UFO - 16-17.01.2010 weekend

Ezet napisał:

www napisał:

Ma ktoś może linka albo namiar gdzie we włoszech lub hiszpanii można kupić dobre tanie wino

W lidlu

Fakt nie jest złe. Ale chciałbym trochę drożej dać za jeszcze lepsze.
2x droższe
10x lepsze - tylko co to znaczy

karnak napisał:

Ja nie mam takiej siły, aby Cię przekonać.
Jakby to było takie proste to nie byłoby tylu niedowiarków.
Ty w tej chwili jesteś ustawiony na anty i nawet jakbym wykonał hipotetyczny eksperyment, który mialby Cię przekonać to i tak byś nie uwierzył.
Do tego musisz dojść sam, poszukiwaniem, dociekaniem prawdy, choćby przeczytaniem książki "Życie po życiu".
Dla każdego te dowody, o które prosisz mogą być inne w tym sensie, że jednemu mogą otworzyć oczy, a innemu twardemu potrzebne są inne.
Chciej znależć Boga tzn. otwórz się na niego, a go znajdzisz.
Obudź swoje sumienie, a to już będzie dużo.
Bóg dał każdemu wolną wolę. Jeśli wybrałeś nie jego to Twoja sprawa.
Widzę, że w tej chwili nie jesteś otwarty na uwierzenie.
Ale nie tracę nadziei.

czy wg ciebie jezeli ktos wierzy w istnienie Boga ale nie przyjmuje swieceń czy jak to sie tam nazywa, nie chodzi do kościola, nieprzyjmuje ksiedza po koledzie itp - to wierzy czy nie - bo wg proboszcza u ktorego byłem w sprawie zeby przylazł ksiadz odprawic pogrzeb to powiedzial mi ze nie - nie jest się wierzącym
pytam odnosnie zmarłej osoby byłą wierząca ale nie chodzila do koscioła.

Np. NA ANTARKTYDZIE ŻYJĄ PINGWINY - jest to fakt naukowy niezaprzeczalny. Ja mogę nie wierzyć w to, uznać że literatura kłamie itp - to jest inna sprawa, niemniej jednak można w każdej chwili prawdziwość tego faktu obiektywnie potwierdzić po prostu osobiście wybierając się na Antarktydę.

W ten sam sposób powinna istnieć możliwość potwierdzenia ISTNIEJE BÓG. Jeśli nie ma to w inny sposób - metodą wnioskowania opierając się na innych faktach itp.

OpCjOnEr napisał:

karnak napisał:

Ja nie mam takiej siły, aby Cię przekonać.
Jakby to było takie proste to nie byłoby tylu niedowiarków.
Ty w tej chwili jesteś usawiony na anty i nawet jakbym wykonał hipotetyczny eksperyment, który mialby Cię przekonać to i tak byś nie uwierzył.
Do tego musisz dojść sam, poszukiwaniem, dociekaniem prawdy, choćby przeczytaniem książki "Życie po życiu".
Dla każdego te dowody, o które prosisz mogą być inne w tym sensie, że jednemu mogą otworzyc oczy, a innemu twardemu potrzebne są inne.
Chciej znależć Boga tzn. otwórz się na niego, a go znajdzisz.
Obudź swoje sumienie, a to już bedzie dużo.
Bóg dał każdemu wolną wolę. Jeśli wybrałeś nie jego to Twoja sprawa.
Widzę, że w tej chwili nie jesteś otwarty na uwierzenie.
Ale nie tracę nadziei.

Widzę, że mnie nie rozumiesz. Otwartość nie ma tu nic do rzeczy bo jeśli istnieje Boga jest niezaprzeczalnym faktem, to po prostu musi istnieć sposób by nawet największy niedowiarek uwierzył.

Ktoś tu zdaje się ma motto w stopce o treści: w fakty się nie wierzy - one po prostu są i o to mi chodzi. Gdyby istniały dowody, że istota ponadnaturalna zwana Bogiem istnieje, to już dawno temu oficjalna nauka by to przyjęła tak samo jak np. teorię względności a że ktoś nie uwierzy w oczywiste fakty z przekory to już jego sprawa - chodzi by je pokazać.

Ja wolę inny cytat w stopce. Który?

