UFO -02-03.04.2011 weekend

I proszę nie pierdolić głupot

Zagolopowałem się
Pzdr

nomad napisał:

świetny marketing
reszta to ble, ble, ble (aczkolwiek dalszych częsci nie obejrzałam) - czyli oczywistości już dawno napisane, nie przekonuje mnie ten facet - jest młody i tak naprawdę gówno wie, tylko tyle ile przeczytał z książek,
na podstawie mojego dorobku życiowego w zakresie zdrowia -(mam świetne wyniki badań od wielu lat); żadnego podwyższonego cholestrolu, cisnienia, itp co zawsze nakazuje lekarzom patrzeć na mnie przychylnym okiem, przy ostatnich badaniach okresowych spedziłam godzinę w gabinecie opowiadając lekarce co jem i robię - czasami marzy mi się choroba, by tak sobie trochę poleżeć w łóżku, ale nie pamietam kiedy mi się ostatnio to zdarzyło
więc moje rady:
- uwielbiam "surowiznę" - owoce, warzywa i mięso
- staram się nie jadać wieprzowiny, chyba że pochodzi z dobrego (domowego) źródła, ponieważ wyczuwam smak kiszonki (która dla mnie śmierdzi gównem) i którą są karmione świnie w farmach,
- jadam jajka w dużej ilości ale tylko od zielononóżki, bo ona "gówna" nie tknie,
- jem masło i pieczywo czarne, wieloziarniste ale 3 kromki wystarczają mi na tydzień,
- mięso gotuję , piekę w piekarniku czasami na patelni grilowej (nigdy w tłuszczu, panierce itp "gównach")
- czasami (kiedy jadę do mamy) - wstepuje po drodze do Mc Drive'a i zamawiam BigMac+sałatkę
- uprawiam sporty codziennie, ale różne (z doświadczenia wiem, że każda aktywność fizyczna jest trochę monotematyczna np, joga - jest świetna ale rozciaga ciało i nie daje siły (generalnie, aczkolwiek są wyjątki w tej praktyce); bieganie - rozluźnia ale tak naprawdę pracuja tylko łydki; pływanie - jest lekko siłowe (zależy od techniki); taniec- wzmacnia mięśnie brzucha i pośladków, itd - każda aktywność ćwiczy inne partie i wg mnie powinny być mieszane ze sobą), nie ma sensu uprawianie tylko jednej dyscypliny sportu, bo zamiast wzmacniać się całościowo - przetrenowujemy określone mieśnie, a reszta "leży odłogiem",
- staram się realnie i optymistycznie podchodzić do życia chociaż wiem, że życie jest niesprawiedliwe i brutalne

Awa napisał:

nomad napisał:

świetny marketing
reszta to ble, ble, ble (aczkolwiek dalszych częsci nie obejrzałam) - czyli oczywistości już dawno napisane, nie przekonuje mnie ten facet - jest młody i tak naprawdę gówno wie, tylko tyle ile przeczytał z książek,
na podstawie mojego dorobku życiowego w zakresie zdrowia -(mam świetne wyniki badań od wielu lat); żadnego podwyższonego cholestrolu, cisnienia, itp co zawsze nakazuje lekarzom patrzeć na mnie przychylnym okiem, przy ostatnich badaniach okresowych spedziłam godzinę w gabinecie opowiadając lekarce co jem i robię - czasami marzy mi się choroba, by tak sobie trochę poleżeć w łóżku, ale nie pamietam kiedy mi się ostatnio to zdarzyło
więc moje rady:
- uwielbiam "surowiznę" - owoce, warzywa i mięso
- staram się nie jadać wieprzowiny, chyba że pochodzi z dobrego (domowego) źródła, ponieważ wyczuwam smak kiszonki (która dla mnie śmierdzi gównem) i którą są karmione świnie w farmach,
- jadam jajka w dużej ilości ale tylko od zielononóżki, bo ona "gówna" nie tknie,
- jem masło i pieczywo czarne, wieloziarniste ale 3 kromki wystarczają mi na tydzień,
- mięso gotuję , piekę w piekarniku czasami na patelni grilowej (nigdy w tłuszczu, panierce itp "gównach")
- czasami (kiedy jadę do mamy) - wstepuje po drodze do Mc Drive'a i zamawiam BigMac+sałatkę
- uprawiam sporty codziennie, ale różne (z doświadczenia wiem, że każda aktywność fizyczna jest trochę monotematyczna np, joga - jest świetna ale rozciaga ciało i nie daje siły (generalnie, aczkolwiek są wyjątki w tej praktyce); bieganie - rozluźnia ale tak naprawdę pracuja tylko łydki; pływanie - jest lekko siłowe (zależy od techniki); taniec- wzmacnia mięśnie brzucha i pośladków, itd - każda aktywność ćwiczy inne partie i wg mnie powinny być mieszane ze sobą), nie ma sensu uprawianie tylko jednej dyscypliny sportu, bo zamiast wzmacniać się całościowo - przetrenowujemy określone mieśnie, a reszta "leży odłogiem",
- staram się realnie i optymistycznie podchodzić do życia chociaż wiem, że życie jest niesprawiedliwe i brutalne

