Największy pod względem aktywów szwajcarski bankowy gigant UBS zostanie podzielony i ramach restrukturyzacji w najbliższych latach zwolni blisko 10 tys. pracowników z 63,5 tys. zatrudnionych – donosi sobotni "Financial Times".
i tak, krok po kroczku, europa podupada
Jaka z nich europa w sensie ekonomii europejskiej?
janek
Liczba postów : 8015 Registration date : 24/06/2010
żyd wie, że znacie i fiba i wsparcia i opory i inne tam ten tego zna też jakie pozycje ma większość do tego tworzy w swoich mediach wiadomości z dupy i puszcza je w swiat robiąc nagonke, odwrotną do swoich pozycji więc cokolwiek narysujecie to będzie to tylko podparciem własnego kaprysu
betonowe_buty TA SYSTEM TRADER
Liczba postów : 19454 Location : Instytut Badań Giełdowych i Politycznych Registration date : 02/10/2007
żyd wie, że znacie i fiba i wsparcia i opory i inne tam ten tego zna też jakie pozycje ma większość do tego tworzy w swoich mediach wiadomości z dupy i puszcza je w swiat robiąc nagonke, odwrotną do swoich pozycji więc cokolwiek narysujecie to będzie to tylko podparciem własnego kaprysu
Taaa... jeden leszcz bierze longa inny gdzieś z innej części świata na to samo shorta... i co wtedy? Cokolwiek Żyd nie zrobi to zawsze któryś z nich niestety zarobić musi
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
Z tym Czosnkiem to trochę przesadzacie, juś bardziej prawdopodobna jest hipoteza Oligoczosnka tj. kilq (dwóch, trzech może czterech) Czosnqw walczących między sobą na rynkach. Taka walka gigantów, którzy napierdalają się na grube miliardy i stąd te ruchy z dupy bo jeden drugiego w chuja próbuje zrobić szarpiąc wykresem. A leszcz to taka istota "przy okazji" tj. nielicząca się w ogóle jak gdzieś tam przy okazji sie napatoczy to nie zaszkodzi a jak przy okazji zarobi to też nie zaszkodzi bo udział leszcza %owy jest znikomy.
Przecież to oczywiste jest, że nie opłaca się zbierać na edq 1k leveli z arqsza robiąc ruch na 1f gdzie co 0.1pejsa stoi min kilkanaście lotów, po to aby zabrać leszczowi $100 z minilota czy nawet $1k z pełnego Myślcie trochę.
Bo wiadomo, że leszcz nie jest jeden więc "uzbiera się" ale trzeba wziąć pod uwagę, że i wśród leszczy przecież część ma tak część tak więc spora część pozycji leszcza się wzajemnie znosi (gdzie dwóch UFO-qw tam 3 różne pozycje na tym samym walorze ), zostaje tylko pewna niezrównoważona przeciwną stroną ilość przewagi + lub -, o którą czosnek się może poqsić bo reszta wyjdzie na zero gdyż połowa z tej reszty zarobi.
Poza tym forex jako rynek nieregulowany nie jest też łatwy w kontroli. Pozycje leszczy u brokerów typu market maker tak naprawdę w ogóle są dla Czocha niewidzialne - Czosnek się nie zajmuje planktonem, jego interesują prawdziwe zlecenia składane przez banki na min. kilkadziesiąt lotów bo to jest coś o co warto się bić.
Gdbyby Czosnek miał żyć z leszcza to juś dawno by wyginął... Czosnek żyje z innego Czosnka a leszcz jest tylko przy okazji tak jak premia lotna w kolarstwie
Ostatnio zmieniony przez MaRkEt TrAdEr dnia Nie 28 Paź 2012, 09:59, w całości zmieniany 1 raz
betonowe_buty TA SYSTEM TRADER
Liczba postów : 19454 Location : Instytut Badań Giełdowych i Politycznych Registration date : 02/10/2007
Amerykanie żyją w mirażu, wzrost PKB jest marny Więcej... http://wyborcza.biz/biznes/1,100897,12748060,Amerykanie_zyja_w_mirazu__wzrost_PKB_jest_marny.html#ixzz2AaA6cI15
a ja myslalem, ze to super wzrost.... az 2% przeciez mapet pozycza na 0% i placi grubo powyzej 0%, to przeciez branza bankowa powinna miec tapety z $$$.
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
ludzie są mega wystraszeni, ostatni rok był rekordowy w ilości umorzeń jednostek, sam widze po sobie jak cięzko mi jest ugrac zysk, kręce sie w kółko , brak trendu daje mi popalić, na dobrą sprawe nawet ci co żyją znas nie mają teraz łatwego zycia bo mało kto słucha anali, DM tną zatrudnienie, zatrudnia sie w miejsce maklera pomocników maklerów, bo zarabiają 30 procent tego co makler a umówmy się 4k miesiecznie to nie jest jakiś wielki zarobek, po odliczeniu kosztów stałych plus jak ktos ma rodzine sporych kosztów zmiennych to sie wegetuje a nie zyje, wiec taki pomocnik z pensją 1500 miesiecznie to śmiech na sali przy tym poziomie miesiecznych kosztów, juz w tej chwili nikt nie zatrudnia na etat tylko śmieciówka co z jednej strony jest dobre ( dla tego co nieźle zarabia) ale i złe dla państwa bo taki 10 razy przemyśli czy podoła zakładając rodzinę. To wszystko przekłada sie na giełde, obroty spadają obciążenia podatkowe duszą rynek, zabranie kasy OFE jest zwykłym złodziejstwem bo najpierw przekonywano ludzi ze reforma jest konieczna, mase zarządzających i pośredników zarobiło krocie, i nagle po wielkiej reformie Tusk mówi ze to gawno i trzeba ściąc składki na OFE i przekazać ZUS zeby nie przekroczyc długu 55% względem PKB. Wydłuzenie wieku w zasadzie było słusznym posunięciem dla państwa choc ja bym poszedł dalej idzmy na emeryturę w wieku 80 lat, wtedy na pewno ZUS starczy kasy i finanse państwa będą zajebiste a Platforma zostanie okrzyknięta najlepszym reformatorem w Europie. Ostatnio miałem przyjemnosc gościc u siebie fachowca od kafelek, mówi mi ze jemu w zasadzie nie opłaca sie robić po domach więc sie zapytałem czyli kładąc u mnie kafle robi to z pasji?? moze mam dziwną logike ale wszystko staneło na głowie, wtej chwili studia sa nic nie warte, mówi sie że poziom za niski, dziwne ja jak studiowałem na AE to miałem mase kretyńskich przedmiotów które nijak mi sie dziś przydają a te które rzeczywiscie byłyby mi pomocne czyli prawo , księgowość statystyka czy ekonometria było nie wiele, miałem za to laborki kretyńskie przedmioty które były jedynie zapychaczami no ale szkoła trzyma poziom, żałuje ze poszedłem do publicznej uczelni i sie męczyłem, trzeba było pocisnąc do prywaciarza przynajmniej miałbym o wiele więcej życia studenckiego i całe morze lasek. Ot moje weekendowe żale
AgroTrader MOD
Liczba postów : 48261 Age : 104 Location : The Silver Fox Club Registration date : 29/10/2011
Z tym Czosnkiem to trochę przesadzacie, juś bardziej prawdopodobna jest hipoteza Oligoczosnka tj. kilq (dwóch, trzech może czterech) Czosnqw walczących między sobą na rynkach. Taka walka gigantów, którzy napierdalają się na grube miliardy i stąd te ruchy z dupy bo jeden drugiego w chuja próbuje zrobić szarpiąc wykresem. A leszcz to taka istota "przy okazji" tj. nielicząca się w ogóle jak gdzieś tam przy okazji sie napatoczy to nie zaszkodzi a jak przy okazji zarobi to też nie zaszkodzi bo udział leszcza %owy jest znikomy.
