UFO 22 02 2019 r.

MoralnyNiepokój napisał:

Diablo napisał:

OpCjOnEr napisał:

betonowe_buty napisał:

OpCjOnEr napisał:

Zygmunt de Bill napisał:

1.

Odnośnie wczorajszych pozycji i preferencji to mam pytanie: czym się w zasadzie różni pedał od geja?

kazde z tych slow wyraza twoj stosunek do goscia, z pedala drwisz i go hejtujesz, a geja lubisz i tolerujesz,
powiedziec na kogos mozesz, ze jest pedalem nawet jesli faktycznie nim nie jest, a gej to faktycznie homo

No tak, czasem się mówi "pedale jebany"

nigdy nie kumałem homofobów, gejostwo jest zaraźliwe? - (zibi może wyjaśni - on wiecznie chce je**ć Tuska)
im więcej homo tym więcej wolnych kobiet, więc gdzie tu strata? zwłaszcza że coraz więcej jest brzydkich kobiet, więc większy wybór jest lepszy.

No w sumie tak się wczytawszy to dość głupi błąd logiczny
W zamyśle chciał co inne napisać niż napisał.

BP napisał:

OpCjOnEr napisał:

Murzyny wytresowane od 10 lat, że
zawsze wraca
zawsze wraca
zawsze wraca
zawsze wraca
[b]zawsze wraca[/b]
.....................
jak psy Pawłowa

To też ma znaczenie.


Moim skromnym niedźwiedzim zdaniem patrząc stricte technicznie na wykresy i olewając resztę to teoretyczne warunki do zrobienia krachu są teraz zajebiste. Tylko że oczywiście musi być jakiś pretext, coś z polityki międzynarodowej jakieś dupouzasadnienie żeby zacząć wyprzedaż.

No albo, albo.

Chodzi mi o to, że z wykresów wynika mi możliwość większej padaczki ale takowa się nie odbędzie tak po prostu z dupy bez jakiegoś wydarzenia makro, które się zgrać powinno tak aby wygładało to na przyczynę, o której gadające głowy będą mogły pieprzyć w CNBC tygodniami.
Mi wystarczy, że sie po prostu zjebie i tyle ale większość musi mieć "zjebało się BO..." i to BO jest istotne.

OpCjOnEr napisał:

MoralnyNiepokój napisał:

Diablo napisał:

OpCjOnEr napisał:

betonowe_buty napisał:

OpCjOnEr napisał:

Zygmunt de Bill napisał:

1.

Odnośnie wczorajszych pozycji i preferencji to mam pytanie: czym się w zasadzie różni pedał od geja?

kazde z tych slow wyraza twoj stosunek do goscia, z pedala drwisz i go hejtujesz, a geja lubisz i tolerujesz,
powiedziec na kogos mozesz, ze jest pedalem nawet jesli faktycznie nim nie jest, a gej to faktycznie homo

No tak, czasem się mówi "pedale jebany"

nigdy nie kumałem homofobów, gejostwo jest zaraźliwe? - (zibi może wyjaśni - on wiecznie chce je**ć Tuska)
im więcej homo tym więcej wolnych kobiet, więc gdzie tu strata? zwłaszcza że coraz więcej jest brzydkich kobiet, więc większy wybór jest lepszy.

No w sumie tak się wczytawszy to dość głupi błąd logiczny
W zamyśle chciał co inne napisać niż napisał.

W sumie to Jego sprawa, nie powinienem w to wnikać...

REALISTA napisał:

Małolat napisał:

REALISTA napisał:

Indiana napisał:

REALISTA napisał:

Rodzina na swoim

https://tvn24bis.pl/z-kraju,74/monika-morawiecka-od-lutego-prezesem-pge-baltica,911680.html

Szefową nowo utworzonej spółki PGE Baltica, która będzie realizować program budowy morskich farm wiatrowych, została Monika Morawiecka. Niegdyś sceptyczna wobec morskich wiatraków, stała się ich zwolenniczką.

