UFO 27 - 28 2019 r. Weekend

OpCjOnEr napisał:

Dlatego też nauka dopuszcza co najwyżej agnostycyzm a nie taką zwykłą otwartą wiarę w bzdury religijne.
Inaczej powstaje koszmarny dysonans poznawczy bo jak dajmy na to paleontolog, który doskonale wie, że Ziemia ma około 4.5 miliarda lat, nagle ma uwierzyć, że ma tylko 6 tysięcy? Kompletna bzdura.
Albo jak zoolog, który wie, że gady nie potrafią mówić, ma uwierzyć w gadającego węża?
To wręcz byłby nieprofesjonalizm i profanacja zawodu.
Dlatego fizyk, który chodzi do kościoła i się modli, ma coś z głową nie tak podobnie jak lekarz pulmonolog palący papierosy.
To są sprawy wykluczające się - jedno przeczy drugiemu.

Ja nie chodzę do spowiedzi, bo jakoś mi to nie pasuje zwierzać się obcemu człowiekowi. W związku z tym nie uczestniczę w tzw. sakramentach. Mam nadzieję, ze nie będę za to potępiony na wieczność. Mam też problemy z biblią, bo też napisali ją ludzie. Natomiast w świetle obecnej wiedzy uważam, że należy wierzyć Boga, ponieważ samo by się wszystko nie zrobiło. Odkrycia fizyki Newtona oddalały ludzkość od pojęcia Boga, natomiast fizyka kwantowa nie tylko nie wyklucza, ale coraz bardziej potwierdza. Strasznie dziecinne jest utożsamiać człowieka wierzącego w Boga z człowiekiem, który koniecznie musi w 100% wierzyć we wszystko co jest napisane w Biblii. Lubię "teorie spiskowe", ponieważ bardziej mi przemawiają do rozumu niż przekazy medialne. Natomiast dziecinni ludzie od razu myślą, że wierzę w płaską ziemię. Taki "skrót myślowy". Ludzie są leniwi, dlatego skróty myślowe to ich ulubiony sposób myślenia. Tylko, ze skróty zawsze prowadzą do uproszczeń czyli na manowce.

OpCjOnEr napisał:

Dlatego też nauka dopuszcza co najwyżej agnostycyzm a nie taką zwykłą otwartą wiarę w bzdury religijne.
Inaczej powstaje koszmarny dysonans poznawczy bo jak dajmy na to paleontolog, który doskonale wie, że Ziemia ma około 4.5 miliarda lat, nagle ma uwierzyć, że ma tylko 6 tysięcy? Kompletna bzdura.
Albo jak zoolog, który wie, że gady nie potrafią mówić, ma uwierzyć w gadającego węża?
To wręcz byłby nieprofesjonalizm i profanacja zawodu.
Dlatego fizyk, który chodzi do kościoła i się modli, ma coś z głową nie tak podobnie jak lekarz pulmonolog palący papierosy.
To są sprawy wykluczające się - jedno przeczy drugiemu.

A jak wytłumaczysz takie przypadki. Jakie prawa fizyki to tłumaczą?
https://www.youtube.com/watch?v=InjcoeBs13Y

Valdi napisał:

OpCjOnEr napisał:

Dlatego też nauka dopuszcza co najwyżej agnostycyzm a nie taką zwykłą otwartą wiarę w bzdury religijne.
Inaczej powstaje koszmarny dysonans poznawczy bo jak dajmy na to paleontolog, który doskonale wie, że Ziemia ma około 4.5 miliarda lat, nagle ma uwierzyć, że ma tylko 6 tysięcy? Kompletna bzdura.
Albo jak zoolog, który wie, że gady nie potrafią mówić, ma uwierzyć w gadającego węża?
To wręcz byłby nieprofesjonalizm i profanacja zawodu.
Dlatego fizyk, który chodzi do kościoła i się modli, ma coś z głową nie tak podobnie jak lekarz pulmonolog palący papierosy.
To są sprawy wykluczające się - jedno przeczy drugiemu.

Ja nie chodzę do spowiedzi, bo jakoś mi to nie pasuje zwierzać się obcemu człowiekowi. W związku z tym nie uczestniczę w tzw. sakramentach. Mam nadzieję, ze nie będę za to potępiony na wieczność. Mam też problemy z biblią, bo też napisali ją ludzie. Natomiast w świetle obecnej wiedzy uważam, że należy wierzyć Boga, ponieważ samo by się wszystko nie zrobiło. Odkrycia fizyki Newtona oddalały ludzkość od pojęcia Boga, natomiast fizyka kwantowa nie tylko nie wyklucza, ale coraz bardziej potwierdza. Strasznie dziecinne jest utożsamiać człowieka wierzącego w Boga z człowiekiem, który koniecznie musi w 100% wierzyć we wszystko co jest napisane w Biblii. Lubię "teorie spiskowe", ponieważ bardziej mi przemawiają do rozumu niż przekazy medialne. Natomiast dziecinni ludzie od razu myślą, że wierzę w płaską ziemię. Taki "skrót myślowy". Ludzie są leniwi, dlatego skróty myślowe to ich ulubiony sposób myślenia. Tylko, ze skróty zawsze prowadzą do uproszczeń czyli na manowce.