Przecież to oczywiste jest, że nie opłaca się zbierać na edq 1k leveli z arqsza robiąc ruch na 1f gdzie co 0.1pejsa stoi min kilkanaście lotów, po to aby zabrać leszczowi $100 z minilota czy nawet $1k z pełnego Myślcie trochę.
Bo wiadomo, że leszcz nie jest jeden więc "uzbiera się" ale trzeba wziąć pod uwagę, że i wśród leszczy przecież część ma tak część tak więc spora część pozycji leszcza się wzajemnie znosi (gdzie dwóch UFO-qw tam 3 różne pozycje na tym samym walorze ), zostaje tylko pewna niezrównoważona przeciwną stroną ilość przewagi + lub -, o którą czosnek się może poqsić bo reszta wyjdzie na zero gdyż połowa z tej reszty zarobi.
Poza tym forex jako rynek nieregulowany nie jest też łatwy w kontroli. Pozycje leszczy u brokerów typu market maker tak naprawdę w ogóle są dla Czocha niewidzialne - Czosnek się nie zajmuje planktonem, jego interesują prawdziwe zlecenia składane przez banki na min. kilkadziesiąt lotów bo to jest coś o co warto się bić.
Gdbyby Czosnek miał żyć z leszcza to juś dawno by wyginął... Czosnek żyje z innego Czosnka a leszcz jest tylko przy okazji tak jak premia lotna w kolarstwie
pierdoly wasc opowiadasz jeden duzy czosnek zyje z duzego czosnka tak jak jeden duży bank zyje z drugiego banku
tylko leszcze emeryci i inna drobnica jest tutaj dostarczycielem gotowki na ktora oni pracuja zeby ta gotowka miala wartosc - banki i czosnki tylko pasożytują a jak sama definicja głosi pasożyt miusi miec żywiciela i sam nigdy nie pasożytuje na drugim pasożycie
duze ryby tylko podzeliły swiat na rewiry i kazdy goli swoich leszczy wojny tych najwiekszych zdazaja sie b. rzadko jak jeden wejdzie na teren drugiego i wtedy gdy populacja żywicieli spadnie na tyle (tak jak teraz na GPW) ze wszystkie pasożyty nie moga sie wyzywic i czesc z nich musi byc wyeliminowana na rozne sposoby
_________________ Rynek potrafi być irracjonalny dłużej, niż racjonalny inwestor pozostanie wypłacalny. J.M. Keynes
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
Zwalenie ceny zaledwie o 0.4pip wymaga "sprzątnięcia" aż 170 lotów (€17M) z lewej a zaciągnięcie o 0.4pesja to trzeba wziąć €19M + to co w tym czasie może tam jeszcze dojść bo co chwila nowe zlecenia wchodzą.
A co to jest 0.4 pejsa? Poniżej spreadu dla leszcza! To teraz policzcie ile trzeba wziąć aby zrobić ruch na 1f. Poza tym nie wiem też czy te zlecenia czy to jest wszystko co w ogóle jest bo mogą to być tylko zlecenia tego jednego brokera a wtedy to juś w ogóle kosmos. Trzebaby w Dukasie porównać.
Więc jeśli ktoś się użala, że mu Czosnek specjalnie zaangażował setki milionów czy miliardy € aby pojechać po jego stopa na mikrolocie, to powinien się do psychiatry zgłosić
To jest ECN a cała masa zleceń w wszelkiej maści brokerach MM w ogóle się tu nie pojawi. Kto np. złoży w XTB to to w ogóle w tym arqszu będzie niewidoczne więc tym bardziej Czosnek tego nie widzi.
Dlatego śmieszne jest obarczanie mitycznego Czosnka za swoje niepowodzenia. To tak jakby boxer mówił, że przeciwnik był za silny a kolarz, że trasa była za długa. Na tym rynq ścierają się potężne siły, że zwykłym leszczom na minilotach to się w dupach nie mieści i taka drobnica to stanowi <5% ogólnego obrotu jak nie jeszcze mniej. Jesteśmy statystycznie dla Oligoczosnka nieistotni.
