Van Tharp: Drobny inwestor może mieć przewagę nad wielkimi graczami
O tym, jak uzyskać skuteczność inwestycyjną na poziomie 95 proc., przewagę nad giełdowymi rekinami oraz wypracować system, który pozwala zarabiać na giełdzie, a także o tym kto jest winny załamania z 2008 r. oraz czy i w jakiej formie się ono powtórzy, rozmawiamy ze światowej sławy trenerem inwestycyjnym i autorem wielu bestsellerów z dziedziny tradingu dr. Van K. Tharpem.
Jarosław Ryba, Bankier.pl: Proszę opowiedzieć o tym, jak szkoli Pan inwestorów.
Dr Van K. Tharp jest trenerem inwestycyjnym i autorem wielu publikacji, sławnym dzięki książkom, które trafiły na listy bestsellerów, oraz dzięki programowi Peak Performance Home Study, uważanemu za klasykę coachingu inwestycyjnego.
Van K. Tharp: Większość ludzi latami uczy się swojego zawodu. Natomiast gdy tylko zaoszczędzimy parę groszy, otwieramy rachunek i czekamy na cud. Ale to tak nie działa. Nie ma wyników bez odpowiedniego wyszkolenia. Opowiem o kilku najważniejszych sprawach, o których można się dowiedzieć więcej z mojej książki "Super Trader":
1. Poznaj podstawowe pojęcia z dziedziny Tharp Think, na przykład liczby R, strategie doboru wielkości pozycji™ i kontroli ryzyka. 2. Pracuj do momentu, w którym masz za sobą co najmniej pięć dużych zmian. 3. Stwórz swój własny dokument roboczy, będący przewodnikiem tradingowym (zwykle ma on co najmniej 100 stron). 4. Stwórz trzy nieskorelowane ze sobą, skuteczne systemy inwestycyjne. 5. Inwestując za pomocą tych systemów, wypracuj skuteczność na poziomie co najmniej 95 proc. (co oznacza maksymalnie jeden błąd na 20 pozycji).
J.R.: Skuteczność na poziomie 95 proc.???
V.T.: Dla wielu osób „mieć rację” znaczy „zarabiać”. Dla mnie rację ma ten, kto – bez względu na wynik – przestrzega swoich zasad. Moim zdaniem w sytuacji, w której nie dysponujemy zasadami, błędem jest każde działanie. Jako „błąd” określam nieprzestrzeganie przyjętych zasad. Zachowanie efektywności na poziomie co najmniej 95 proc. oznacza, że w co najmniej 95 przypadkach na 100 trzeba trzymać się swoich zasad.
J.R.: Kto ma szczególne predyspozycje do grania według zasad?
V.T.: Idealnym typem osobowości jest tak zwana osobowość stratega. Trader strategiczny patrzy na wszystko z dalszej perspektywy zamiast brodzić w gąszczu faktów i liczb; kieruje się logiką a nie impulsem; jest zorganizowany, ale nie poddaje się obsesjom. Nawet dwie spośród tych trzech cech to już dobra wiadomość, ale im ich mniej, tym więcej pracy musimy włożyć w swój przyszły sukces na rynku.
Po drugie: musimy być gotowi do pracy nad sobą i brać odpowiedzialność za wszelkie efekty tradingu. Po trzecie: niezbędna jest determinacja, aby dokonać wszystkiego tego, bez czego nie ma mowy o sukcesie w tradingu. A pracy jest naprawdę dużo. Po czwarte: trzeba radzić sobie z matematyką, znać podstawy rachunku prawdopodobieństwa i statystyki. Po piąte: potrzebna jest smykałka do układania strategii i do gier strategicznych. Po szóste: przydatne, choć niekoniecznie niezbędne, są umiejętności komputerowe.
J.R.: Czy tych cech można się nauczyć?
V.T.: To zależy. Zasadniczo uważam, że nauczyć można się wszystkiego, co jest możliwe do opanowania przez człowieka. Ale samego zaangażowania nauczyć się nie można. Nie jest też wyuczalna osobowość tradera strategicznego. A bez zaangażowania i bez tej osobowości znacznie trudniej odnieść sukces na rynku.
