Nowa liderka niemieckiej socjalistycznej partii Lewica wezwała do wprowadzenia 100% podatku dochodowego dla wszystkich zarobków powyżej 40 tys. euro miesięcznie, gdyż powyżej tego poziomu "i tak nie ma dodatkowej radości z życia".
Niech od razu bedzie 120%. http://korwin-mikke.pl/wazne/zobacz/100_podatek_dochodowy_w_niemczech/60681
czyli płaca minimalna, i płaca maksymalna znaczy widełki
za to szwajcarzy mają taki pomysł, związany z minimalnym dochodem gwarantowanym dla każdego, wydaje się dosyć ciekawe :
Czy płaca musi być powiązana z pracą? Czy zapłata jest naszą podstawową motywacją do pracy, a praca podstawowym powodem, by dostawać pieniądze?
Wyobraź sobie, że co miesiąc otrzymujesz niewielką, lecz stałą, gwarantowaną kwotę. Możesz za nią przeżyć, choć bardzo skromnie. Jeżeli nie masz ochoty pracować – nie musisz. Jeżeli masz – możesz. Dla przyjemności. Z poczucia misji. Albo – czemu nie ? – dla pieniędzy.
To twój wybór. Wybór, który dotąd mieli nieliczni. Większość z nas wybierała między Scyllą a Charybdą – bo jak wybrać między pracą dla idei, którą nie zarobisz na chleb, a korporacyjnym ładem, w którym ciężko doszukać się sensu?
To utopia, powiesz. Ale nie wszyscy ci przyklasną. Jedenastego kwietnia ubiegłego roku w Szwajcarii narodził się pomysł wprowadzenia minimalnego dochodu gwarantowanego w wysokości 2500 franków szwajcarskich miesięcznie dla każdego. To inicjatywa obywatelska, po szwajcarsku poważna, zakrojona na skalę całego kraju. Z komisją ekspertów i lokalnymi koordynatorami, którzy zajmą się zbieraniem podpisów obywateli pod postulatami dotyczącymi MDG. Jeżeli do 11 października 2013 roku uda się ich zebrać 120 tysięcy, za około 5 lat Szwajcarzy być może będą się cieszyć wolnym wyborem pomiędzy mieć a być, w którym nie mieć nie znaczy nie być.
Pomysł jest prosty: każdy obywatel Szwajcarii otrzyma miesięcznie 2500 CHF, bez względu na to, czy pracuje czy nie, jest chory czy zdrowy, bogaty czy biedny, młody czy stary, na zasiłku, rencie, bezrobociu czy utrzymaniu rodziny. Czy to moralne? Czy pieniądze nie powinny być nagrodą dla tych, którzy na nie ciężko zapracowali?
Gdyby miejsc pracy było pod dostatkiem, a podjęcie pracy zależałoby wyłącznie od dobrej woli każdego człowieka – z pewnością niepracujących można by oceniać bardziej surowo. I nie martwić się ich losem, bo taki sobie przecież sami zgotowali. Ale obecnie niosą los, który zgotował im ktoś inny. Więc jak rozliczać ich z tego, że ten los im nie sprzyja?
W tej chwili, gdy płatnej pracy z pewnością nie wystarczy dla nas wszystkich, nie możemy liczyć na to, że wynagrodzenie za wykonywaną pracę zapewni nam wszystkim godne życie. Możemy za to być pewni, że wiele z tych „płatnych” stanowisk pracy jest całkowicie zbędnych, stworzonych tylko po to, by komuś „dać zatrudnienie” – gdyby zostały zlikwidowane, koszty pracy z pewnością spadłyby. Wszyscy poza tym odnosimy realne korzyści z „niepłatnych”, lecz społecznie koniecznych prac, takich jak prowadzenie domu. Możemy też przypuszczać, że w niedoinwestowanej sferze społecznej (pomoc socjalna, edukacja, opieka nad dziećmi) zrealizowałoby się, z korzyścią dla siebie i dla innych, wiele osób, które szuka teraz zarobku tam, gdzie zupełnie ich nie ciągnie.