Tak więc herr HIOB piosenka z dedykacją:
Ostatnio zmieniony przez MaRkEt TrAdEr dnia Nie 28 Paź 2012, 10:21, w całości zmieniany 1 raz
zibi MOD
Liczba postów : 30237 Age : 48 Location : Zamość Registration date : 23/05/2008
ludzie są mega wystraszeni, ostatni rok był rekordowy w ilości umorzeń jednostek, sam widze po sobie jak cięzko mi jest ugrac zysk, kręce sie w kółko , brak trendu daje mi popalić, na dobrą sprawe nawet ci co żyją znas nie mają teraz łatwego zycia bo mało kto słucha anali, DM tną zatrudnienie, zatrudnia sie w miejsce maklera pomocników maklerów, bo zarabiają 30 procent tego co makler a umówmy się 4k miesiecznie to nie jest jakiś wielki zarobek, po odliczeniu kosztów stałych plus jak ktos ma rodzine sporych kosztów zmiennych to sie wegetuje a nie zyje, wiec taki pomocnik z pensją 1500 miesiecznie to śmiech na sali przy tym poziomie miesiecznych kosztów, juz w tej chwili nikt nie zatrudnia na etat tylko śmieciówka co z jednej strony jest dobre ( dla tego co nieźle zarabia) ale i złe dla państwa bo taki 10 razy przemyśli czy podoła zakładając rodzinę. To wszystko przekłada sie na giełde, obroty spadają obciążenia podatkowe duszą rynek, zabranie kasy OFE jest zwykłym złodziejstwem bo najpierw przekonywano ludzi ze reforma jest konieczna, mase zarządzających i pośredników zarobiło krocie, i nagle po wielkiej reformie Tusk mówi ze to gawno i trzeba ściąc składki na OFE i przekazać ZUS zeby nie przekroczyc długu 55% względem PKB. Wydłuzenie wieku w zasadzie było słusznym posunięciem dla państwa choc ja bym poszedł dalej idzmy na emeryturę w wieku 80 lat, wtedy na pewno ZUS starczy kasy i finanse państwa będą zajebiste a Platforma zostanie okrzyknięta najlepszym reformatorem w Europie. Ostatnio miałem przyjemnosc gościc u siebie fachowca od kafelek, mówi mi ze jemu w zasadzie nie opłaca sie robić po domach więc sie zapytałem czyli kładąc u mnie kafle robi to z pasji?? moze mam dziwną logike ale wszystko staneło na głowie, wtej chwili studia sa nic nie warte, mówi sie że poziom za niski, dziwne ja jak studiowałem na AE to miałem mase kretyńskich przedmiotów które nijak mi sie dziś przydają a te które rzeczywiscie byłyby mi pomocne czyli prawo , księgowość statystyka czy ekonometria było nie wiele, miałem za to laborki kretyńskie przedmioty które były jedynie zapychaczami no ale szkoła trzyma poziom, żałuje ze poszedłem do publicznej uczelni i sie męczyłem, trzeba było pocisnąc do prywaciarza przynajmniej miałbym o wiele więcej życia studenckiego i całe morze lasek. Ot moje weekendowe żale
_________________ Lepiej ze stopem stracić , niż bez stopa wpierdolić !!!!!!!!!
SILVER IDZIE NA 150$
AgroTrader MOD
Liczba postów : 48261 Age : 104 Location : The Silver Fox Club Registration date : 29/10/2011
Z tym Czosnkiem to trochę przesadzacie, juś bardziej prawdopodobna jest hipoteza Oligoczosnka tj. kilq (dwóch, trzech może czterech) Czosnqw walczących między sobą na rynkach. Taka walka gigantów, którzy napierdalają się na grube miliardy i stąd te ruchy z dupy bo jeden drugiego w chuja próbuje zrobić szarpiąc wykresem. A leszcz to taka istota "przy okazji" tj. nielicząca się w ogóle jak gdzieś tam przy okazji sie napatoczy to nie zaszkodzi a jak przy okazji zarobi to też nie zaszkodzi bo udział leszcza %owy jest znikomy.
Przecież to oczywiste jest, że nie opłaca się zbierać na edq 1k leveli z arqsza robiąc ruch na 1f gdzie co 0.1pejsa stoi min kilkanaście lotów, po to aby zabrać leszczowi $100 z minilota czy nawet $1k z pełnego Myślcie trochę.
Bo wiadomo, że leszcz nie jest jeden więc "uzbiera się" ale trzeba wziąć pod uwagę, że i wśród leszczy przecież część ma tak część tak więc spora część pozycji leszcza się wzajemnie znosi (gdzie dwóch UFO-qw tam 3 różne pozycje na tym samym walorze ), zostaje tylko pewna niezrównoważona przeciwną stroną ilość przewagi + lub -, o którą czosnek się może poqsić bo reszta wyjdzie na zero gdyż połowa z tej reszty zarobi.
Poza tym forex jako rynek nieregulowany nie jest też łatwy w kontroli. Pozycje leszczy u brokerów typu market maker tak naprawdę w ogóle są dla Czocha niewidzialne - Czosnek się nie zajmuje planktonem, jego interesują prawdziwe zlecenia składane przez banki na min. kilkadziesiąt lotów bo to jest coś o co warto się bić.
Gdbyby Czosnek miał żyć z leszcza to juś dawno by wyginął... Czosnek żyje z innego Czosnka a leszcz jest tylko przy okazji tak jak premia lotna w kolarstwie
pierdoly wasc opowiadasz jeden duzy czosnek zyje z duzego czosnka tak jak jeden duży bank zyje z drugiego banku
tylko leszcze emeryci i inna drobnica jest tutaj dostarczycielem gotowki na ktora oni pracuja zeby ta gotowka miala wartosc - banki i czosnki tylko pasożytują a jak sama definicja głosi pasożyt miusi miec żywiciela i sam nigdy nie pasożytuje na drugim pasożycie
duze ryby tylko podzeliły swiat na rewiry i kazdy goli swoich leszczy wojny tych najwiekszych zdazaja sie b. rzadko jak jeden wejdzie na teren drugiego i wtedy gdy populacja żywicieli spadnie na tyle (tak jak teraz na GPW) ze wszystkie pasożyty nie moga sie wyzywic i czesc z nich musi byc wyeliminowana na rozne sposoby
To sądzisz, że leszcza jest tak dużo aby utrzymać całą machinę forexu - największy rynek świata?