J.R.: Czy można systematycznie zarabiać na giełdzie bez systemu transakcyjnego?
V.T.: Możliwe jest wszystko, ale bez systemu wychodzenie na plus jest bardzo mało prawdopodobne. Gdyby trading był łatwy, obecność na rynku „grubych ryb” praktycznie blokowałaby do niego dostęp. Ale trading to wielka sztuka. Właśnie dlatego tak niewiele trzeba, by zostać inwestorem. Wymagania wobec różnych uczestników są też różne, stąd bez względu na to, jak postępuje nowy inwestor czy po prostu inwestor przeciętny, rekiny rynku i tak wyjdą na swoje.
J.R.: Czy indywidualny inwestor ma szansę w starciu z inwestorami instytucjonalnymi, którzy mają dostęp do narzędzi, informacji, mocy analitycznych i niskich kosztów transakcyjnych niedostępnych dla pojedynczej osoby fizycznej?
V.T.: Większość inwestorów instytucjonalnych nie ma pojęcia o tym, co robi. Animują rynki, sprzedają produkty, ale niewielu wie, na czym polega trading. Może część funduszy wie, co robi, ale nic więcej bym nie zakładał. Jak już wspominałem – trading nie jest łatwy; ale każdy, kto jest gotów wykonać pięć opisanych przez mnie kroków, prawdopodobnie będzie miał dużą przewagę nad inwestorami instytucjonalnymi.
J.R.: Uważa Pan, że banki inwestycyjne nie wiedzą, co robią?
V.T.: Banki nie rozumieją ryzyka, na jakie są narażone, a ich traderzy nie wiedzą nawet, jakimi obracają kwotami. Dlatego działalność niektórych traderów bankowych wymyka się spod kontroli. Banki zarabiają na operacjach animatora rynku, natomiast na tradingu tracą. Skupiają się więc na tworzeniu nowych produktów dla klientów.
J.R.: Czy spekulacja na rynkach finansowych może być czymś nieetycznym? Czy są powody do tego, żeby wstydzić się takich działań?
V.T.: Nie, jeśli przestrzega się moich zasad. Co więcej, dla wielu wykształconych u mnie inwestorów sukces tradingowy jest miarą rozwoju duchowego. Niektórzy twierdzą jednak, że sposoby działania przyjęte przez dużych graczy są nieetyczne.
J.R.: Czy banki inwestycyjne są odpowiedzialne za kryzys 2008 r.? Jaki był jego mechanizm?
V.T.: Wydaje mi się, że dla banków ryzyko związane jest ze zmiennością – stąd koncentracja na jej ograniczaniu. Tak powstały produkty finansowe oparte na kredytach hipotecznych sub-prime. Nie było analityka, który potrafiłby wycenić te instrumenty, ponieważ nikt tak naprawdę nie rozumiał ani samych instrumentów, ani związanych z nimi ryzyk.
Gdy klienci przestali spłacać kredyty hipoteczne sub-prime, to nabywców na papiery hipoteczne nie było w ogóle – bez względu na cenę. Natomiast finansujący byli zalewarowani po uszy. Oznaczało to dla nich natychmiastowe bankructwo. A kto nie zbankrutował, musiał sprzedawać wszystko, na co był rynek – tak duża była presja strony podażowej. W związku z tym w 2008 r. wartość światowych rynków akcji spadła o 40 proc.
J.R.: Jaka jest przyszłość rynków kapitałowych? Czy załamanie się powtórzy i w jakiej ewentualnie formie?
V.T.: Uważam, że istnieje duże prawdopodobieństwo zapaści na wielu rynkach finansowych. Pieniądze nadal są w rękach ignorantów, których jedynym atutem jest faktyczna władza. Dla nas jest to ogromny problem. Na rynkach instrumentów pochodnych nadal obraca się nominałami o sumie większej od bogactwa całego świata. To te rynki są najbardziej zagrożone zapaścią.