Bo zakładam, że jeśli się wierzy to się wierzy we WSZYSTKO co dana wiara oferuje albo sie nie wierzy w ogóle a tu widzę, że wierzysz wybiórczo... w to tak a w tamto juz nie.

Valdi napisał:

OpCjOnEr napisał:

Dlatego też nauka dopuszcza co najwyżej agnostycyzm a nie taką zwykłą otwartą wiarę w bzdury religijne.
Inaczej powstaje koszmarny dysonans poznawczy bo jak dajmy na to paleontolog, który doskonale wie, że Ziemia ma około 4.5 miliarda lat, nagle ma uwierzyć, że ma tylko 6 tysięcy? Kompletna bzdura.
Albo jak zoolog, który wie, że gady nie potrafią mówić, ma uwierzyć w gadającego węża?
To wręcz byłby nieprofesjonalizm i profanacja zawodu.
Dlatego fizyk, który chodzi do kościoła i się modli, ma coś z głową nie tak podobnie jak lekarz pulmonolog palący papierosy.
To są sprawy wykluczające się - jedno przeczy drugiemu.

A jak wytłumaczysz takie przypadki. Jakie prawa fizyki to tłumaczą?
https://www.youtube.com/watch?v=InjcoeBs13Y

Sztuczki iluzjonerskie, nie znam się na tym dokładnie jak to robi ale raczej nic nadprzyrodzonego w tym nie ma.

Valdi napisał:

OpCjOnEr napisał:

Pytanie, na którym wykładają się zagorzali przeciwnicy ateizmu (czyli teiści): JEŚLI BÓG ISTNIEJE TO KTÓRY? i dlaczego właśnie ten
Bo jest ich przecież cała masa i raczej wzajemnie się wykluczają.
No i tu już teiści leżą

Indianę chyba kiedyś zagłem tym pytaniem (albo Olafa - nie pamiętam już)

Powinni przywódcy religijni zrobić jakiś szczyt coś na wzór G20 i ustalić raz na zawsze i jednoznacznie który z bogów istnieje a który jest fikcją a jeśli istnieje ich więcej to wypadałoby jakoś zunifikować "teorię Boga" a nie tak że każdy wierzy w co chce jak chce (zależy od grupy etnicznej i części świata) i oczywiście ten każdy jest przekonany o absolutnej słuszności.
Później muzułmanie napierdalają chrześcijan i odwrotnie w imię tego czyja racja jest najczyjsza.

Fizycy się nie zabijają bo jeden ma lepszą rację od drugiego - wszystko weryfiqją obliczenia i experymenty, prawda się sama broni ale w przypadq religii jest fanatyzm i trzeba lać innych w imię własnej pseudoracji.

To wytłumacz mi dlaczego ateiści wpuszczają do swoich krajów fanatyków religijnych o rozwoju opóźnionym o ok. 500 lat. Przecież to absolutnie nielogiczne. Zwalczają jedną, pokojową religię a wpuszczają inną milion razy bardziej agresywną. Mówiąc szczerze to przez całe życie nie spotkałem się z większym kretynizmem.

To są decyzje polityczne przywódców tych krajów i raczej nie ma to nic wspólnego z teizmem czy ateizmem. Piernik - wiatrak.
Merklowa myślała, że bambusy nadrobią qlejącą demografię i że będą uczciwie podatki płacić i się przeliczyła.

OpCjOnEr napisał:

Valdi napisał:

OpCjOnEr napisał:

Dlatego też nauka dopuszcza co najwyżej agnostycyzm a nie taką zwykłą otwartą wiarę w bzdury religijne.
Inaczej powstaje koszmarny dysonans poznawczy bo jak dajmy na to paleontolog, który doskonale wie, że Ziemia ma około 4.5 miliarda lat, nagle ma uwierzyć, że ma tylko 6 tysięcy? Kompletna bzdura.
Albo jak zoolog, który wie, że gady nie potrafią mówić, ma uwierzyć w gadającego węża?
To wręcz byłby nieprofesjonalizm i profanacja zawodu.
Dlatego fizyk, który chodzi do kościoła i się modli, ma coś z głową nie tak podobnie jak lekarz pulmonolog palący papierosy.
To są sprawy wykluczające się - jedno przeczy drugiemu.

Ja nie chodzę do spowiedzi, bo jakoś mi to nie pasuje zwierzać się obcemu człowiekowi. W związku z tym nie uczestniczę w tzw. sakramentach. Mam nadzieję, ze nie będę za to potępiony na wieczność. Mam też problemy z biblią, bo też napisali ją ludzie. Natomiast w świetle obecnej wiedzy uważam, że należy wierzyć Boga, ponieważ samo by się wszystko nie zrobiło. Odkrycia fizyki Newtona oddalały ludzkość od pojęcia Boga, natomiast fizyka kwantowa nie tylko nie wyklucza, ale coraz bardziej potwierdza. Strasznie dziecinne jest utożsamiać człowieka wierzącego w Boga z człowiekiem, który koniecznie musi w 100% wierzyć we wszystko co jest napisane w Biblii. Lubię "teorie spiskowe", ponieważ bardziej mi przemawiają do rozumu niż przekazy medialne. Natomiast dziecinni ludzie od razu myślą, że wierzę w płaską ziemię. Taki "skrót myślowy". Ludzie są leniwi, dlatego skróty myślowe to ich ulubiony sposób myślenia. Tylko, ze skróty zawsze prowadzą do uproszczeń czyli na manowce.