Bardzo qrwa jego mać wątpię
Zupełnie inaczej wygląda to na naszej qrwi-szulerni Sobola gdzie jest znany total lop i jedna czy dwie qrwy trzymają za ryja 70-80% "rynq"... a większość obrotu to animatorzy. Tu rzeczywiście jest chamska gra "grubasa" przeciwko drobnym bo mały grajdołek można trzymać łatwo za ryja... można sobie pójść odwrotnie do Ameryki, można z dupy lukę zrobić lub cudofix itp. Ale nie forex.
Reser
Liczba postów : 110962 Registration date : 30/08/2007
Z tym Czosnkiem to trochę przesadzacie, juś bardziej prawdopodobna jest hipoteza Oligoczosnka tj. kilq (dwóch, trzech może czterech) Czosnqw walczących między sobą na rynkach. Taka walka gigantów, którzy napierdalają się na grube miliardy i stąd te ruchy z dupy bo jeden drugiego w chuja próbuje zrobić szarpiąc wykresem. A leszcz to taka istota "przy okazji" tj. nielicząca się w ogóle jak gdzieś tam przy okazji sie napatoczy to nie zaszkodzi a jak przy okazji zarobi to też nie zaszkodzi bo udział leszcza %owy jest znikomy.
Przecież to oczywiste jest, że nie opłaca się zbierać na edq 1k leveli z arqsza robiąc ruch na 1f gdzie co 0.1pejsa stoi min kilkanaście lotów, po to aby zabrać leszczowi $100 z minilota czy nawet $1k z pełnego Myślcie trochę.
Bo wiadomo, że leszcz nie jest jeden więc "uzbiera się" ale trzeba wziąć pod uwagę, że i wśród leszczy przecież część ma tak część tak więc spora część pozycji leszcza się wzajemnie znosi (gdzie dwóch UFO-qw tam 3 różne pozycje na tym samym walorze ), zostaje tylko pewna niezrównoważona przeciwną stroną ilość przewagi + lub -, o którą czosnek się może poqsić bo reszta wyjdzie na zero gdyż połowa z tej reszty zarobi.
Poza tym forex jako rynek nieregulowany nie jest też łatwy w kontroli. Pozycje leszczy u brokerów typu market maker tak naprawdę w ogóle są dla Czocha niewidzialne - Czosnek się nie zajmuje planktonem, jego interesują prawdziwe zlecenia składane przez banki na min. kilkadziesiąt lotów bo to jest coś o co warto się bić.
Gdbyby Czosnek miał żyć z leszcza to juś dawno by wyginął... Czosnek żyje z innego Czosnka a leszcz jest tylko przy okazji tak jak premia lotna w kolarstwie
pierdoly wasc opowiadasz jeden duzy czosnek zyje z duzego czosnka tak jak jeden duży bank zyje z drugiego banku
tylko leszcze emeryci i inna drobnica jest tutaj dostarczycielem gotowki na ktora oni pracuja zeby ta gotowka miala wartosc - banki i czosnki tylko pasożytują a jak sama definicja głosi pasożyt miusi miec żywiciela i sam nigdy nie pasożytuje na drugim pasożycie
duze ryby tylko podzeliły swiat na rewiry i kazdy goli swoich leszczy wojny tych najwiekszych zdazaja sie b. rzadko jak jeden wejdzie na teren drugiego i wtedy gdy populacja żywicieli spadnie na tyle (tak jak teraz na GPW) ze wszystkie pasożyty nie moga sie wyzywic i czesc z nich musi byc wyeliminowana na rozne sposoby
To sądzisz, że leszcza jest tak dużo aby utrzymać całą machinę forexu - największy rynek świata?
Bardzo qrwa jego mać wątpię
Zupełnie inaczej wygląda to na naszej qrwi-szulerni Sobola gdzie jest znany total lop i jedna czy dwie qrwy trzymają za ryja 70-80% "rynq"... a większość obrotu to animatorzy. Tu rzeczywiście jest chamska gra "grubasa" przeciwko drobnym bo mały grajdołek można trzymać łatwo za ryja... można sobie pójść odwrotnie do Ameryki, można z dupy lukę zrobić lub cudofix itp. Ale nie forex.
cala ta masa leszcza oczywiscie nie gra na forexie ale moze wyjasni Ci przyklad z CHF na naszym rynku ?
czy cala masa leszczy nie utrzymuje i nie bedzie jeszcze dlugo utrzymywać tych kilku beneficjentów " rynkowych " ruchów forexowych
patrz na zagadnienie calosciowo a nie wyrywkowo
_________________ Rynek potrafi być irracjonalny dłużej, niż racjonalny inwestor pozostanie wypłacalny. J.M. Keynes
nomad
Liczba postów : 21004 Location : Narewka Registration date : 20/01/2008
ludzie są mega wystraszeni, ostatni rok był rekordowy w ilości umorzeń jednostek, sam widze po sobie jak cięzko mi jest ugrac zysk, kręce sie w kółko , brak trendu daje mi popalić, na dobrą sprawe nawet ci co żyją znas nie mają teraz łatwego zycia bo mało kto słucha anali, DM tną zatrudnienie, zatrudnia sie w miejsce maklera pomocników maklerów, bo zarabiają 30 procent tego co makler a umówmy się 4k miesiecznie to nie jest jakiś wielki zarobek, po odliczeniu kosztów stałych plus jak ktos ma rodzine sporych kosztów zmiennych to sie wegetuje a nie zyje, wiec taki pomocnik z pensją 1500 miesiecznie to śmiech na sali .....
pieniadze przechodza w te ręce: "As a reminder, in America consumption, not the government (which despite incorrect claims to the contrary has never created even one penny of wealth), is responsible for 70% of annual GDP. Is it any wonder that the Fed's own policies, done solely to protect the financial system, and to enrich those whose wealth is already primarily in the stock market (the infamous "1%"), are the cause of the ongoing catastrophe that is the destruction of America's middle class, which day after day sinks lower and lower?"
a powinno byc wg zasady Pareto 20/80. w USA 70%PKB pochodzi od konsumentow, a teraz to co robi USA to promocja zlodziejstwa w bialych kolnierzykach, typu gęba z GieeSa. jak dowodzi pokerzysta, ta kasa, ktora pompuje muppet nie przeklada sie na wydatki na konsumpcje.