Ja nie jestem zamkniętym na zmiany w swoim ateizmie. Jeśli ujrzę na własne patrzały jakieś objawienie, anioła czy zaobserwują zjawiska cudowne zdarzające się z większą częstością niż wynika z rachunq prawdopodobieństwa, to wtedy przyznam się do błędu i uwierzę. Ale dajcie mi to zobaczyć! Może nawet niekoniecznie samego Boga ale choćby niech zademonstruje jakieś niewytłumaczalne naukowo sztuczki by dać dowód na swoje istnienie.
Tymczasem nic takiego się nie dzieje więc najrozsądniej przyjąc postawę ateistyczną (z opcją nawrócenia w razie gdyby).

OpCjOnEr napisał:

Ja nie jestem zamkniętym na zmiany w swoim ateizmie. Jeśli ujrzę na własne patrzały jakieś objawienie, anioła czy zaobserwują zjawiska cudowne zdarzające się z większą częstością niż wynika z rachunq prawdopodobieństwa, to wtedy przyznam się do błędu i uwierzę. Ale dajcie mi to zobaczyć! Może nawet niekoniecznie samego Boga ale choćby niech zademonstruje jakieś niewytłumaczalne naukowo sztuczki by dać dowód na swoje istnienie.
Tymczasem nic takiego się nie dzieje więc najrozsądniej przyjąc postawę ateistyczną (z opcją nawrócenia w razie gdyby).

Polecam grzybki halo, wszystko zobaczysz, nawet smoka w kuchni

Poza tym jeszcze jedna ważna kwestia.

JEŚLI BÓG ISTNIEJE TO KTÓRY?

- islamista powie, że tylko Allach i Mahomet są prawdziwymi bóstwami
- żydek powie że Jahwe
- katolik powie że Jezus i Bóg Stwórca wszechmogący są prawdziwym bogiem
- buddysta powie, że Buddha i jego matka Maya istnieją
- hindusta powie...
- taoista powie
- shintoista....
...............
itd.
Tych bogów jest jak psów!

Jak to pogodzić? Wszyscy istnieją czy tylko niektórzy (a jeśli tak to którzy)?

No karnak - wal odpowiedź co o tym myślisz.

OpCjOnEr napisał:

karnak napisał:

Ja nie mam takiej siły, aby Cię przekonać.
Jakby to było takie proste to nie byłoby tylu niedowiarków.
Ty w tej chwili jesteś usawiony na anty i nawet jakbym wykonał hipotetyczny eksperyment, który mialby Cię przekonać to i tak byś nie uwierzył.
Do tego musisz dojść sam, poszukiwaniem, dociekaniem prawdy, choćby przeczytaniem książki "Życie po życiu".
Dla każdego te dowody, o które prosisz mogą być inne w tym sensie, że jednemu mogą otworzyc oczy, a innemu twardemu potrzebne są inne.
Chciej znależć Boga tzn. otwórz się na niego, a go znajdzisz.
Obudź swoje sumienie, a to już bedzie dużo.
Bóg dał każdemu wolną wolę. Jeśli wybrałeś nie jego to Twoja sprawa.
Widzę, że w tej chwili nie jesteś otwarty na uwierzenie.
Ale nie tracę nadziei.

Widzę, że mnie nie rozumiesz. Otwartość nie ma tu nic do rzeczy bo jeśli istnieje Boga jest niezaprzeczalnym faktem, to po prostu musi istnieć sposób by nawet największy niedowiarek uwierzył.

Ktoś tu zdaje się ma motto w stopce o treści: w fakty się nie wierzy - one po prostu są i o to mi chodzi. Gdyby istniały dowody, że istota ponadnaturalna zwana Bogiem istnieje, to już dawno temu oficjalna nauka by to przyjęła tak samo jak np. teorię względności a że ktoś nie uwierzy w oczywiste fakty z przekory to już jego sprawa - chodzi by je pokazać.