ikplejn plis... jak rozpoznac ze jajko pochodzi od zilononogiej kury

klimat "enigmy"

Mylogi napisał:

ikplejn plis... jak rozpoznac ze jajko pochodzi od zilononogiej kury

napisane na opakowaniu, albo po wyglądzie kurek biegających po ogrodzie: http://www.kurki.eko.org.pl/

albo po smaku i konsystencji; białko jest delikatniejsze i zupełnie inne niż od zwykłej kury farmowej

Awa napisał:

Mylogi napisał:

ikplejn plis... jak rozpoznac ze jajko pochodzi od zilononogiej kury

napisane na opakowaniu, albo po wyglądzie kurek biegających po ogrodzie: http://www.kurki.eko.org.pl/

albo po smaku i konsystencji; białko jest delikatniejsze i zupełnie inne niż od zwykłej kury farmowej

http://www.hodowle.eu/258_Zielononozka_Kuropatwiana.html fajne kurki, same zdobywają pokarm "Charakterystyczny dla tej rasy silny instynkt macierzyński i odporność na trudne warunki klimatyczne i środowiskowe dodatkowo cechuje je mocny instynkt kwoczenia samodzielność w zdobywaniu pokarmu, kury te chętniej drapią i szukają same pożywienia niż korzystają z nałożonej paszy."

SYLWESTER napisał:

Awa napisał:

Mylogi napisał:

ikplejn plis... jak rozpoznac ze jajko pochodzi od zilononogiej kury

napisane na opakowaniu, albo po wyglądzie kurek biegających po ogrodzie: http://www.kurki.eko.org.pl/

albo po smaku i konsystencji; białko jest delikatniejsze i zupełnie inne niż od zwykłej kury farmowej

http://www.hodowle.eu/258_Zielononozka_Kuropatwiana.html fajne kurki, same zdobywają pokarm "Charakterystyczny dla tej rasy silny instynkt macierzyński i odporność na trudne warunki klimatyczne i środowiskowe dodatkowo cechuje je mocny instynkt kwoczenia samodzielność w zdobywaniu pokarmu, kury te chętniej drapią i szukają same pożywienia niż korzystają z nałożonej paszy."

w efekcie, smak jajka jest inny niz tych "farmowych",
jak zaczniesz je jadać - to "farmowe" przestają smakować

Awa napisał:

SYLWESTER napisał:

Awa napisał:

Mylogi napisał:

ikplejn plis... jak rozpoznac ze jajko pochodzi od zilononogiej kury

napisane na opakowaniu, albo po wyglądzie kurek biegających po ogrodzie: http://www.kurki.eko.org.pl/

albo po smaku i konsystencji; białko jest delikatniejsze i zupełnie inne niż od zwykłej kury farmowej

http://www.hodowle.eu/258_Zielononozka_Kuropatwiana.html fajne kurki, same zdobywają pokarm "Charakterystyczny dla tej rasy silny instynkt macierzyński i odporność na trudne warunki klimatyczne i środowiskowe dodatkowo cechuje je mocny instynkt kwoczenia samodzielność w zdobywaniu pokarmu, kury te chętniej drapią i szukają same pożywienia niż korzystają z nałożonej paszy."

w efekcie, smak jajka jest inny niz tych "farmowych",
jak zaczniesz je jadać - to "farmowe" przestają smakować

a praktycznie to gdzie mozna takie kupic w wawie ?