W dłuższej perspektywie spodziewam się też krachu na euro i dolarze. Ludzie wezmą się wtedy za szukanie winnego. Będą obwiniać traderów i spekulantów. Kryzys to jednak także możliwości – dzięki właściwej edukacji można w kryzysie rozkwitnąć.
Jarosław Ryba: Dziękuję za rozmowę.
Wywiad przeprowadzony w związku z wizytą dr. Van Tharpa w Polsce na zaproszenie Akademii Inwestora. Więcej na temat strategii tradingu dowiedzieć się można w czasie seminarium "Strategie Sukcesu na Giełdzie" w Warszawie, w dniach 18 - 19.06.2011 r.
do archiwum
składam koledze serdeczne podziękowania za kolejny super wykład
Garrett
Liczba postów : 928 Location : Łódź Registration date : 07/10/2009
Kiedyś na obwodnicy Berlina rozpędziłem się Mercedesem GLką do 205km/h i w ogóle tego nie poczułem. Myślałem, że jadę 150-160. A zazwyczaj jeżdżę ostrożnie i spokojnie, bo mi życie miłe. Więc z tą prędkością to różnie bywa. Mogłem cisnąć jeszcze więcej, ale po co... Nie ciągnie mnie do bicia rekordów.
ale w niemczech na autostradzie tym 3cim lewym pasem to ponizej 180 sie nie pojedzie jak troche chcialem pojechac to musialem okolo 200 zeby nie blokowac ruchu a i tak co jakis czas jakies bmw ,mercedesa czy porsche trzeba bylo przepuscic a ze jechalem z 3 pasażerami to w koncu zwolnilem bo po wuj mam miec kogos na sumieniu
a co do przedkosci to ja kazdy swoj zamochod musialem wyprobowac ile pojedzie i z Poznania do Strykowa na autostradzie jechalem 244 km- Volvo S (short )80 chcialem zrobic 250 ale komputer odcinał moc chyba byl ustawiony na jakies 240 bo sie wiecej nie dało jak sie później zwolni na 180 to wydaje sie ze jest wolno i mnie zaczeli wyprzedzac to bylo ze 3 lata temu , policji tam wtedy nie bylo a teraz to nie wiem bo posterunek policji autostradowej jest w strykowie to pewnie trzepia i na autostradzie
mysle ze kiedys jeszcze to 250 pojade jak bedzie czym
_________________ Rynek potrafi być irracjonalny dłużej, niż racjonalny inwestor pozostanie wypłacalny. J.M. Keynes
Ostatnio zmieniony przez Argos dnia Sob 06 Paź 2012, 15:07, w całości zmieniany 1 raz
AgroTrader MOD
Liczba postów : 52256 Age : 104 Location : The Silver Fox Club Registration date : 29/10/2011
nie wiem dlaczego ale ze specjalną dedykacją dla Argosa
Policjant wrócił późno do domu i zastał żonę samą w łóżku, pościel roztentegowana, a żona jakoś dziwnie rozochocona. - Cholera. Twój kochanek tu był? Gdzie się schował? Pod łóżkiem? - i zagląda pod łóżko - Pod łóżkiem nie ma. W kuchni? - i zagląda do kuchni - W kuchni nie ma. W szafie? Z szafy wychyla się ręka z dwoma stówami. Policjant dyskretnym ruchem bierze. - W szafie też go nie ma. To gdzie się schował?
ps. zagadką wszechświata pozostanie dlaczego kawał dedykowany Argosowi ?
Argos co ty tak po szafach czegoś szukasz ?