Czy istnienie Boga mogą potwierdzic tylko takie dowody, których Ty wymagasz?
Jeśli to ma być dowód naukowy w Twoim rozumieniu to zobacz jak to jest niedoskonałe.
Zobacz jak wyglądała nauka powiedzmy 2000 lat temu, a jak wygląda teraz.
Ktoś taki jak Ty chciał dowodu takiego naukowego jak ty 2000 lat temu.
I teraz obecne czasy gdzie nauka poszła miliony kroków naprzód w poznawaniu świata.
Ty chcesz na tym etapie dowodu, a może musi upłynąć następne ileś tam tysięcy lat gdzie jeszcze bardziej poznamy prawa świata?
Chciałem tym przykładem wykazać, że nauka ciągle się rozwija - odkrywa przed sobą nowe możliwości - może kiedyś mocniej wkroczy w sfery duchowe, funkcjonowanie mózgu itp. i żądanie dowodu może być po prostu za trudne do obecnego etapu rozwoju nauki.
Ile czasu musieliby czekać ateiści, aby nauka tak się rozwinęła, aby mieli dowód?
Widzisz, sam absurd takiego rozumowania.
Nie tędy droga.
Czyżby miliony ludzi było skazane na niepoznanie Boga przez to, że nauka nie ma przekonywującego ich zdaniem dowodu?
Czyż tym Bogiem nie jest prawo naturalne według którego rozwija się świat?
Gdy przyjmmiesz na wiarę, że Bóg istnieje ( bo on sam wymaga, abyśmy w niego uwierzyli) to będzie Ci go łatwiej zobaczyć.
SIĘGAJ TAM GDZIE WZROK NIE SIĘGA.....

KRT napisał:

karnak napisał:

Ja nie mam takiej siły, aby Cię przekonać.
Jakby to było takie proste to nie byłoby tylu niedowiarków.
Ty w tej chwili jesteś ustawiony na anty i nawet jakbym wykonał hipotetyczny eksperyment, który mialby Cię przekonać to i tak byś nie uwierzył.
Do tego musisz dojść sam, poszukiwaniem, dociekaniem prawdy, choćby przeczytaniem książki "Życie po życiu".
Dla każdego te dowody, o które prosisz mogą być inne w tym sensie, że jednemu mogą otworzyć oczy, a innemu twardemu potrzebne są inne.
Chciej znależć Boga tzn. otwórz się na niego, a go znajdzisz.
Obudź swoje sumienie, a to już będzie dużo.
Bóg dał każdemu wolną wolę. Jeśli wybrałeś nie jego to Twoja sprawa.
Widzę, że w tej chwili nie jesteś otwarty na uwierzenie.
Ale nie tracę nadziei.

czy wg ciebie jezeli ktos wierzy w istnienie Boga ale nie przyjmuje swieceń czy jak to sie tam nazywa, nie chodzi do kościola, nieprzyjmuje ksiedza po koledzie itp - to wierzy czy nie - bo wg proboszcza u ktorego byłem w sprawie zeby przylazł ksiadz odprawic pogrzeb to powiedzial mi ze nie - nie jest się wierzącym
pytam odnosnie zmarłej osoby byłą wierząca ale nie chodzila do koscioła.

Już Ci kiedyś na podobną kwestię odpowiadałem.
W swoim mniemaniu można być wierzącym, ale jeśli się nie spełnia przykazań kościelnych, które uszczegółowiają te sprawy to odpowiedź jest jedna z tego punktu widzenia.
Nasza religia mówi, że nie można się zbawić omijająć Jezusa Chrystusa i kościól, który on ustanowił.
Wszystkie te sprawy będzie sądzil tylko Bóg.

OpCjOnEr napisał:

Ja nie jestem zamkniętym na zmiany w swoim ateizmie. Jeśli ujrzę na własne patrzały jakieś objawienie, anioła czy zaobserwują zjawiska cudowne zdarzające się z większą częstością niż wynika z rachunq prawdopodobieństwa, to wtedy przyznam się do błędu i uwierzę. Ale dajcie mi to zobaczyć! Może nawet niekoniecznie samego Boga ale choćby niech zademonstruje jakieś niewytłumaczalne naukowo sztuczki by dać dowód na swoje istnienie.
Tymczasem nic takiego się nie dzieje więc najrozsądniej przyjąc postawę ateistyczną (z opcją nawrócenia w razie gdyby).

Jest lepiej niż myślałem.
Potrzeba Ci tylko łaski od Boga.

OpCjOnEr napisał:

Poza tym jeszcze jedna ważna kwestia.

JEŚLI BÓG ISTNIEJE TO KTÓRY?