Mylogi napisał:

Awa napisał:

SYLWESTER napisał:

Awa napisał:

Mylogi napisał:

ikplejn plis... jak rozpoznac ze jajko pochodzi od zilononogiej kury

napisane na opakowaniu, albo po wyglądzie kurek biegających po ogrodzie: http://www.kurki.eko.org.pl/

albo po smaku i konsystencji; białko jest delikatniejsze i zupełnie inne niż od zwykłej kury farmowej

http://www.hodowle.eu/258_Zielononozka_Kuropatwiana.html fajne kurki, same zdobywają pokarm "Charakterystyczny dla tej rasy silny instynkt macierzyński i odporność na trudne warunki klimatyczne i środowiskowe dodatkowo cechuje je mocny instynkt kwoczenia samodzielność w zdobywaniu pokarmu, kury te chętniej drapią i szukają same pożywienia niż korzystają z nałożonej paszy."

w efekcie, smak jajka jest inny niz tych "farmowych",
jak zaczniesz je jadać - to "farmowe" przestają smakować

a praktycznie to gdzie mozna takie kupic w wawie ?

generalnie w każdym sklepie, aczkolwiek nie zawsze są w stałej ofercie (ich podaż jest ograniczona)

Awa napisał:

więc moje rady:
- uwielbiam "surowiznę" - owoce, warzywa i mięso
- staram się nie jadać wieprzowiny, chyba że pochodzi z dobrego (domowego) źródła, ponieważ wyczuwam smak kiszonki (która dla mnie śmierdzi gównem) i którą są karmione świnie w farmach,
- jadam jajka w dużej ilości ale tylko od zielononóżki, bo ona "gówna" nie tknie,
- jem masło i pieczywo czarne, wieloziarniste ale 3 kromki wystarczają mi na tydzień,
- mięso gotuję , piekę w piekarniku czasami na patelni grilowej (nigdy w tłuszczu, panierce itp "gównach")
- czasami (kiedy jadę do mamy) - wstepuje po drodze do Mc Drive'a i zamawiam BigMac+sałatkę
- uprawiam sporty codziennie, ale różne (z doświadczenia wiem, że każda aktywność fizyczna jest trochę monotematyczna np, joga - jest świetna ale rozciaga ciało i nie daje siły (generalnie, aczkolwiek są wyjątki w tej praktyce); bieganie - rozluźnia ale tak naprawdę pracuja tylko łydki; pływanie - jest lekko siłowe (zależy od techniki); taniec- wzmacnia mięśnie brzucha i pośladków, itd - każda aktywność ćwiczy inne partie i wg mnie powinny być mieszane ze sobą), nie ma sensu uprawianie tylko jednej dyscypliny sportu, bo zamiast wzmacniać się całościowo - przetrenowujemy określone mieśnie, a reszta "leży odłogiem",
- staram się realnie i optymistycznie podchodzić do życia chociaż wiem, że życie jest niesprawiedliwe i brutalne

- surowizna tak dla warzyw i owoców ale mięso tylko i wyłącznie z dobrego źródła jeśli ma być na surowo;
- budowa wieprzowiny jest najbardziej zbliżona do ludzkiej więc jest to najlepszy wybór jeśli chodzi o mięso;
- jaja od kur biegających na dworze a czy ma zielone czy czerwone nóżki jak dla mnie nie ma żadnego znaczenia;
- pieczywo czy czarne czy wieloziarniste czy zwykłe pszenne ma w sobie tylko gluten w mniejszej lub większej ilości - nie powinno się go spożywać;
- mięso można spokojnie smażyć na smalcu byle nie na sklepowych oleju;
- MC coś tam to tylko z kibla można skorzystać a jedzenie tego co tam podają...
- sport to kondycja fizyczna a ze zdrowiem nie ma nic wspólnego;

... a i nie chodzę na dziwaczne badania okresowe itp. bo nie jest mi to w ogóle potrzebne a tym bardziej nie przejmuję się poziomem cholesterolu czy innym lekarskim bełkotem

Od roku nie łykam żadnych tabletek, żadnych suplementów, witamin itp.

fabularasa napisał:

- surowizna tak dla warzyw i owoców ale mięso tylko i wyłącznie z dobrego źródła jeśli ma być na surowo;
- budowa wieprzowiny jest najbardziej zbliżona do ludzkiej więc jest to najlepszy wybór jeśli chodzi o mięso;
- jaja od kur biegających na dworze a czy ma zielone czy czerwone nóżki jak dla mnie nie ma żadnego znaczenia;
- pieczywo czy czarne czy wieloziarniste czy zwykłe pszenne ma w sobie tylko gluten w mniejszej lub większej ilości - nie powinno się go spożywać;
- mięso można spokojnie smażyć na smalcu byle nie na sklepowych oleju;
- MC coś tam to tylko z kibla można skorzystać a jedzenie tego co tam podają...
- sport to kondycja fizyczna a ze zdrowiem nie ma nic wspólnego;

... a i nie chodzę na dziwaczne badania okresowe itp. bo nie jest mi to w ogóle potrzebne a tym bardziej nie przejmuję się poziomem cholesterolu czy innym lekarskim bełkotem

Od roku nie łykam żadnych tabletek, żadnych suplementów, witamin itp.

