek zarządu SCR) wystawił weksle in blanco.

Ta sprawa też trafia do prokuratury. Szefowie SCR podejrzewają, że czerwiec to nie musi być prawdziwa data wystawienia weksli.

Czy starczy na pensje?

Konta SCR zostały zablokowane przez komornika. Szefowie firmy spotkali się w ostatni czwartek z załogą. Tłumaczyli, że chcą ratować firmę, prosili, żeby poczekać na pieniądze.

Według naszych informacji mówili, że chcą aby sąd wstrzymał egzekucję do wyjaśnienia sprawy weksli. Ale decyzji nie ma.

Ryba, dziś pracuje W SCR: - Nie komentuję tych spraw. Czekam na działania prokuratury i sądu.

Ryszard Siczek, prezes SCR mówi, że teraz zależy mu tylko na utrzymaniu firmy i miejsc pracy. - Mamy u kontrahentów jakieś cztery miliony złotych, których nie możemy otrzymać, bo są zajęcia komornicze.

Andrzej Szczygielski z Elkabel tłumaczy, że nie mógł dłużej czekać na spłatę długów: - Część pieniędzy od Elpomiar odzyskaliśmy. Ale nie wszystko. Dlatego w pewnym czasie chcieliśmy od firmy dodatkowych zabezpieczeń, np. w wekslach.

Nasi informatorzy znający sprawę, mówią, że albo faktycznie Elkabel bał się straty pieniędzy, albo też chciał przejąć sprzęt Elpomiaru, żeby samemu uruchomić taką działalność. - Nic takiego. Część przejętych maszyn już sprzedaliśmy. Nadal chcemy sprzedać na przykład koparkę. Żeby robić interesy w takiej branży, sam sprzęt przecież nie wystarczy - mówi Szczygielski.

Komórka Zbigniewa Czobota nie odpowiada. Pod numerem stacjonarnym firmy ZC nikogo nie zastaliśmy.

Cały tekst: http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,12838012,Pada_duza_firma__Prezes_przyznaje__Przegralem_pieniadze.html#ixzz2C521CtQt



"Za 300 dolarów zrobisz to sam. I jeszcze za sto- w tym kapeluszu"
https://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=HefQTP4xakU