Bo zakładam, że jeśli się wierzy to się wierzy we WSZYSTKO co dana wiara oferuje albo sie nie wierzy w ogóle a tu widzę, że wierzysz wybiórczo... w to tak a w tamto juz nie.

Złe założenie. Jest na ziemi duża liczba różnych wyznań- wszystkie oprócz jednej wierzą w Boga na różny sposób. Ci co nie wierzą to jest wyznanie ateistyczne. Ateiści wierzą, bo nikt nie udowodnił, że Boga nie ma więc to nie jest wiedza tylko wiara. Ja się różnię od każdego ateisty tym że wierzę w Boga. Tylko nie wiem jak wygląda, bo nigdy nie widziałem. Mogę mieć taki pogląd? Czy jeżeli mam wątpliwości co do niektórych treści Biblii to bliżej mi do ateisty czy jednak do katolika.

OpCjOnEr napisał:

Valdi napisał:

OpCjOnEr napisał:

Dlatego też nauka dopuszcza co najwyżej agnostycyzm a nie taką zwykłą otwartą wiarę w bzdury religijne.
Inaczej powstaje koszmarny dysonans poznawczy bo jak dajmy na to paleontolog, który doskonale wie, że Ziemia ma około 4.5 miliarda lat, nagle ma uwierzyć, że ma tylko 6 tysięcy? Kompletna bzdura.
Albo jak zoolog, który wie, że gady nie potrafią mówić, ma uwierzyć w gadającego węża?
To wręcz byłby nieprofesjonalizm i profanacja zawodu.
Dlatego fizyk, który chodzi do kościoła i się modli, ma coś z głową nie tak podobnie jak lekarz pulmonolog palący papierosy.
To są sprawy wykluczające się - jedno przeczy drugiemu.

A jak wytłumaczysz takie przypadki. Jakie prawa fizyki to tłumaczą?
https://www.youtube.com/watch?v=InjcoeBs13Y

Sztuczki iluzjonerskie, nie znam się na tym dokładnie jak to robi ale raczej nic nadprzyrodzonego w tym nie ma.

Oglądałeś uważnie? Jeżeli nie było fotomontażu ( a na pewno nie było) to nie były sztuczki iluzjonerskie tylko magia.

Magia

OpCjOnEr napisał:

Valdi napisał:

OpCjOnEr napisał:

Pytanie, na którym wykładają się zagorzali przeciwnicy ateizmu (czyli teiści): JEŚLI BÓG ISTNIEJE TO KTÓRY? i dlaczego właśnie ten
Bo jest ich przecież cała masa i raczej wzajemnie się wykluczają.
No i tu już teiści leżą

Indianę chyba kiedyś zagłem tym pytaniem (albo Olafa - nie pamiętam już)

Powinni przywódcy religijni zrobić jakiś szczyt coś na wzór G20 i ustalić raz na zawsze i jednoznacznie który z bogów istnieje a który jest fikcją a jeśli istnieje ich więcej to wypadałoby jakoś zunifikować "teorię Boga" a nie tak że każdy wierzy w co chce jak chce (zależy od grupy etnicznej i części świata) i oczywiście ten każdy jest przekonany o absolutnej słuszności.
Później muzułmanie napierdalają chrześcijan i odwrotnie w imię tego czyja racja jest najczyjsza.

Fizycy się nie zabijają bo jeden ma lepszą rację od drugiego - wszystko weryfiqją obliczenia i experymenty, prawda się sama broni ale w przypadq religii jest fanatyzm i trzeba lać innych w imię własnej pseudoracji.

To wytłumacz mi dlaczego ateiści wpuszczają do swoich krajów fanatyków religijnych o rozwoju opóźnionym o ok. 500 lat. Przecież to absolutnie nielogiczne. Zwalczają jedną, pokojową religię a wpuszczają inną milion razy bardziej agresywną. Mówiąc szczerze to przez całe życie nie spotkałem się z większym kretynizmem.

To są decyzje polityczne przywódców tych krajów i raczej nie ma to nic wspólnego z teizmem czy ateizmem. Piernik - wiatrak.
Merklowa myślała, że bambusy nadrobią qlejącą demografię i że będą uczciwie podatki płacić i się przeliczyła.

Następna decyzja "polityczna"
https://mocnefakty.com/informacje/p,poprawnosc-polityczna-w-sporcie-szampan-dla-zwyciezcow-obraza-muzulmanow.html?fbclid=IwAR3RtcSgUOIBPdGR8btxJJjac-27yU5uAeAWZWoxJLqSxpzJXJtzusSXFgc