Skąd wziąć pieniądze na minimalny dochód gwarantowany? Część z nas już go dostaje, pod różnymi postaciami: rent, zasiłków, zapomóg. Poza tym w systemie panuje na razie niedobór pieniądza na ten cel – tak jest nie tylko w Polsce, lecz i w innych gospodarkach. Jednak pokryciem dla tych kwot może być ilość wytworzonych i przeznaczonych do konsumpcji dóbr. Stanowią one dorobek (bogactwo) nagromadzony przez poprzednie pokolenia, z którego przecież każdy z nas ma prawo korzystać. Pieniądze potrzebne do wypłaty MDG rząd mógłby też po prostu drukować. Skoro system bankowy od 3 stuleci tworzy pieniądze z niczego i obciąża ten zabieg odsetkami, państwo (czyli my, obywatele) mogłoby dokonywać emisji pieniądza za darmo i rozdawać wartość dodaną równo pomiędzy obywateli, nie żądając ich zwrotu i nie obciążając ich odsetkami.
Wreszcie, wielu z nas, mając zagwarantowany minimalny dochód, przestałoby się obawiać przyszłości i odkładać na nią, przeznaczając uwolnione w ten sposób środki na konsumpcję.
Poza korzyściami ekonomicznymi, wprowadzenie minimalnego dochodu gwarantowanego spowodowałoby, że czulibyśmy się bardziej odpowiedzialni za siebie samych. Szukalibyśmy takich zajęć, które miałyby dla nas duże znaczenie, pracy, do której rzeczywiście aspirujemy i która dawałaby nam zadowolenie. Dzięki temu pracowalibyśmy z większą przyjemnością i bylibyśmy bardziej wydajni. Zostałby uwolniony potencjał ludzi, którzy chcą zająć się nisko w tej chwili płatną pracą np. w obszarze kultury, opieki czy edukacji, co, jak wiemy, dałoby bezpośrednią korzyść innym, gdyż nie musieliby martwić się o utrzymanie. Rozpędu nabrałyby też inicjatywy naukowe czy badawcze.
Argumenty przemawiające za wprowadzeniem minimalnego dochodu gwarantowanego: 1. rozdział między zaspokojeniem potrzeb życiowych i pracy zarobkowej; 2. lepsza dystrybucja zasobów zamiast ogromu świadczeń socjalnych; 3. zapewnienie obywatelom możliwości podejmowania lepszych wyborów życiowych; 4. uelastycznienie rynku pracy; 5. praca w większej zgodzie z potrzebami indywidualnymi i społecznymi.
Nikt nie pracuje, wszyscy dostają pieniądze. Skąd one? Drukujemy? A urzędnicy skąd? Przymus pracy?
nowa ekonomia zwana ekonomią drukarzy prowadzi do takich utopijnych pomysłów. Światowy socjalizm latami kumulował deficyty dopłacając przeróżnym grupom najchętniej takim co się mogły przy urnie zrewanżować a nie dostrzegały iż sami za to płacą. Teraz ta polityka bankrutuje. Weźmy przykład Polski - niemal 1/4 zatrudnionych pracuje w sektorze publicznym i ten odsetek rośnie. W jak sposób reszta ma utrzymać ten balast + emerytów, rencistów?
Powtórzę to co pisałem czas jakiś temu - dopóki nie będzie jakiegoś przełomu technologicznego na miarę PCeta czy Internetu lub choćby komórki może nowe sposoby pozyskiwania taniej energii będziemy się pałować jak Japońce podlewani drukowanym pieniądzem. Ale w nieskończoność się tak nie da zwłaszcza przy takich a nie innych tendencjach w światowej demografii.
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
się qrwa to nakręci i końca nie słychać, godzinami jedno słowo potrafi wrzeszczeć tysiące razy a niby (rzekomo) schorowana jest. Co za parnoja. To było w nocy nagrywane.
barany MISZCZ
Liczba postów : 19198 Location : Bóg YHWH Registration date : 07/09/2007
się qrwa to nakręci i końca nie słychać, godzinami jedno słowo potrafi wrzeszczeć tysiące razy a niby (rzekomo) schorowana jest. Co za parnoja. To było w nocy nagrywane.
Pewnie nałykała się dużo leków. Starsi ludzie którzy przez wiele lat brali różne leki tak mają. Moja babcia nie poznawała nawet rodziny. To wina farmacji, nie można winić biednych ludzi.
Janko Traderroo
Liczba postów : 4804 Age : 52 Location : okolice Roztocza Registration date : 08/07/2009
Nowa liderka niemieckiej socjalistycznej partii Lewica wezwała do wprowadzenia 100% podatku dochodowego dla wszystkich zarobków powyżej 40 tys. euro miesięcznie, gdyż powyżej tego poziomu "i tak nie ma dodatkowej radości z życia".