AgroTrader MOD
Liczba postów : 48261 Age : 104 Location : The Silver Fox Club Registration date : 29/10/2011
dziadekjam Wśród osób prowadzących składy metra też będą parytety? A co z parytetami wśród budowniczych metra? Jakoś nie widziałem feministek zasuwających łopatą.
dziadekjam
A może w ramach innego "parytetu" i likwidowania "barier" dla niepełnosprawnych zapowiedzi powinien czytać jąkała? Było by więcej czasu na wsiadanie i wysiadanie. Mogą czytać na przemian jąkała i jąkałka(?), to i feministyczny postulat się spełni.
_________________ Rynek potrafi być irracjonalny dłużej, niż racjonalny inwestor pozostanie wypłacalny. J.M. Keynes
AgroTrader MOD
Liczba postów : 48261 Age : 104 Location : The Silver Fox Club Registration date : 29/10/2011
"Prokuraturze nie udała się tylko jedna rzecz: policjantka nie odpowie za jazdę po pijanemu." ================================================================== A to niby dlaczego? Przecież policjantka przyznała, że w chwili zdarzenia była pod wpływem alkoholu i dlatego odwoziła ją z imprezy koleżanka. Teraz, kiedy udowodniono, że to ona prowadziła, sytuacja jest jednoznaczna.
_________________ Rynek potrafi być irracjonalny dłużej, niż racjonalny inwestor pozostanie wypłacalny. J.M. Keynes
EX
Liczba postów : 20419 Registration date : 11/02/2009
In July 2007, Einhorn shorted Lehman Brothers stock, believing that Lehman was under-capitalized, and had massive exposures to CDOs that were improperly accounted for.[11] He also claimed that they used dubious accounting practices in their financial filings.[4]
When Bear Stearns had to be bailed out by the Federal Reserve in March 2008, Lehman was widely considered to be in a weak financial situation.[citation needed] In a speech at a conference in April, Einhorn announced his Lehman short position.[4][12] In May, Lehman's CFO Erin Callan held a private teleconference with Einhorn and his staff, who[13] hoped Callan could explain discrepancies they had uncovered since the firm's latest financial filing. Einhorn publicly characterized Callan's responses on the call in a negative light and Lehman stock fell sharply. Callan was fired a few weeks later when Lehman reported a $2.8 billion quarterly loss. Lehman soon declared bankruptcy in September 2008.
zaszorcil Lehmana, udzielal wywiadow, upublicznil pozycje i wygral. Geniusz.
EX
Liczba postów : 20419 Registration date : 11/02/2009
Z tym Czosnkiem to trochę przesadzacie, juś bardziej prawdopodobna jest hipoteza Oligoczosnka tj. kilq (dwóch, trzech może czterech) Czosnqw walczących między sobą na rynkach. Taka walka gigantów, którzy napierdalają się na grube miliardy i stąd te ruchy z dupy bo jeden drugiego w chuja próbuje zrobić szarpiąc wykresem. A leszcz to taka istota "przy okazji" tj. nielicząca się w ogóle jak gdzieś tam przy okazji sie napatoczy to nie zaszkodzi a jak przy okazji zarobi to też nie zaszkodzi bo udział leszcza %owy jest znikomy.
Przecież to oczywiste jest, że nie opłaca się zbierać na edq 1k leveli z arqsza robiąc ruch na 1f gdzie co 0.1pejsa stoi min kilkanaście lotów, po to aby zabrać leszczowi $100 z minilota czy nawet $1k z pełnego Myślcie trochę.
Bo wiadomo, że leszcz nie jest jeden więc "uzbiera się" ale trzeba wziąć pod uwagę, że i wśród leszczy przecież część ma tak część tak więc spora część pozycji leszcza się wzajemnie znosi (gdzie dwóch UFO-qw tam 3 różne pozycje na tym samym walorze ), zostaje tylko pewna niezrównoważona przeciwną stroną ilość przewagi + lub -, o którą czosnek się może poqsić bo reszta wyjdzie na zero gdyż połowa z tej reszty zarobi.
Poza tym forex jako rynek nieregulowany nie jest też łatwy w kontroli. Pozycje leszczy u brokerów typu market maker tak naprawdę w ogóle są dla Czocha niewidzialne - Czosnek się nie zajmuje planktonem, jego interesują prawdziwe zlecenia składane przez banki na min. kilkadziesiąt lotów bo to jest coś o co warto się bić.
Gdbyby Czosnek miał żyć z leszcza to juś dawno by wyginął... Czosnek żyje z innego Czosnka a leszcz jest tylko przy okazji tak jak premia lotna w kolarstwie
pierdoly wasc opowiadasz jeden duzy czosnek zyje z duzego czosnka tak jak jeden duży bank zyje z drugiego banku
tylko leszcze emeryci i inna drobnica jest tutaj dostarczycielem gotowki na ktora oni pracuja zeby ta gotowka miala wartosc - banki i czosnki tylko pasożytują a jak sama definicja głosi pasożyt miusi miec żywiciela i sam nigdy nie pasożytuje na drugim pasożycie
duze ryby tylko podzeliły swiat na rewiry i kazdy goli swoich leszczy wojny tych najwiekszych zdazaja sie b. rzadko jak jeden wejdzie na teren drugiego i wtedy gdy populacja żywicieli spadnie na tyle (tak jak teraz na GPW) ze wszystkie pasożyty nie moga sie wyzywic i czesc z nich musi byc wyeliminowana na rozne sposoby
To sądzisz, że leszcza jest tak dużo aby utrzymać całą machinę forexu - największy rynek świata?