- oczywiście, że surowe mięso tylko z dobrych źródeł,
- wieprzowina - ok jesli tylko nie z farmy a z domowego chowu,
- jednak smak zielononózki jest trochę inny od pozostałych z wolnego wybiegu (farmowych - nie jadam),
- jest róznica pomiedzy białym a czarnym pieczywem, ale generalnie się zgadzam: co za dużo - to niezdrowo,
- nigdy smalcu - smród jest okropny, i jak potem to jeść?,
- MC - nie jestem ortodoksyjna, i śmieszy mnie nagonka na nich, wszak "nic co ludzkie nie jest mi obce",
- kondycja to podstawa zdrowia ,
- a na badania okresowe - wysyła firma, bo to jej obowiązek i moja firma tego pilnuje

Awa napisał:

- jednak smak zielononózki jest trochę inny od pozostałych z wolnego wybiegu (farmowych - nie jadam),
- nigdy smalcu - smród jest okropny, i jak potem to jeść?,
- kondycja to podstawa zdrowia ,

Kupowane w sklepie z wolnego wybiegu czym są karmione i czy widzą światło słoneczne?
Smalec dla mnie nie śmierdzi i jako jedyny tłuszcz nie wnika w potrawę.
Może to moje widzi niedźwiedzie ale kondycja to kondycja a zdrowie to zdrowie, im więcej ćwiczę tym więcej komórek szlak trafia, a więc życie staje się krótsze.

karnak napisał:

Mam poważne pytanie.
Czy ktoś z zatwardziałych miśków zmienił zdanie i uważa, że dalej będzie rosło?

nie uważam się za "zatwardziałego" w tej sprawie, ale tak, uważam że teraz będzie rosło.

fabularasa napisał:

Awa napisał:

- jednak smak zielononózki jest trochę inny od pozostałych z wolnego wybiegu (farmowych - nie jadam),
- nigdy smalcu - smród jest okropny, i jak potem to jeść?,
- kondycja to podstawa zdrowia ,

Kupowane w sklepie z wolnego wybiegu czym są karmione i czy widzą światło słoneczne?
Smalec dla mnie nie śmierdzi i jako jedyny tłuszcz nie wnika w potrawę.
Może to moje widzi niedźwiedzie ale kondycja to kondycja a zdrowie to zdrowie, im więcej ćwiczę tym więcej komórek szlak trafia, a więc życie staje się krótsze.

- co do jajek; potwierdzam, że preferuję zielononózkę i ma tak specyficzny smak, że łatwo go rozpoznać, więc wiesz co jesz,
- dla mnie - wszystko co na smalcu - śmiedzi, ale to moje osobiste odczucie - twoje moze być inne,
- ciekawy punkt widzenia by odzielać kondycje fizyczną od ogólnego zdrowia i ciekawe twierdzenie, ze sport pozbawaia jakiś komórek i przez to żyjemy krócej wg mnie jest odwrotnie

Jones napisał:

OpTiOn TrAdEr foes
HEJ

U mnie jest niemal od samego początku. Za kilkadziesiąt lat będzie obleśnym starym dziadem.

artystax napisał:

Czy to real , czy kabaret

to skecz kabaretu, poszukaj w sieci, jest jeszcze wstęp, kiedy prowadzący jest dużo "starszy", prowadzi jakąś niewielką stację radiową i generalnie nie może "odżałować" swojego zachowania sprzed lat.

Ale wiele osób się ciągle łapie na to, że to prawdziwa historia.

Przy okazji talk-shows, Mariusz Szczygieł opowiadał: Kiedy prowadziłem talk-show „Na każdy temat”, nagrałem program, w którym seksuolog demonstruje uczniom na lekcjach nakładanie prezerwatywy, wykorzystując banana. Program wstrzymano. Gdy dociekałem przyczyn, usłyszałem, że z emisją musimy poczekać miesiąc – do wyborów prezydenckich. I rzeczywiście tak było. Do dziś nie mogę zrozumieć, co ma wspólnego banan z wyborami. Ale wtedy zrozumiałem, co oznacza słowo aberracja.