Niech od razu bedzie 120%. http://korwin-mikke.pl/wazne/zobacz/100_podatek_dochodowy_w_niemczech/60681
czyli płaca minimalna, i płaca maksymalna znaczy widełki
za to szwajcarzy mają taki pomysł, związany z minimalnym dochodem gwarantowanym dla każdego, wydaje się dosyć ciekawe :
Czy płaca musi być powiązana z pracą? Czy zapłata jest naszą podstawową motywacją do pracy, a praca podstawowym powodem, by dostawać pieniądze?
Wyobraź sobie, że co miesiąc otrzymujesz niewielką, lecz stałą, gwarantowaną kwotę. Możesz za nią przeżyć, choć bardzo skromnie. Jeżeli nie masz ochoty pracować – nie musisz. Jeżeli masz – możesz. Dla przyjemności. Z poczucia misji. Albo – czemu nie ? – dla pieniędzy.
To twój wybór. Wybór, który dotąd mieli nieliczni. Większość z nas wybierała między Scyllą a Charybdą – bo jak wybrać między pracą dla idei, którą nie zarobisz na chleb, a korporacyjnym ładem, w którym ciężko doszukać się sensu?
To utopia, powiesz. Ale nie wszyscy ci przyklasną. Jedenastego kwietnia ubiegłego roku w Szwajcarii narodził się pomysł wprowadzenia minimalnego dochodu gwarantowanego w wysokości 2500 franków szwajcarskich miesięcznie dla każdego. To inicjatywa obywatelska, po szwajcarsku poważna, zakrojona na skalę całego kraju. Z komisją ekspertów i lokalnymi koordynatorami, którzy zajmą się zbieraniem podpisów obywateli pod postulatami dotyczącymi MDG. Jeżeli do 11 października 2013 roku uda się ich zebrać 120 tysięcy, za około 5 lat Szwajcarzy być może będą się cieszyć wolnym wyborem pomiędzy mieć a być, w którym nie mieć nie znaczy nie być.
Pomysł jest prosty: każdy obywatel Szwajcarii otrzyma miesięcznie 2500 CHF, bez względu na to, czy pracuje czy nie, jest chory czy zdrowy, bogaty czy biedny, młody czy stary, na zasiłku, rencie, bezrobociu czy utrzymaniu rodziny. Czy to moralne? Czy pieniądze nie powinny być nagrodą dla tych, którzy na nie ciężko zapracowali?
Gdyby miejsc pracy było pod dostatkiem, a podjęcie pracy zależałoby wyłącznie od dobrej woli każdego człowieka – z pewnością niepracujących można by oceniać bardziej surowo. I nie martwić się ich losem, bo taki sobie przecież sami zgotowali. Ale obecnie niosą los, który zgotował im ktoś inny. Więc jak rozliczać ich z tego, że ten los im nie sprzyja?
W tej chwili, gdy płatnej pracy z pewnością nie wystarczy dla nas wszystkich, nie możemy liczyć na to, że wynagrodzenie za wykonywaną pracę zapewni nam wszystkim godne życie. Możemy za to być pewni, że wiele z tych „płatnych” stanowisk pracy jest całkowicie zbędnych, stworzonych tylko po to, by komuś „dać zatrudnienie” – gdyby zostały zlikwidowane, koszty pracy z pewnością spadłyby. Wszyscy poza tym odnosimy realne korzyści z „niepłatnych”, lecz społecznie koniecznych prac, takich jak prowadzenie domu. Możemy też przypuszczać, że w niedoinwestowanej sferze społecznej (pomoc socjalna, edukacja, opieka nad dziećmi) zrealizowałoby się, z korzyścią dla siebie i dla innych, wiele osób, które szuka teraz zarobku tam, gdzie zupełnie ich nie ciągnie.
Skąd wziąć pieniądze na minimalny dochód gwarantowany? Część z nas już go dostaje, pod różnymi postaciami: rent, zasiłków, zapomóg. Poza tym w systemie panuje na razie niedobór pieniądza na ten cel – tak jest nie tylko w Polsce, lecz i w innych gospodarkach. Jednak pokryciem dla tych kwot może być ilość wytworzonych i przeznaczonych do konsumpcji dóbr. Stanowią one dorobek (bogactwo) nagromadzony przez poprzednie pokolenia, z którego przecież każdy z nas ma prawo korzystać. Pieniądze potrzebne do wypłaty MDG rząd mógłby też po prostu drukować. Skoro system bankowy od 3 stuleci tworzy pieniądze z niczego i obciąża ten zabieg odsetkami, państwo (czyli my, obywatele) mogłoby dokonywać emisji pieniądza za darmo i rozdawać wartość dodaną równo pomiędzy obywateli, nie żądając ich zwrotu i nie obciążając ich odsetkami.