o tyle nieprawda ze za te 2 stówy to by w morde dostał ale tylko za to bo po wuj sie po szafie chowa i mi ubrania gniecie a jak zona chce sie bzyknac to ma do tego pelne prawo nie roszczę sobie monopolu na jej cipke i vice versa
_________________ Rynek potrafi być irracjonalny dłużej, niż racjonalny inwestor pozostanie wypłacalny. J.M. Keynes
barany MISZCZ
Liczba postów : 19198 Location : Bóg YHWH Registration date : 07/09/2007
spotkalem goscia co eksportuje ziemniaki do Rumunii
wysyła 6 tirow na tydzień z terenu sieradzkiego za jeden worek - 15 kg placi troche ponad 1 €-4,5 - 5 zl (w lato byly nawet po 3 zl /worek ) na tira kladzie ponad 1700 workow za transport placi 1000 € sprzedaje tam po 4 € za worek
Teraz troche kartofle podrożały ale i tak ma zajebiste przebicie
W europie zarcie i owoce .warzywa sa w tym roku drogie bo byly mrozy , susze i maja male zbiory u nas sa rekordowe zbiory np. mamy najwiecej jablek w europie np .teraz za jabłka placa 0,8 - 1 pln a np . na Ukrainie nasze jablko sprzedają w przeliczeniu po 5 zl / KG Juz sie nie mowi o Moskwie bo tam jeszcze drozsze
_________________ Rynek potrafi być irracjonalny dłużej, niż racjonalny inwestor pozostanie wypłacalny. J.M. Keynes
Ostatnio zmieniony przez Argos dnia Sob 06 Paź 2012, 16:51, w całości zmieniany 2 razy
AgroTrader MOD
Liczba postów : 52256 Age : 104 Location : The Silver Fox Club Registration date : 29/10/2011
spotkalem goscia co eksportuje ziemniaki do Rumunii
wysyła 6 tirow na tydzień z terenu sieradzkiego za jeden worek - 15 kg placi troche ponad 1 €-4,5 - 5 zl (w lato byly nawet po 3 zl /worek ) na tira kladzie ponad 1700 workow za transport placi 1000 € sprzedaje tam po 4 € za worek
Teraz troche kartofle podrożały ale i tak ma zajebiste przebicie
W europie zarcie i owoce .warzywa sa w tym roku drogie bo byly mrozy , susze i maja male zbiory u nas sa rekordowe zbiory np. mamy najwiecej jablek w europie np .teraz za jabłka placa 0,8 - 1 pln a np . na Ukrainie nasze jablko sprzedają w przeliczeniu po 5 zl / KG Juz sie nie mowi o Moskwie bo tam jeszcze drozsze
AgroTrader MOD
Liczba postów : 52256 Age : 104 Location : The Silver Fox Club Registration date : 29/10/2011
spotkalem goscia co eksportuje ziemniaki do Rumunii
wysyła 6 tirow na tydzień z terenu sieradzkiego za jeden worek - 15 kg placi troche ponad 1 €-4,5 - 5 zl (w lato byly nawet po 3 zl /worek ) na tira kladzie ponad 1700 workow za transport placi 1000 € sprzedaje tam po 4 € za worek
Teraz troche kartofle podrożały ale i tak ma zajebiste przebicie
W europie zarcie i owoce .warzywa sa w tym roku drogie bo byly mrozy , susze i maja male zbiory u nas sa rekordowe zbiory np. mamy najwiecej jablek w europie np .teraz za jabłka placa 0,8 - 1 pln a np . na Ukrainie nasze jablko sprzedają w przeliczeniu po 5 zl / KG Juz sie nie mowi o Moskwie bo tam jeszcze drozsze
wolisz 100 % na foreksie w miesiac bez roboty
ps co Ci nie pasuje w tym wyliczeniu ? cena za worek - 15 kg w lato u nas byl worek /15 kg nawet po 2,5 pln
Ruletka jest popularna gra hazardowa, w ktorej gracze obstawiaja numery przegrodek krecacego sie kola, w jakich, ich zdaniem, spocznie rzucona kula. W przypadku obstawiania pojedynczej przegrodki wysokosc wygranej wynosi 35 razy postawiona suma.
No to przecież oczywiste ale pól jest 36 a zielone "0" to taki dead point dlatego wartość oczekiwana wypłaty wynosi 35/36 <1 a wszystko <1 oznacza że średnio więcej wpłacisz niż wyciągniesz...
W wersji jankeskiej jest to 37 bo pole zielone ma "00" ale niewielka to różnica...