- islamista powie, że tylko Allach i Mahomet są prawdziwymi bóstwami
- żydek powie że Jahwe
- katolik powie że Jezus i Bóg Stwórca wszechmogący są prawdziwym bogiem
- buddysta powie, że Buddha i jego matka Maya istnieją
- hindusta powie...
- taoista powie
- shintoista....
...............
itd.
Tych bogów jest jak psów!

Jak to pogodzić? Wszyscy istnieją czy tylko niektórzy (a jeśli tak to którzy)?

No karnak - wal odpowiedź co o tym myślisz.

dlaczego jesli ktorykolwiek z tych bogów jest prawdziwy
to ukrywa sie przed swoimi wyznawcami !
nie ujawni sie i nie zacznie czynic boskiego dobra na ziemi
nie sprostuje drogi błądzącym nie zmniejszy bólu cierpiacym ?
jest prosta odpowiedź
bo go nie ma

tylko człowiek w swoim zdufaniu umyslil sobie ze jest razem ze swoim bogiem panem swiata i całego wszechswiata -choc nawet wtedy gdy powstawaly religie jak i teraz nie wie nawet jak ten wszechświat wyglada

Człowiek wymyslił sobie ze jest wielki i bedzie zyl wiecznie -co to znaczy wiecznie ???, 1000 lat ,miliard lat czy miliard lat świetlnych ???

sam tez bym tak chcial ,zyc nawet jak umre i najlepiej jeszcze wq otoczeniu dziewic

ALE PRAWDA JEST INNA (tutaj w odroznieniu od wierzacych ,mam watpliwosci -choc wszysdtko wskazuje ze tak jest )
ludzie w swojej masie sa jak pustynia z poszczególnymi ziarnkami piasku ,jak łaka z pojedynczymi zdźbłami trawy ktorym sie wydaje ze sa wielka masa bo dookoła tylko piasek /trawa ale z szerszej perspektywy
z perspektywy kosmosu nawet tej pustyni czy łaki nie widac
i nawet jesli tam dalej jest jakies zycie to nie wiedza ze tutaj jestesmy
a jak przyjdzie kosiarz i łake skosi (tak chocby jak teraz na Haiti )
to nigdy sie nie dowiedza ze na jakiejs tam Ziemi bylo kiedys jakies zycie

To tyle w skrocie i chaotycznie ale mnie wkurzaja takie teksty ze człowiek ze swoim bogiem sa tacy wazni ,ze sa panami swiata , wszechswiata
tak bysmy chcieli ale nic na to nie wskazuje-UZYJCIE SWOJEGO ROZUMU KTORY WAM WIERZACY WASZ STWORCA DAł i z wysokosci niebios zejdźcie na ziemie na ktorej przyszlo nam zyć

ps
karnak
z setek przykladow nie potrafiles podaj chocby jdnego ?
sprawa nie polega na tym ze głupota w która wierzy tysiac czy milion ludzi staje sie madrascia
Jak marnie wykorzystujecie swoj rozum ktorym podobno Was stworcva obdarzył ze jestesciev podatni na tak oczywiste manipulacje jak te z religiami
I jeszcze jedno UWAZAM ZE WIARA I POMAGA LUDZIOM ZYC i narmalnie istniec na tym trudnym swiecie i wiele spraw upraszcza bo nie musimy za cos/swoje postepowanie odpowiadac tylko zwalimy to na swojego Boga

osły napisał:

OpCjOnEr napisał:

Poza tym jeszcze jedna ważna kwestia.

JEŚLI BÓG ISTNIEJE TO KTÓRY?

- islamista powie, że tylko Allach i Mahomet są prawdziwymi bóstwami
- żydek powie że Jahwe
- katolik powie że Jezus i Bóg Stwórca wszechmogący są prawdziwym bogiem
- buddysta powie, że Buddha i jego matka Maya istnieją
- hindusta powie...
- taoista powie
- shintoista....
...............
itd.
Tych bogów jest jak psów!

Jak to pogodzić? Wszyscy istnieją czy tylko niektórzy (a jeśli tak to którzy)?