PGE Baltica to utworzona na początku lutego spółka wchodząca w skład Polskiej Grupy Energetycznej. Będzie ona odpowiadała za rozwój morskich farm wiatrowych na Bałtyku. Farmami wiatrowymi na lądzie nadal będzie zarządzać PGE Energia Odnawialna.

jeden taki juz zarobił nieżle na PGE jądrowa  ; te spółki SP to przechowalnie pociotków , dziwie się, że PIS20 jeszcze nie jest na 1410

Trzeba myśleć przy czytaniu, a nie tylko powielać pierdy z GW i TVN-u. Ta kobieta pracuje w PGE na dyrektorskim stanowisku od 9 lat, a więc całe lata wcześniej niż PMM został premierem.
Tak już jest, niektóre rodziny mocniej inwestują w wykształcenie swoich dzieci, i potem mamy tego efekty. Właśnie to nam jest potrzebne, aby fachowcy z doświadczeniem awansowali, a nie partyjne bezmózgi.
Akurat to jest przykład, że w końcu liczą się kompetencje. MM odejdzie, a jego kuzynka dalej będzie na dyrektorskim stanowisku.

tiaaa, jasne i nagle niczym u nas cud jasnogóeski zmieniła poglady na temat wiatraków ( cały czas była przeciwna) ? Poza tym kompetentni pracują w prywatnym biznesie

Przecież to jedna klika, te same mordy od 30 lat teraz tylko drugie pokolenie wchodzi. Syn tuska też sie znał na lotnictwie
Ludzie spoza ukłądu nie wejdą. Mateuszek też z układu od Ksenia, miał być od tuska premierem jest od jarka. Nie ma znaczenia .
Bilans ma sie zgadzać, dzieci Cimoszewicza Czarneckiego Płażyńskiego Wassermana Cymańskiego (ten to już z nepotymem przegina) itd itd. partie zawsze można zmienić
Ale fakt wykształceni na zachodzie

to prawda

co do Newsweeka to zauważyłem że Lis po pewnych niepowodzeniach rozpoczął szukać miłości w necie
i dzieli się spostrzeżeniami

https://www.newsweek.pl/wydania/2793

Jeśli rynki są efektywne (a raczej są te globalne) to teoretycznie każda świeczka odzwierciedla całkowitą ilość informacji posiadaną przez ogół na daną chwilę.

Śmiem twierdzić, że wszelkie więskze ruchy rynqw powiązane logicznie z konkretnymi przyczynami makropolitycznymi, wcale nie są tymiż przyczynami powodowane a te wydarzenia są wygodnym uzasadnieniem tego, co się na rynkach i tak by wydarzyło gdyby nie one. Jakby trochę odwrócenie kota ogonem. Stąd się bierze to, że "rynek dyskontuje przyszłość", "qpuj plotki a sprzedawaj fuckty", "w czasie hossy nie ma złych newsów, w czasie bessy nie ma dobrych newsów" itp.
Innymi słowy: jeśli ma się zjebać to się i tak zjebie, jeśli ma urosnąć to i tak urośnie a "przyczynę" się dopasuje post factum w zależności jaka będzie pasować.

Np jeśli smart money załadowało longi na DAX to ten ma prikaz róść i "przyczyną" moga być chujowe dane makro jak ostatnio albo też i dobre dane makro gdyby takie aqrat były. Ponieważ były chujowe to zawsze idzie wytłumaczyć, że inwestorzy oczeqją lepszych w przyszłości
To co myślimy, że jest przyczyną ruchu na rynq, wcale nią nie jest a jedynie stwarza iluzję przyczynowości.
Ruchy cen wynikają bezpośrednio z napływających zleceń czyli podaży/popytu a więc pośrednio świeczek/kresek. Cała reszta jest dorabianiem sztuki do faktów.



Wyjątkiem są sytuacje nagłe jak Fukushima, decyzja SNB w sprawie chf czy jakaś informacja z jakiejś tam spółki - to są sprawy nie do przewidzenia.


Trochę mi sie pofilozowało już; nie wiem nawet czy qmacie co mam na myśli. Czas lulu.