Niby niewielka ta przewaga kasyna ale prędzej czy później trafi się leszczowi "czarna seria" nietrafień grubo poniżej wartości oczekiwanej i wtedy odzywa się prawo wielkich liczb Bernoulliego - można multiplikować kolejne stawki zgodnie z ciągiem Fibo lub geometrycznym czy jeszcze jakimś innym licząc że w końcu pierwsza wygrana zwróci nam wszystko ale tu się zaraz dość szybko spotka leszcz z ograniczeniami danego kasyna co do max stake i jesteś wtedy w dupie.
Przy nieograniczonej max stawce i nieograniczonym depie każdy by wygrywał... problem w tym, że w realu te dwie wartości są ograniczone i to dość mocno.
To juś lepsze są trendy rynkowe bo to przynajmniej się trochę różni od zwykłej losówki.. przede wszystkim nie jest to kwestia binarna WON/LOST tylko mogę wyjść w trakcie... co jest porównywalne do częściowej realizacji wygranej/wtopy zanim zatrzyma się qlka ruletki... z dupy nierealne.
AgroTrader MOD
Liczba postów : 52256 Age : 104 Location : The Silver Fox Club Registration date : 29/10/2011
Na wykresach jest sporo czynnika losowego ale to czym się różni inwestowanie na rynkach od gry losowej, to istnienie trendów.
Tak naprawdę w dłuższym terminie tylko i wyłącznie na trendach się zarabia.Czy to na opcjach czy na pozycjach spotowych czy na czymkolwiek innym - trend must be. Przy jakimkolwiek procesie stochastycznym w stylu rzut monetą, rozdanie kart, zakręcenie ruletą itp. wynik każdej kolejnej iteracji jest zupełnie przypadkowy i niezależny od poprzedniego natomiast przy zajęciu pozycji zgodnej z trendem rynkowym większa jest szansa ZAWSZE na pójście w kierunq trendu niż odwrotnym a więc nie jest to zwykłe fify-fifty! I to daje ZAJEBISTĄ przewagę nad wszelkimi grami losowymi!
A dlaczego większość leszcza jest w dupie wobec tego?
a no proszę:
ignorowanie sygnałów płynących z rynq np. widać, że świeczka się robi do dupy a leszcz myśli "a ciul tam, 15 pips nie oddam, następna będzie ok" i w konsekwencji oddaje 80pips jednocześnie marnując ruch, na którym można się odwrócić i nie tylko odrobić małą stratę a jeszce zarobić tak jak zrobiłem na kangurze wczoraj
przelewarowanie - leszcz chce więcej niż może udźwignąć i nieistotna dla trendu oscylacja ceny wywala depo i da swidania i co z tego że miałeś durniu rację skoro nie byłeś w stanie pokryć depem tak wielkiej pozycji?
brak konkretnych zasad inwestowania oraz money management - poruszanie sie na rynq "po omacq" na podstawie czuja... zupełnie jak przygotowanie naszej kadry na Euro... "jakoś będzie" no i "jakoś" było mecze się odbyły
chciejstwo... dopasowywanie decyzji do tego co by się chciało aby było a nie do tego co jest
przecenianie możliwości... "tylko leszcze grają na minilotach, poniżej fulla to profanacja... ja wam qrwa wszystkim pokażę jak się robi 1k % rocznie na pełnych lotach"..... coś jak jazda Argosa 244km/h... próba oszukania statystyki
i parę innych jeszcze. Natomiast w grach stricte losowych jakiekolwiek umiejętności nie mają żadnego znaczenia bo jakie można mieć "umiejętności" w ruletce? Jedyne na co gracz ma wpływ to wielkość stawki i co obstawia. No chyba że wchodzi w rachubę umiejętność oszukiwania lub najebania krupierowi ale pomijam takie czynniki. Reasumując: w grach stricte losowych WSZYSCY (oprócz ich organizatorów) są w dupie, natomiast na rynkach finansowych WIĘKSZOŚĆ (która nie ogarnia pryncypiów tradingu) jest w dupie. Te kilka(może naście) % wykorzystuje sqtecznie przewagę trendów nad losowością.