No karnak - wal odpowiedź co o tym myślisz.

dlaczego jesli ktorykolwiek z tych bogów jest prawdziwy
to ukrywa sie przed swoimi wyznawcami !
nie ujawni sie i nie zacznie czynic boskiego dobra na ziemi
nie sprostuje drogi błądzącym nie zmniejszy bólu cierpiacym ?
jest prosta odpowiedź
bo go nie ma

tylko człowiek w swoim zdufaniu umyslil sobie ze jest razem ze swoim bogiem panem swiata i całego wszechswiata -choc nawet wtedy gdy powstawaly religie jak i teraz nie wie nawet jak ten wszechświat wyglada

Człowiek wymyslił sobie ze jest wielki i bedzie zyl wiecznie -co to znaczy wiecznie ???, 1000 lat ,miliard lat czy miliard lat świetlnych ???

sam tez bym tak chcial ,zyc nawet jak umre i najlepiej jeszcze wq otoczeniu dziewic

ALE PRAWDA JEST INNA (tutaj w odroznieniu od wierzacych ,mam watpliwosci -choc wszysdtko wskazuje ze tak jest )
ludzie w swojej masie sa jak pustynia z poszczególnymi ziarnkami piasku ,jak łaka z pojedynczymi zdźbłami trawy ktorym sie wydaje ze sa wielka masa bo dookoła tylko piasek /trawa ale z szerszej perspektywy
z perspektywy kosmosu nawet tej pustyni czy łaki nie widac
i nawet jesli tam dalej jest jakies zycie to nie wiedza ze tutaj jestesmy
a jak przyjdzie kosiarz i łake skosi (tak chocby jak teraz na Haiti )
to nigdy sie nie dowiedza ze na jakiejs tam Ziemi bylo kiedys jakies zycie

To tyle w skrocie i chaotycznie ale mnie wkurzaja takie teksty ze człowiek ze swoim bogiem sa tacy wazni ,ze sa panami swiata , wszechswiata
tak bysmy chcieli ale nic na to nie wskazuje-UZYJCIE SWOJEGO ROZUMU KTORY WAM WIERZACY WASZ STWORCA DAł i z wysokosci niebios zejdźcie na ziemie na ktorej przyszlo nam zyć

Bardzo pesymistyczne podejście do życia.
Nic tylko się iść i powiesić, bo po co w ogóle żyć?
Żeby jak Ty osły grać na giełdzie ? - po co Ci kasa?
Całe szczęście, że nie wszyscy tak myślą, bo świat byłby ciemnością i bezsensem.

a zebyc karnak wiedzial ze tak jest !!!!!
i wlasnie dlatego ludzie wymyslili sobie boga
bo inaczej to wszystko jest bez sensu

i tylko dlatego uwazam ze wiara w boga ma sens
aby nam dac motywacje do zycia i rozmnazania sie

bo tak naprawde on nie istnieje

OpCjOnEr napisał:

Kola napisał:

OpCjOnEr napisał:

Baran, wiesz jaka jest różnica między nauką a religią?

Nauka polega na stawianiu hipotez a następnie ich weryfikowaniu i potwierdzaniu lub obalaniu, dlatego też nauka potrafi się mylić i nie każda koncepcja okazuje się prawdą co jest zupełnie naturalne ale wciąż się do tej prawdy dąży, szuka, pyta, sprawdza, liczy itp. Wciąż się zadaje pytania i tworzy pewien obraz świata, który na ponad 90% jest prawdziwy. Nauka też jest wciąż otwarta na nowe odkrycia i koncepcje i opiera się na dowodach i faktach.

Religia natomiast zna "odpowiedzi" na wszystkie pytania i nie potrzebuje badań, prób, poszukiwań a wrecz ich nie znosi bo myślenie i zadawanie pytań to największy wróg religii - to grozi jej upadkiem. Raz jakieś 2k lat temu została opracowana cała wersja wydarzeń od rzekomego stworzenia świata i TAK MA BYĆ, KAŻDY MUSI TO PRZYJĄĆ NA WIARĘ I NIE ZADAWAĆ PYTAŃ tylko zamknąć ryja - ideologia jedynie słuszna i niepodważalna niczym w PZPR.
Religia posługuje się koncepcją istoty ponadnaturalnej zwanej Bogiem, która to koncepcja potrafi "wyjaśnić" wszystko. Jeśli coś się stanie to zawsze można powiedzieć "Bóg tak chciał" i mamy uniwersalne "wyjaśnienie" wszelkich zjawisk na świecie.