REALISTA napisał:

Indiana napisał:

Tak, zmieniła zdanie, bo akurat sam studiowałem na AGH technologie OZE i wiem coś na ten temat.
Powód zmiany nastawienia jest prosty i oczywisty:
- jeszcze kilka lat temu nowe wiatraki powstawały tylko na dotacje i były nierentowne, wszystko szło na dopłatach
- ale postęp w technologii wiatraków jest tak duży jak sto lat temu w fabryce Forda przy samochodach - z drogich zabawek wymagających ciągłego dofinansowywania mamy nagle najtańsze źródło energii.
Nic więc dziwnego, że mądre osoby zmieniają poglądy i z ostrych przeciwników stają się zwolennikami. W TVN-ie o tym nie powiedzą, tylko jazgoczą o nepotyźmie 
Na dodatek morskie wiatraki, mimo wyższej ceny mają bardzo dużą zaletę nad lądowymi - wyższą ilość przepracowanych godzin w ciągu roku, po prostu nad morzem wiatr wieje stabilniej. Wiatraki lądowe, których budowy PIS praktycznie zakazał nową ustawą (niespełnione wymogi odległościowe) to duże obciążenie dla systemu - dają prąd zwykle gdy jest go nadmiar w sieci, a przy niedoborach (upały letnie) praktycznie stoją. W ostatnim szczycie zapotrzebowania z prawie 5000 MW w wiatrakach generacja była śmieszna. Prąd trzeba było sprowadzać.
W Niemczech koszty utrzymania produkcji OZE wynosiły tyle, że mogliby co roku wybudować kilka atomówek i po kilku latach mieliby 100% taniej energii i już bez żadnych inwestycji przez dziesięciolecia. Ale są bogaci więc niech sobie szastają kasą, my musimy myśleć i oszczędzać.
A obecnie morskie wiatraki robią się jednym z tańszych źródeł, więc nic dziwnego że dobrzy specjaliści zmieniają zdanie

pytanie jest proste ; był konkurs na to stanowisko ?  Ty mi robisz wykład o wiatrakach i piszesz rzeczy o których ja wiem i akurat jestem gorącym zwolennikiem OZE. Powtarzam: czy był konkurs ? Czy gdyby Morawiecka nazywała sie Kowalska to też by została preziem ?  

A w swojej firmie myślisz że ja robię konkurs na majstra? 
Zostaje nim najmądrzejszy chłopak z ekipy. Konkurs w obecnych czasach równa się wybraniu albo osła, albo partyjnego lub nieudacznika. Jeśli chcesz coś zrobić dobrze w innowacyjnej dziedzinie, wybierasz najlepszego fachowca jakiego znasz. Zresztą, jak miałby wyglądać konkurs na takiego speca, jak jeszcze żadnej dużej morskiej elektrowni nie postawili? Konkurs to może być na służby sprzątające, a nie łebskiego dyrektora.

MoralnyNiepokój napisał:

Indiana napisał:

Tak, zmieniła zdanie, bo akurat sam studiowałem na AGH technologie OZE i wiem coś na ten temat.
Powód zmiany nastawienia jest prosty i oczywisty:
- jeszcze kilka lat temu nowe wiatraki powstawały tylko na dotacje i były nierentowne, wszystko szło na dopłatach
- ale postęp w technologii wiatraków jest tak duży jak sto lat temu w fabryce Forda przy samochodach - z drogich zabawek wymagających ciągłego dofinansowywania mamy nagle najtańsze źródło energii.
Nic więc dziwnego, że mądre osoby zmieniają poglądy i z ostrych przeciwników stają się zwolennikami. W TVN-ie o tym nie powiedzą, tylko jazgoczą o nepotyźmie 
Na dodatek morskie wiatraki, mimo wyższej ceny mają bardzo dużą zaletę nad lądowymi - wyższą ilość przepracowanych godzin w ciągu roku, po prostu nad morzem wiatr wieje stabilniej. Wiatraki lądowe, których budowy PIS praktycznie zakazał nową ustawą (niespełnione wymogi odległościowe) to duże obciążenie dla systemu - dają prąd zwykle gdy jest go nadmiar w sieci, a przy niedoborach (upały letnie) praktycznie stoją. W ostatnim szczycie zapotrzebowania z prawie 5000 MW w wiatrakach generacja była śmieszna. Prąd trzeba było sprowadzać.
W Niemczech koszty utrzymania produkcji OZE wynosiły tyle, że mogliby co roku wybudować kilka atomówek i po kilku latach mieliby 100% taniej energii i już bez żadnych inwestycji przez dziesięciolecia. Ale są bogaci więc niech sobie szastają kasą, my musimy myśleć i oszczędzać.
A obecnie morskie wiatraki robią się jednym z tańszych źródeł, więc nic dziwnego że dobrzy specjaliści zmieniają zdanie

Nie rozumiem. Teraz wieje, a kiedyś nie wiało? Tzn., że niedługo znowu może nie wiać?