I tyle ewangelii na dziś, teraz na tacę proszę:
AgroTrader MOD
Liczba postów : 52256 Age : 104 Location : The Silver Fox Club Registration date : 29/10/2011
Na wykresach jest sporo czynnika losowego ale to czym się różni inwestowanie na rynkach od gry losowej, to istnienie trendów.
Tak naprawdę w dłuższym terminie tylko i wyłącznie na trendach się zarabia.Czy to na opcjach czy na pozycjach spotowych czy na czymkolwiek innym - trend must be. Przy jakimkolwiek procesie stochastycznym w stylu rzut monetą, rozdanie kart, zakręcenie ruletą itp. wynik każdej kolejnej iteracji jest zupełnie przypadkowy i niezależny od poprzedniego natomiast przy zajęciu pozycji zgodnej z trendem rynkowym większa jest szansa ZAWSZE na pójście w kierunq trendu niż odwrotnym a więc nie jest to zwykłe fify-fifty! I to daje ZAJEBISTĄ przewagę nad wszelkimi grami losowymi!
A dlaczego większość leszcza jest w dupie wobec tego?
a no proszę:
ignorowanie sygnałów płynących z rynq np. widać, że świeczka się robi do dupy a leszcz myśli "a ciul tam, 15 pips nie oddam, następna będzie ok" i w konsekwencji oddaje 80pips jednocześnie marnując ruch, na którym można się odwrócić i nie tylko odrobić małą stratę a jeszce zarobić tak jak zrobiłem na kangurze wczoraj
przelewarowanie - leszcz chce więcej niż może udźwignąć i nieistotna dla trendu oscylacja ceny wywala depo i da swidania i co z tego że miałeś durniu rację skoro nie byłeś w stanie pokryć depem tak wielkiej pozycji?
brak konkretnych zasad inwestowania oraz money management - poruszanie sie na rynq "po omacq" na podstawie czuja... zupełnie jak przygotowanie naszej kadry na Euro... "jakoś będzie" no i "jakoś" było mecze się odbyły
chciejstwo... dopasowywanie decyzji do tego co by się chciało aby było a nie do tego co jest
przecenianie możliwości... "tylko leszcze grają na minilotach, poniżej fulla to profanacja... ja wam qrwa wszystkim pokażę jak się robi 1k % rocznie na pełnych lotach"..... coś jak jazda Argosa 244km/h... próba oszukania statystyki
i parę innych jeszcze. Natomiast w grach stricte losowych jakiekolwiek umiejętności nie mają żadnego znaczenia bo jakie można mieć "umiejętności" w ruletce? Jedyne na co gracz ma wpływ to wielkość stawki i co obstawia. No chyba że wchodzi w rachubę umiejętność oszukiwania lub najebania krupierowi ale pomijam takie czynniki. Reasumując: w grach stricte losowych WSZYSCY (oprócz ich organizatorów) są w dupie, natomiast na rynkach finansowych WIĘKSZOŚĆ (która nie ogarnia pryncypiów tradingu) jest w dupie. Te kilka(może naście) % wykorzystuje sqtecznie przewagę trendów nad losowością.
I tyle ewangelii na dziś, teraz na tacę proszę:
wrzucam 100 do koszyka bo warto za dobre rady zeby jeszcze praktyka byla tak prosta jak teoria
oczywiscie miszcza to nie dotyczy bo on nawet jak w teorii sie pomyli to w praktyce i tak zarobi
_________________ Rynek potrafi być irracjonalny dłużej, niż racjonalny inwestor pozostanie wypłacalny. J.M. Keynes
Garrett
Liczba postów : 928 Location : Łódź Registration date : 07/10/2009
Ruletka jest popularna gra hazardowa, w ktorej gracze obstawiaja numery przegrodek krecacego sie kola, w jakich, ich zdaniem, spocznie rzucona kula. W przypadku obstawiania pojedynczej przegrodki wysokosc wygranej wynosi 35 razy postawiona suma.
Porównałem właśnie, która loteria jest bardziej pazerna: polska (Totalizator Sportowy) czy brytyjska (National Lottery). Wyniki nie są specjalnie zaskakujące.