Opcjoner, mozna jeszcze dodac ze wiara, jak sama nazwa wskazuje - WIARA - w tym przypadku w Boga X polega na tym ze wierzysz w cos czego nie widziales, nie jestes w stanie udowodnic, i raczej nie zobaczysz za zycia. Na tym polega wiara.
Niektorzy wierzą w UFO, mio iz nie widzieli i nie jest to do konca zbadane, niektorzy wierzą w boga, niektorzy w reinkarnacje itp itd..
Tak samo jak nie musisz wierzyc w ufo, tak tez nie musisz wierzyc w boga itp.

Zgadza się. Ale jeśli ktoś mi próbuje wmówić, że to co głosi religia, jest prawdą, no to mi się śmiać chce.

Tak samo mi się chce śmiać jak próbujesz mi wmówić, że człowiek powstał przez przypadek.

OpCjOnEr napisał:

Ja nie jestem zamkniętym na zmiany w swoim ateizmie. Jeśli ujrzę na własne patrzały jakieś objawienie, anioła czy zaobserwują zjawiska cudowne zdarzające się z większą częstością niż wynika z rachunq prawdopodobieństwa, to wtedy przyznam się do błędu i uwierzę. Ale dajcie mi to zobaczyć! Może nawet niekoniecznie samego Boga ale choćby niech zademonstruje jakieś niewytłumaczalne naukowo sztuczki by dać dowód na swoje istnienie.
Tymczasem nic takiego się nie dzieje więc najrozsądniej przyjąc postawę ateistyczną (z opcją nawrócenia w razie gdyby).

Takie rzeczy dzieją się praktycznie ciągle. Poczytaj sobie o różnych cudach.

OpCjOnEr napisał:

Poza tym jeszcze jedna ważna kwestia.

JEŚLI BÓG ISTNIEJE TO KTÓRY?

- islamista powie, że tylko Allach i Mahomet są prawdziwymi bóstwami
- żydek powie że Jahwe
- katolik powie że Jezus i Bóg Stwórca wszechmogący są prawdziwym bogiem
- buddysta powie, że Buddha i jego matka Maya istnieją
- hindusta powie...
- taoista powie
- shintoista....
...............
itd.
Tych bogów jest jak psów!

Jak to pogodzić? Wszyscy istnieją czy tylko niektórzy (a jeśli tak to którzy)?

No karnak - wal odpowiedź co o tym myślisz.

Bóg jest jeden i nie ważne jak go nazwiesz. Kiedyś składano mu hołd poprzez całopalenie zwierząt. Czasy się zmieniają teraz zieloni nie pozwoliliby na to i inaczej się czci Boga, ale to są drobiazgi.

osły napisał:

i tylko dlatego uwazam ze wiara w boga ma sens
aby nam dac motywacje do zycia i rozmnazania sie

bo tak naprawde on nie istnieje

Rozmnażanie to jedyny sposób na przekazanie swoich genów.

karnak napisał:

Bardzo pesymistyczne podejście do życia.
Nic tylko się iść i powiesić, bo po co w ogóle żyć?
Żeby jak Ty osły grać na giełdzie ? - po co Ci kasa?
Całe szczęście, że nie wszyscy tak myślą, bo świat byłby ciemnością i bezsensem.

Dlaczego pesymistyczne? Jeśli już nie ma Boga to od razu się wieszać mam? A niby czemu? Po co mi on do szczęścia?
Wystarczy wyjść do lasu czy w góry: popatrzeć na bezkres nieba, popodziwiać te drzewa, góry i to co nas otacza, świat ożywiony, motyle, ptaki itd - wynik miliardów lat przystosowań ewolucyjnych. Czy to nie jest PIĘKNE? Jest to dla mnie nieporównywalnie piękniejsze niż podziwianie jakichś kamiennych karykatur zamkniętych w zimnych murach kościoła.

Kasa po to by wygodnie i dostatno żyć tu i teraz na jedynym dostępnym świecie. Mnie własnie zastanawia po co wierzącym kasa. Skoro mają po śmierci dostąpić zbawienia i żyć na wieki w Niebie to w zasadzie po co tak gonią za tym pieniądzem ci katolicy?
Przecież życie doczesne (ziemskie) jest tylko ponoć chwilowym stanem przejściowym, po którym nastąpi upragnione życie wieczne a pieniądz do niczego nie będzie potrzebny.

Ja wiem, że gdy umrę, zjedzą mnie robale i żadnego życia wiecznego nie będzie więc mam motywację by zarabiać kasę bo moja perspektywa jest krótsza niż twoja.