Bardzo qrwa jego mać wątpię
Zupełnie inaczej wygląda to na naszej qrwi-szulerni Sobola gdzie jest znany total lop i jedna czy dwie qrwy trzymają za ryja 70-80% "rynq"... a większość obrotu to animatorzy. Tu rzeczywiście jest chamska gra "grubasa" przeciwko drobnym bo mały grajdołek można trzymać łatwo za ryja... można sobie pójść odwrotnie do Ameryki, można z dupy lukę zrobić lub cudofix itp. Ale nie forex.
cala ta masa leszcza oczywiscie nie gra na forexie ale moze wyjasni Ci przyklad z CHF na naszym rynku ?
czy cala masa leszczy nie utrzymuje i nie bedzie jeszcze dlugo utrzymywać tych kilku beneficjentów " rynkowych " ruchów forexowych
patrz na zagadnienie calosciowo a nie wyrywkowo
Do takich ruchów warto mieć sprzymierzeńców i pomagierów
Cytat :
Latem 2008 roku Kazimierz Marcinkiewicz miał w kieszeni jeszcze ciepły kontrakt z Goldman Sachs. Kończył właśnie pracę dla Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie. Przygotowywał grunt przed powrotem do ojczyzny. Coraz częściej bywał w kraju, w Warszawie prowadził rodzaj "biura": interesantów przyjmował dwa kroki od swojego mieszkania w Śródmieściu Warszawy, w restauracji Kwai, na pięterku.
Kwai to droga knajpa, pusta w ciągu dnia. Dlatego Marcinkiewicz bez rozgłosu mógł się spotykać z szefami dużych spółek, politykami i byłymi ministrami. Był pewny siebie - właśnie porzucił PiS, zaczął romans z Platformą. W opowieściach, które serwował rozmówcom między obiadem a deserem, pojawiały się największe tuzy polskiej polityki: "Radziłem Donaldowi", "Rozmawiałem o tym z Grzegorzem" [Schetyną - red.] - mówił znajomym. Z wywodów byłego premiera miało wynikać, że jest w samym centrum wydarzeń - nie tylko jako komentator i człowiek dobrze poinformowany, ale jako aktywny gracz.
Koronkowa prywatyzacja za dużą prowizję
Kiedy w tym czasie w mediach pojawiła się informacja, że Marcinkiewicz może zostać szefem PZPN, były premier tylko sarkał. Dawał do zrozumienia, że plotki rozpuszczają jego przeciwnicy, bo on sam - jak skromnie przyznawał - celuje w posadę szefa rządu (gdy Donald Tusk zostanie już prezydentem).
"Wierzył w to nie tylko sam Kazimierz. Na początku jesieni, na forum gospodarczym w Krynicy, był autentyczną gwiazdą. Otaczał go wianuszek prezesów największych spółek. Poważni ludzie przyklaskiwali jego opiniom" - opowiada DZIENNIKOWI znany warszawski prawnik.
Wydawało się, że ktoś taki dla Goldman Sachs to postać idealna. Bank w lutym 2008 roku wygrał przetarg na doradzanie przy prywatyzacji Polskiej Grupy Energetycznej. PGE to gigant, zatrudnia 40 tysięcy ludzi, w 2007 roku miał 23 mld złotych przychodu.
Prywatyzacja PGE miała być koronkowa: państwo sprzeda tylko 15 procent koncernu - i to na giełdzie. Goldman Sachs, które występuje wspólnie z bankiem UniCredit, dostanie prowizję. Tym wyższą, im więcej pieniędzy zapłacą inwestorzy za akcje. Cała sztuka polega na tym, żeby pokazać dużym graczom finansowym w Polsce i na świecie, jak świetną firmą jest PGE. Przekonać ich, że warto wyłożyć pieniądze na te właśnie papiery wartościowe.
Wsłuchany w slang finansistów
Przy grze, gdzie stawką są wielkie zyski i prestiż, w instytucjach takich jak Goldman Sachs czy UniCredit zaczyna się gorączka. Analitycy sprawdzają każdy papierek w firmie, prawnicy dopinają prospekt emisyjny. W salach konferencyjnych o najdziwniejszych porach odbywają się telekonferencje, w których jednocześnie biorą udział ludzie z Warszawy, Londynu i Nowego Jorku. Rozmowa toczy się w hermetycznym angielskim, w slangu finansistów.
Czy w takim świecie jest miejsce dla Kazimierza Marcinkiewicza? "Nie ma. Nie było go przy żadnych naradach związanych z prywatyzacją PGE. Zresztą co miałby tam robić ze swoim angielskim, który pozwala zamówić najwyżej najprostszą pizzę przez telefon?" - kpi w rozmowie z DZIENNIKIEM uczestnik dopinania debiutu giełdowego PGE.
Świat bankierów inwestycyjnych jest w opiniach o Marcinkiewiczu bezwzględny i ostrożny, rozmówcy jak jeden mąż żądali anonimowości: "W tej branży liczy się twój record. Ile godzin przepracowałeś z klientem, na ile miliardów transakcje spiąłeś. Marcinkiewicz nie ma się tu czym pochwalić. Nie ma możliwości, żeby niefachowiec i to jeszcze z marnym angielskim, forsował jakieś pomysły dotyczące dużych interesów" - mówi jeden z bankowców.
Uczestnik prywatyzacji PGE wspomina, że były premier oficjalnie przy dealu pojawił się tylko raz, gdy w Ministerstwie Skarbu uroczyście prezentowane były dokumenty związane z debiutem giełdowym spółki. "Zachował się bardzo dobrze. Skorzystał ze swojej szansy: ani razu się nie odezwał" - szydzi.
Muszę kończyć, chodzi o miliardy
Pojawienie się Marcinkiewicza w Ministerstwie Skarbu to klucz do odpowiedzi na pytanie: "Po co Goldman Sachs zatrudnił byłego premiera?".
W biurowcu na rogu Świętokrzyskiej i Emilii Plater w Warszawie bank wynajmuje tzw. wirtualne biuro. W dowolnej chwili może tam wejść i korzystać z paru biurek, faksu, pokoju konferencyjnego i komputerów. Jednak Kazimierz Marcinkiewicz założył własne biuro w mieszkaniu w odrapanej kamienicy w centrum miasta, na ulicy Wilczej. Trzydzieści kilka metrów, tuż nad sklepem Żabka. Tu w lipcu 2008 r. zarejestrował działalność gospodarczą. Na tyłach Żabki zaparkował swoje - kupione w leasingu - czarne, modne BMW X3. I ruszył na Warszawę.