Wreszcie, wielu z nas, mając zagwarantowany minimalny dochód, przestałoby się obawiać przyszłości i odkładać na nią, przeznaczając uwolnione w ten sposób środki na konsumpcję.
Poza korzyściami ekonomicznymi, wprowadzenie minimalnego dochodu gwarantowanego spowodowałoby, że czulibyśmy się bardziej odpowiedzialni za siebie samych. Szukalibyśmy takich zajęć, które miałyby dla nas duże znaczenie, pracy, do której rzeczywiście aspirujemy i która dawałaby nam zadowolenie. Dzięki temu pracowalibyśmy z większą przyjemnością i bylibyśmy bardziej wydajni. Zostałby uwolniony potencjał ludzi, którzy chcą zająć się nisko w tej chwili płatną pracą np. w obszarze kultury, opieki czy edukacji, co, jak wiemy, dałoby bezpośrednią korzyść innym, gdyż nie musieliby martwić się o utrzymanie. Rozpędu nabrałyby też inicjatywy naukowe czy badawcze.
Argumenty przemawiające za wprowadzeniem minimalnego dochodu gwarantowanego: 1. rozdział między zaspokojeniem potrzeb życiowych i pracy zarobkowej; 2. lepsza dystrybucja zasobów zamiast ogromu świadczeń socjalnych; 3. zapewnienie obywatelom możliwości podejmowania lepszych wyborów życiowych; 4. uelastycznienie rynku pracy; 5. praca w większej zgodzie z potrzebami indywidualnymi i społecznymi.
Nikt nie pracuje, wszyscy dostają pieniądze. Skąd one? Drukujemy? A urzędnicy skąd? Przymus pracy?
nowa ekonomia zwana ekonomią drukarzy prowadzi do takich utopijnych pomysłów. Światowy socjalizm latami kumulował deficyty dopłacając przeróżnym grupom najchętniej takim co się mogły przy urnie zrewanżować a nie dostrzegały iż sami za to płacą. Teraz ta polityka bankrutuje. Weźmy przykład Polski - niemal 1/4 zatrudnionych pracuje w sektorze publicznym i ten odsetek rośnie. W jak sposób reszta ma utrzymać ten balast + emerytów, rencistów?
Powtórzę to co pisałem czas jakiś temu - dopóki nie będzie jakiegoś przełomu technologicznego na miarę PCeta czy Internetu lub choćby komórki może nowe sposoby pozyskiwania taniej energii będziemy się pałować jak Japońce podlewani drukowanym pieniądzem. Ale w nieskończoność się tak nie da zwłaszcza przy takich a nie innych tendencjach w światowej demografii.
Spokojna rozczochrana, za 2 pokolenia muslimi przejmą lub bedą mieć decydującą przewagę władzy w zach. europie, a jak wiemy w ich prawie nie ma % (lichwy, pożyczania na procent) i sytuacja się zacznie stabilizować, za pożyczanie na % będzie kara obcięcia tego lub owego...
AgroTrader MOD
Liczba postów : 48148 Age : 104 Location : The Silver Fox Club Registration date : 29/10/2011
Nowa liderka niemieckiej socjalistycznej partii Lewica wezwała do wprowadzenia 100% podatku dochodowego dla wszystkich zarobków powyżej 40 tys. euro miesięcznie, gdyż powyżej tego poziomu "i tak nie ma dodatkowej radości z życia".
Niech od razu bedzie 120%. http://korwin-mikke.pl/wazne/zobacz/100_podatek_dochodowy_w_niemczech/60681
czyli płaca minimalna, i płaca maksymalna znaczy widełki
za to szwajcarzy mają taki pomysł, związany z minimalnym dochodem gwarantowanym dla każdego, wydaje się dosyć ciekawe :
Czy płaca musi być powiązana z pracą? Czy zapłata jest naszą podstawową motywacją do pracy, a praca podstawowym powodem, by dostawać pieniądze?
quote] Nikt nie pracuje, wszyscy dostają pieniądze. Skąd one? Drukujemy? A urzędnicy skąd? Przymus pracy?
nowa ekonomia zwana ekonomią drukarzy prowadzi do takich utopijnych pomysłów. Światowy socjalizm latami kumulował deficyty dopłacając przeróżnym grupom najchętniej takim co się mogły przy urnie zrewanżować a nie dostrzegały iż sami za to płacą. Teraz ta polityka bankrutuje. Weźmy przykład Polski - niemal 1/4 zatrudnionych pracuje w sektorze publicznym i ten odsetek rośnie. W jak sposób reszta ma utrzymać ten balast + emerytów, rencistów?