W przypadku niskich wygranych (2 mln zł), wartość oczekiwana w polskim Lotto wynosi -74 groszy na każdą postawioną złotówkę. W brytyjskim Lotto to -63 pensy na każdego funta.
W przypadku wielkich wygranych jakie padły: 33 mln zł w Polsce i 33 mln funtów w UK, wartość oczekiwana wynosi +2,5 grosza (PL) i +1,58 funta (UK).
Zwycięzca Lotto w Polsce musi jeszcze zapłacić 10% podatku od wygranej, w Wielkiej Brytanii wygrane są zwolnione od podatku.
Aligator
Liczba postów : 7607 Registration date : 21/08/2008
I jeszcze co mnie najbardziej śmieszy to tzw. czynnik leszczowości leszcza
Chodzi o to, że gdy wypałują ostro rynek jak ostatnio się to dzieje i leszcz ciągle leci na stoplossach lub buja się koło zera, to gdy nadejdzie w końcu ten upragniony trend to leszcz ucina zysk równy mniej więcj zakresowi ostatniej konsoli i orgazmu dostaje, że w końcu coś przytulił a to się qrde dopiero zaczyna jazda Później idzie 10 razy więcej i leszcz w końcu nie wytzymuje dołącza się i.... znowu się zaczyna pałowanie dwa miesiące
Tego bez wódki nie razbieriosz
AgroTrader MOD
Liczba postów : 52256 Age : 104 Location : The Silver Fox Club Registration date : 29/10/2011
I jeszcze co mnie najbardziej śmieszy to tzw. czynnik leszczowości leszcza
Chodzi o to, że gdy wypałują ostro rynek jak ostatnio się to dzieje i leszcz ciągle leci na stoplossach lub buja się koło zera, to gdy nadejdzie w końcu ten upragniony trend to leszcz ucina zysk równy mniej więcj zakresowi ostatniej konsoli i orgazmu dostaje, że w końcu coś przytulił a to się qrde dopiero zaczyna jazda Później idzie 10 razy więcej i leszcz w końcu nie wytzymuje dołącza się i.... znowu się zaczyna pałowanie dwa miesiące
Tego bez wódki nie razbieriosz
profesore rozpoznanie dobre ale wnioski niekoniecznie wlasciwe bo moze byc odwrotnie ze rynek sie paluje ,zawraca dopoki leszcz siedzi twardo na pozycji jak leszcz zamknie to zaraz jada dalej -duzo dalej i poglebiaja dolki /gorki a jak leszcz siedzi to ledwo dojda do linii albo nawet troche przed zawracaja i rura ze laczki spadaja
dlatego jak mam np. s to na nieraz na gorze otwieram male L i czesto to zabezpiecza mnie przed świecami w gore bo czesiek sie boi ze na takiej swiecy wlasnie ten L mu spierdoli
myslisz ze rynek jest glupi i nie potrafi liczyc dutkow
_________________ Rynek potrafi być irracjonalny dłużej, niż racjonalny inwestor pozostanie wypłacalny. J.M. Keynes
I jeszcze co mnie najbardziej śmieszy to tzw. czynnik leszczowości leszcza
Chodzi o to, że gdy wypałują ostro rynek jak ostatnio się to dzieje i leszcz ciągle leci na stoplossach lub buja się koło zera, to gdy nadejdzie w końcu ten upragniony trend to leszcz ucina zysk równy mniej więcj zakresowi ostatniej konsoli i orgazmu dostaje, że w końcu coś przytulił a to się qrde dopiero zaczyna jazda Później idzie 10 razy więcej i leszcz w końcu nie wytzymuje dołącza się i.... znowu się zaczyna pałowanie dwa miesiące
Tego bez wódki nie razbieriosz
Myślałem kiedyś nad tym, żeby stworzyć strategię opartą na tej leszczowości. Szukasz pary, która jest w konsoli i po 6-8 odbiciach od granic tej konsoli grasz np. na przebicie EMA21 i jedziesz z trendem. Nigdy jednak tego nie próbowałem w praktyce.