"Był <doradcą> pełną gębą. Przykład? Spotykał się ze mną i nagle rzucał tajemniczo: <Muszę już kończyć, bo właśnie mam naradę z ważnymi ludźmi z największych banków na świecie. Sprawa dotyczy miliardów dolarów>" - opowiada jeden z warszawskich finansistów.
Zdaniem analityków dla wielkiego banku koszt kontraktu z byłym premierem jest minimalny - najwyżej kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Przewidywane korzyści - spore. Marcinkiewicz był zaprzyjaźniony z czołówką Platformy, mógł w każdej chwili dodzwonić się do najważniejszych ludzi w państwie. A w dodatku miał dobre znajomości w resorcie skarbu.
Nasz rozmówca ze środowiska bankowego: "Kilka miesięcy temu odbyło się ciche spotkanie przedstawicieli banków z człowiekiem z kierownictwa Ministerstwa Skarbu. Urzędnikowi zaproponowano pomoc w organizacji spotkań z dużymi inwestorami. W naszym języku nazywamy to <roadshow>. Chodzi o to, by zrobić wycieczkę po świecie, zareklamować ofertę prywatyzacyjną i wysłuchać stanowiska potencjalnych nabywców. Urzędnik odparł jednak, że podobne roadshow przygotowuje właśnie Marcinkiewicz."
Marcinkiewicz lubi się chwalić, że za czasów, gdy był premierem, wymyślił, jak prywatyzować sektor energetyczny. A prywatyzacja PGE to część tego planu. Mówi jeden z ówczesnych ministrów: "Chodziliśmy do niego jako do premiera co tydzień. Nie wtrącał się. Słuchał. Nad prywatyzacją energetyki pracowało kilka osób w Ministerstwie Gospodarki. Pokazywali mu swoje pomysły, chcieli, żeby prywatyzacja wyłoniła trzy wielkie grupy. Marcinkiewicz pewnego dnia wyciągnął kilkanaście kartek. Ktoś mu je napisał, nie wiem kto. Z tej jego analizy wynikało, że powinny powstać nie trzy, a cztery grupy. I tak się stało. Ale on nie wie nic o energetyce. Nie ma wiedzy niezbędnej do wyceny aktywów. Ma za to dużą wiedzę o relacjach międzyludzkich. I dlatego wynajął go Goldman."
Prywatyzacja hamuje z piskiem
Formalnie spotkań Marcinkiewicza z kierownictwem resortu było niewiele: dwa z ministrem Aleksandrem Gradem i jedno z jego zastępcą. To oficjalnie stanowisko ministerstwa. Rzeczywistość może być inna. Jeszcze zanim o Goldmanie i Marcinkiewiczu zrobiło się głośno, jeden z tabloidów nakrył Marcinkiewicza i Grada na wspólnym lunchu. To może znaczyć, że zadanie byłego premiera było znacznie ułatwione.
"Marcinkiewicz miał być gwarantem, że minister Grad albo inni wysocy rangą urzędnicy skarbu będą jeździli po zagranicznych inwestorach i promowali ofertę PGE. I nie ma w tym nic zdrożnego. Goldmanowi zależy na jak najlepszej cenie akcji, bo ma wyższą prowizję. Na tym samym zależy ministerstwu, bo im większa cena akcji, tym więcej pieniędzy wpłynie do budżetu" - opisuje właściciel znanej firmy consultingowej. Taki był plan. Ale sprawy poszły w złą stronę.
Co prawda prospekt emisyjny PGE trafił do Komisji Nadzoru Finansowego już we wrześniu. Jednak prywatyzacja do tej pory nie doszła do skutku. Dlaczego? Po pierwsze zaczął się kryzys. W takiej sytuacji trudno sprzedawać spółkę na giełdzie. Po drugie Goldman Sachs zrobił fałszywy ruch. Jego oświadczenie, że nie będzie spekulował już polską walutą wywołało polityczną burzę. Gwóźdź do trumny wbił sam Kazimierz Marcinkiewicz, który stał się gwiazdą tabloidów i plotkarskich portali internetowych.
Ukraińskie sprzęgło? Pomyłka
Oficjalnie o tym, co robi Marcinkiewicz dla prywatyzacji PGE i wokół PGE, nie chcą rozmawiać ani Leszek Jesień (w gabinecie Marcinkiewicza zajmował się energetyką) ani Jacek Tarnowski (jeden z najbliższych współpracowników Marcinkiewicza). A to oni powinni wiedzieć, jak głęboka jest wiedza byłego premiera o energetyce. "Czy energetyka to był jego pomysł? Nie wiem" - wyznaje Jesień. "To już pan sam musi sobie odpowiedzieć. Nie jestem politykiem, znam się na Unii."
Jacek Tarnowski: "Przyjaźnię się z panem Marcinkiewiczem, jest w trudnej sytuacji. Cisza będzie chyba tu najlepszym wyjściem."
Coś o energetycznych działaniach Marcinkiewicza mógłby powiedzieć były działacz ZChN Marian Przeździecki. Marcinkiewicz pisał o nim na swoim blogu per "organizator mojej pracy". Przeździecki mieszka dziś we Lwowie, przewodniczy Polsko-Ukraińskiej Izbie Gospodarczej.
W listopadzie 2008 r. miał spotkać się z Marcinkiewiczem, żeby rozmawiać o energetyce. "To stary pomysł" - mówi nam były członek władz PGE. "Można zrobić niezły biznes na prądzie z Ukrainy. Ich nie obowiązują standardy ograniczania emisji CO2. Mają kilka razy tańszy prąd. Przeszkodą są normy techniczne. Żeby ich prąd mógł popłynąć do pańskiego domu, trzeba zamontować tzw. sprzęgło. A to kosztuje setki milionów. Ktoś musiałby taki pomysł sfinansować. Przeździecki z Marcinkiewiczem chcieli, żeby w biznes weszło PGE, a finansowaniem zajął się Goldman Sachs."
Marcinkiewicz z dziennikarzami nie rozmawia. Dzwonimy do Przeździeckiego. "O, to jakaś straszna pomyłka" - mówi. "Ja i energetyka? Nigdy."