Garrett napisał:

Jones napisał:

OpTiOn TrAdEr foes
HEJ

U mnie jest niemal od samego początku. Za kilkadziesiąt lat będzie obleśnym starym dziadem.

u mnie nie jest
ma swoją specyfikę - i to jest w nim ciekawe, czasami zastanawiam się w jakiem realu on żyje? bo z tego co pisze - mam wrażenie, że zyjemy w innych real'ach,
giełdowo - jest dobry, co by nie mówić w tym wzgledzie, pomijac jego żarty, jest ok - a to rzadkość,
życiowo - jakiś taki dziwny jest? facet z temperamentem a wiecznie o dziwkach pisze? jakby z domu nie wychodził i życia nie znał, może te giełdy tak go zakręciły
ja go lubię

Garrett napisał:

Jones napisał:

OpTiOn TrAdEr foes
HEJ

U mnie jest niemal od samego początku. Za kilkadziesiąt lat będzie obleśnym starym dziadem.

O nie, tak nie będziemy gadać.
Opcjo jest świetny, a że wymaga trochę inteligencji i poczucia humoru... no cóż...

Jak to jest że wklejona przez Opcja zwykła kupa, którą każdy robił nie raz,
jest bardziej bulwersująca niż codzienna hipokryzja i nienawiść?

Złość jest bardziej konstruktywną emocją niż nienawiść.

Julian Tuwim.

artystax napisał:

Czy to real , czy kabaret

To oni mu dządra obcięli?

To ja pierdzielę - nie będę swoich więcej obstawiał na żadne poziomy - to jakiś biohazard.

Garrett napisał:

Jones napisał:

OpTiOn TrAdEr foes
HEJ

U mnie jest niemal od samego początku. Za kilkadziesiąt lat będzie obleśnym starym dziadem.

A ty za kilkadziesiąt lat będziesz pachnącym pięknym młodzieńcem???

Qrde zaspałem... włączyłem sobie iplę w oczekiwaniu na walkę wczorajszą i zasnąłem w dupę węża. Z tego co czytam to nie za bardzo było na co patrzeć bo się macali po jajach 12 rund ale generalnie to u mnie święto lasu wstawać tak wcześnie, 4:05 się obudziłem, pranie, zmywanie,dopiłem niedopity browar i teraz nie wiem co mam robić - świt właśnie, może się na plażę przejść bo wschodów słońca to ja prawie nigdy nie oglądam.

Garrett napisał:

Jones napisał:

OpTiOn TrAdEr foes
HEJ

U mnie jest niemal od samego początku. Za kilkadziesiąt lat będzie obleśnym starym dziadem.

formujesz opnie tylko po tym co kto pisze w internecie a przeciez wirtual i real to dwa diametralnie rożniące się światy, wystarczy zapytac sie tych co byli na zlotach tego forum. Poza tym wiekszych skurwysynów znam ktorzy pozakładali rodziny, dobrym przykladem niech będzie moj ojciec.

OpTiOn TrAdEr napisał:

Garrett napisał:

Jones napisał:

OpTiOn TrAdEr foes
HEJ

U mnie jest niemal od samego początku. Za kilkadziesiąt lat będzie obleśnym starym dziadem.

A ty za kilkadziesiąt lat będziesz pachnącym pięknym młodzieńcem???

Jones napisał:

OpTiOn TrAdEr foes
HEJ

ja nie moge to jakaś zchiza z tym foes??, kogo do cholery to obchoddzi kto kogo ma w foes, debilizm

KRT napisał:

Jones napisał:

OpTiOn TrAdEr foes
HEJ

ja nie moge to jakaś zchiza z tym foes??, kogo do cholery to obchoddzi kto kogo ma w foes, debilizm

Jeśli chodzi o rynek, wróciłeś już do eL?
Chyba to wybicie do góry (u nas), a w Stanach dalszy ruch up mogą dobrze rokować długim w dalszej perspektywie?
Cenię sobie Twoją opinię gdybyś mógł.
Pozdr

Mylogi, i jak cwaniaczku wyszlo picie Ciechana Miodowego - na goldenline, ufoforum i nie wiadomo gdzie jeszcze szukasz leszczy na fundusz:

http://www.goldenline.pl/robert-michal-poturalski

a PC 2011:
206 MYLOGI 3392.00

mam nadzieje, ze tez wkleisz na GoldenLine osiagniecia 2011