A co tu rozumieć? Na lądzie bardzo słabo wieje (nie chce mi się szukać w materiałach że studiów, ale ministerstwo podało że mamy średnio 20% wykorzystanie mocy wiatraków lądowych), a na morzu wykorzystanie mocy wiatraka jest zdecydowanie wyższe, bo po prostu nad morzem ciągle jakiś wiatr jest. Duńczycy blisko nas mają 50%, więc 2.5x więcej niż nasze lądowe. Jak jest całkowita flauta, to na morzu mamy bryzę poranną i wieczorną, a na lądzie stop. Nie wiem czy rozumiesz czym jest dla systemu energetycznego pojawianie się i znikanie nagłe setek MW mocy z d..., bo akurat zawiało.

Indiana napisał:

MoralnyNiepokój napisał:

Indiana napisał:

Tak, zmieniła zdanie, bo akurat sam studiowałem na AGH technologie OZE i wiem coś na ten temat.
Powód zmiany nastawienia jest prosty i oczywisty:
- jeszcze kilka lat temu nowe wiatraki powstawały tylko na dotacje i były nierentowne, wszystko szło na dopłatach
- ale postęp w technologii wiatraków jest tak duży jak sto lat temu w fabryce Forda przy samochodach - z drogich zabawek wymagających ciągłego dofinansowywania mamy nagle najtańsze źródło energii.
Nic więc dziwnego, że mądre osoby zmieniają poglądy i z ostrych przeciwników stają się zwolennikami. W TVN-ie o tym nie powiedzą, tylko jazgoczą o nepotyźmie 
Na dodatek morskie wiatraki, mimo wyższej ceny mają bardzo dużą zaletę nad lądowymi - wyższą ilość przepracowanych godzin w ciągu roku, po prostu nad morzem wiatr wieje stabilniej. Wiatraki lądowe, których budowy PIS praktycznie zakazał nową ustawą (niespełnione wymogi odległościowe) to duże obciążenie dla systemu - dają prąd zwykle gdy jest go nadmiar w sieci, a przy niedoborach (upały letnie) praktycznie stoją. W ostatnim szczycie zapotrzebowania z prawie 5000 MW w wiatrakach generacja była śmieszna. Prąd trzeba było sprowadzać.
W Niemczech koszty utrzymania produkcji OZE wynosiły tyle, że mogliby co roku wybudować kilka atomówek i po kilku latach mieliby 100% taniej energii i już bez żadnych inwestycji przez dziesięciolecia. Ale są bogaci więc niech sobie szastają kasą, my musimy myśleć i oszczędzać.
A obecnie morskie wiatraki robią się jednym z tańszych źródeł, więc nic dziwnego że dobrzy specjaliści zmieniają zdanie

Nie rozumiem. Teraz wieje, a kiedyś nie wiało? Tzn., że niedługo znowu może nie wiać?

A co tu rozumieć? Na lądzie bardzo słabo wieje (nie chce mi się szukać w materiałach że studiów, ale ministerstwo podało że mamy średnio 20% wykorzystanie mocy wiatraków lądowych), a na morzu wykorzystanie mocy wiatraka jest zdecydowanie wyższe, bo po prostu nad morzem ciągle jakiś wiatr jest. Duńczycy blisko nas mają 50%, więc 2.5x więcej niż nasze lądowe. Jak jest całkowita flauta, to na morzu mamy bryzę poranną i wieczorną, a na lądzie stop. Nie wiem czy rozumiesz czym jest dla systemu energetycznego pojawianie się i znikanie nagłe setek MW mocy z d..., bo akurat zawiało.

Tu nie ma co tłumaczyć, za PO był przykaz  na montowanie wiatraków z demobilu z Niemiec  stare Vestasy, albo Siemensy które teaz przy wiekszym wietrze tracą łopaty.
Ale trzeba było je gdzieś zamatwać i żeby przesył był na Bułgarię. Teraz chłopaki głównie z Polski mają przewalone, bo na licencjach niemieckich to odbierali.