Teraz pamiętam: Goldman nie był najtańszy!
Awantura wokół Goldmana i Marcinkiewicza nagle wybudziła ze snu przeciwników prywatyzacji. "Przetarg na doradzanie wygrało konsorcjum Goldman Sachs i UniCredit. Tym, w jaki sposób wybrano te firmy, powinna się zająć prokuratura" - mówi nam były członek rady nadzorczej PGE.
Inny potwierdza: "Zastosowali ciekawą procedurę: niepubliczne negocjacje. Sami wybrali firmy, które zostały zaproszone do składania ofert. Negocjacje podjęto z UniCredit i Goldmanem. A te firmy wcale nie były najtańsze. UniCredit miał trzecią ofertę za 20,7 mln zł, a Goldman Sachs czwartą ofertę za 10,6 mln zł."
Wybór doradcy wywołał w PGE awanturę. DZIENNIK dotarł do oficjalnej prośby członków rady nadzorczej PGE o wstrzymanie podpisania umów z doradcami. "W czasie przerw w posiedzeniach rady rozmawialiśmy z ludźmi z PSL z Ministerstwa Skarbu, przez pośrednika telefonicznie. Pytaliśmy: co mamy robić? Iść z tym do prokuratury? Kazali nam napisać prośbę o wstrzymanie wyboru doradcy. Napisaliśmy. Nic się z tym później nie stało" - mówi były członek rady nadzorczej.
Ostatecznie rada zaakceptowała umowy. Ci, którzy byli przeciw UniCredit i Goldmanowi, kilka tygodni później zostali z rady odwołani. Sprawa do dzisiaj nie wyszła poza budynek PGE przy ulicy Mysiej.
Wojciech Cichoński, przewodniczący "Solidarności" w PGE: "Poprosimy NIK o skontrolowanie przygotowań do prywatyzacji PGE i sposobu wyboru doradców. Oferta Goldmana na pewno nie była najtańsza. Przetarg utajniono. Goldman nie powinien zarobić grosza w PGE. Jeżeli w jakichś dziwnych okolicznościach do nas przyszedł, to niech w przejrzysty sposób odejdzie. Na razie efekt ich pracy jest taki, że zamiast z polską energetyką zaczniemy niedługo kojarzyć się ludziom z Isabel. Zasługujemy na coś więcej. Nie chcemy, żeby Izabel była twarzą PGE".
Na razie pieniądze z prywatyzacji PGE płyną do trzech dużych firm: oprócz Goldmana Sachsa przy prywatyzacji pracuje kancelaria Dewey & LeBeouf należąca do Jarosława Grzesiaka i Lejba Fogelmana. Do kontaktów z dziennikarzami wynajęto jedną z najdroższych kancelarii PR - NBS Anny Krajewskiej.
Szampan za zdrowie doradcy
Związkowiec Cichoński ma trochę racji. Po wpisaniu hasła "Goldman Sachs" do polskiej wyszukiwarki Google’a pojawia się link do strony "Narzeczona Marcinkiewicza". Wystarczy wpisać "Goldman Sach i Marcinkiewicz", a wyszukiwarka wypluje ponad 39 tysięcy trafień. Jako pierwszy link wyświetli się reklama "Marcinkiewicz i Isabel". Obok haseł "Marcinkiewicz", "Izabel" i "Goldman Sachs" w rekordach z początku lutego po raz pierwszy pojawia się nazwa "Polska Grupa Energetyczna".
Godman Sachs, który jak wszystkie renomowane banki ceni ciszę i dyskrecję w załatwianiu interesów, nie może być zachwycony taką reklamą.
Trudno uznać za pochwałę działań Marcinkiewicza wypowiedź szefa Goldmana na Europę Środkową Alexandra Dibeliusa dla "Rzeczpospolitej": "Jest na pewno osobą rozpoznawalną w Polsce. Nie zatrudnilibyśmy go, gdybyśmy uważali, że nie będzie dla nas pomocny. Biorąc pod uwagę, że dopiero rozpoczynamy naszą pracę w Polsce z rządem i firmami, trudno oceniać, czy ktoś jest dobrym doradcą, czy nie. Generalnie zasada jest taka, że wolimy, by nasi współpracownicy nie byli aż tak aktywni medialnie, ponieważ nasza współpraca z firmami i rządem ma często charakter poufny i taka aktywność ma swoje dobre, ale i złe strony".
Jak to rozumieć? "Wielkie banki są bezwzględne w egzekwowaniu umów z konsultantami takimi jak Marcinkiewicz. To znaczy, że umowa podpisywana jest na krótki czas, np. na rok, a potem następuje weryfikacja: co mamy dzięki panu X, jakie są korzyści, jakie straty. Odpowiedzcie sobie na to pytanie" - mówi jeden z szefów dużych banków.
Jednak są ludzie, którzy są zachwyceni pracą Marcinkiewicza dla Goldmana. Kiedy były premier zostawał doradcą, wśród konkurencji zapanował niepokój: "Mają byłego szefa rządu na pokładzie. Trzeba się spiąć, bardziej przyłożyć".
Dziś konkurencja odetchnęła. "Goldman, znany z dyskretnego zarabiania pieniędzy, w Polsce kojarzy się głównie z ekstrawagancjami Kazika i poezją Izabel" - kwitują bankowcy. Menedżer z konkurencji Goldmana: "Od miesiąca pijemy szampana za zdrowie Marcinkiewicza".
betonowe_buty TA SYSTEM TRADER
Liczba postów : 19454 Location : Instytut Badań Giełdowych i Politycznych Registration date : 02/10/2007
krotki wstep o Napoleonie, szczesciu, dobrej taktyce, ktora dla niego jest szorcenie. "jesli cos szorcę to nie poto, zeby hedzowac tylko wygenerowac zysk. kazdego roku szorce i kazdy rok jest zyskowny, srednia stopa zwrotu przez 6 lat to 30%. identyfikuje akcje, ktore sa przewartosciowane i ich sytuacja sie pogarsza...."
strażnik moralności
Liczba postów : 647 Registration date : 22/08/2012