Powtórzę to co pisałem czas jakiś temu - dopóki nie będzie jakiegoś przełomu technologicznego na miarę PCeta czy Internetu lub choćby komórki może nowe sposoby pozyskiwania taniej energii będziemy się pałować jak Japońce podlewani drukowanym pieniądzem. Ale w nieskończoność się tak nie da zwłaszcza przy takich a nie innych tendencjach w światowej demografii.
Trochę stare - ale aktualne
kLeszcz
Liczba postów : 7383 Location : Barany Trading Room filia Dworzec PKP Łódź-Widzew Registration date : 30/08/2007
Tłusty czwartek już za dwa dni. W Poznaniu po raz 9. zorganizowano mistrzostwa w jedzeniu pączków na czas. Zawodnicy (80 uczestników) musieli pochłonąć 10 pączków w jak najkrótszym czasie.
Zwycięzca mistrzostw - Krzysztof Wlazik, uczynił to w 5 minut i 36 sekund. Niestety, do rekordu z 2011 roku zabrakło mu aż minuty i 24 sekund. I tak palmę pierwszeństwa w jedzeniu pączków dalej wiedzie Piotr Frąckowiak.
_________________ Rynek potrafi być irracjonalny dłużej, niż racjonalny inwestor pozostanie wypłacalny. J.M. Keynes
AgroTrader MOD
Liczba postów : 48148 Age : 104 Location : The Silver Fox Club Registration date : 29/10/2011
Europejski Trybunał Praw Człowieka zdecydował o odtajnieniu materiałów związanych ze śledztwem w sprawie tajnych więzień CIA na terenie naszego kraju. Co to oznacza dla Polski?
się qrwa to nakręci i końca nie słychać, godzinami jedno słowo potrafi wrzeszczeć tysiące razy a niby (rzekomo) schorowana jest. Co za parnoja. To było w nocy nagrywane.
Pewnie nałykała się dużo leków. Starsi ludzie którzy przez wiele lat brali różne leki tak mają. Moja babcia nie poznawała nawet rodziny. To wina farmacji, nie można winić biednych ludzi.
głupoty miszczu opowiadasz.
jednym na na starość siadają nereczki, innym serduszko a jeszcze innym mózg. i to jest chyba najgorszy dla najbliższych wariant.
dzisiaj o 19:15 naszego czasu obama będzie mówił i propozycjach uniknięcia klifu zaczyna się - to już nigdy nie spadnie bo pewnie gupole się ucieszą jak murzyn blachą !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
_________________ ...... a będzie giciej
Pan Nikt Dobry Kreskarz
Liczba postów : 5896 Registration date : 29/08/2007
rozkoszuj się tym stanem, wyciągnij na dmuchanym krokodylu w fosie i wsłuchaj w śpiew ptaków, a może... srokę usłyszysz bo ile można jeść śniadanie i analizy robić
barany MISZCZ
Liczba postów : 19198 Location : Bóg YHWH Registration date : 07/09/2007
się qrwa to nakręci i końca nie słychać, godzinami jedno słowo potrafi wrzeszczeć tysiące razy a niby (rzekomo) schorowana jest. Co za parnoja. To było w nocy nagrywane.
Pewnie nałykała się dużo leków. Starsi ludzie którzy przez wiele lat brali różne leki tak mają. Moja babcia nie poznawała nawet rodziny. To wina farmacji, nie można winić biednych ludzi.
głupoty miszczu opowiadasz.
jednym na na starość siadają nereczki, innym serduszko a jeszcze innym mózg. i to jest chyba najgorszy dla najbliższych wariant.
jak mozesz podwazac moja wiedze? tylko ze ta demencja wynika wlasnie z lekow. Dawniej nikt nie znal takiej choroby, a ludzie zyli do konca w sprawnosci.
Ostatnio zmieniony przez barany dnia Wto 05 Lut 2013, 16:51, w całości zmieniany 1 raz