Nie dostrzegasz bezsensu w swoim rozumowaniu?

OpCjOnEr napisał:

Kola napisał:

OpCjOnEr napisał:

Baran, wiesz jaka jest różnica między nauką a religią?

Nauka polega na stawianiu hipotez a następnie ich weryfikowaniu i potwierdzaniu lub obalaniu, dlatego też nauka potrafi się mylić i nie każda koncepcja okazuje się prawdą co jest zupełnie naturalne ale wciąż się do tej prawdy dąży, szuka, pyta, sprawdza, liczy itp. Wciąż się zadaje pytania i tworzy pewien obraz świata, który na ponad 90% jest prawdziwy. Nauka też jest wciąż otwarta na nowe odkrycia i koncepcje i opiera się na dowodach i faktach.

Religia natomiast zna "odpowiedzi" na wszystkie pytania i nie potrzebuje badań, prób, poszukiwań a wrecz ich nie znosi bo myślenie i zadawanie pytań to największy wróg religii - to grozi jej upadkiem. Raz jakieś 2k lat temu została opracowana cała wersja wydarzeń od rzekomego stworzenia świata i TAK MA BYĆ, KAŻDY MUSI TO PRZYJĄĆ NA WIARĘ I NIE ZADAWAĆ PYTAŃ tylko zamknąć ryja - ideologia jedynie słuszna i niepodważalna niczym w PZPR.
Religia posługuje się koncepcją istoty ponadnaturalnej zwanej Bogiem, która to koncepcja potrafi "wyjaśnić" wszystko. Jeśli coś się stanie to zawsze można powiedzieć "Bóg tak chciał" i mamy uniwersalne "wyjaśnienie" wszelkich zjawisk na świecie.

Opcjoner, mozna jeszcze dodac ze wiara, jak sama nazwa wskazuje - WIARA - w tym przypadku w Boga X polega na tym ze wierzysz w cos czego nie widziales, nie jestes w stanie udowodnic, i raczej nie zobaczysz za zycia. Na tym polega wiara.
Niektorzy wierzą w UFO, mio iz nie widzieli i nie jest to do konca zbadane, niektorzy wierzą w boga, niektorzy w reinkarnacje itp itd..
Tak samo jak nie musisz wierzyc w ufo, tak tez nie musisz wierzyc w boga itp.

Zgadza się. Ale jeśli ktoś mi próbuje wmówić, że to co głosi religia, jest prawdą, no to mi się śmiać chce.

Dlatego jestes niewierzący - nie wierzysz, jedni wierzą w ślepo, inni nie bo nie ma dowodów.
Cała filozofia. Ty patrzysz na wierzących i myslisz sobie "co za naiwniaki", wierzący patrząc na niewierzących i myśłą pewnie też swoje, chociaz nie wiem co
Opcjo a z innej beczki, w cuda wierzysz? a w duchy?
Co do tego drugiego, moja mama ma na uniwerku znajomego ksiedza -
tak na marginesie, podobno karol wojtyła przyczynil sie do uzdorwień jakichś, co ty na to?

Ja widzę tu WIELKĄ OBŁUDĘ w katolickiej wierze odnośnie tego zbawienia i życia wiecznego.
Skoro zbawienie w Jezusie (czy jak tam zwał) jest celem życia czyli tym do czego się dąży, to oznacza że moment śmierci jest tak naprawdę upragniony najbardziej w całym życiu bo wreszcie to zbawienie nadchodzi.
Dlaczego więc gdy katolikowi umrze ktoś bliski to jest płacz i żałoba? Powinni się cieszyć, że w końcu ta osoba dostąpiła zbawienia i życia wiecznego na co czekała całe ziemskie życie! To powinien być powód do radości a nie płaczu.
To moim zdaniem wielka hipokryzja ujawniająca czy tak naprawdę wierzy się w te życie wieczne czy nie.

No i to co wcześniej wspomniałem: KASA. Katolik wie, że jeśli był pobożny i żył w zgodzie z Dekalogiem, to dostąpi zbawienia a walczy o te dutki, kolekcjonuje te miliony i bogactwa że o mało się nie zesra.... - PO CO? W Niebie mu to sie nie przyda raczej

Kola napisał:

Dlatego jestes niewierzący - nie wierzysz, jedni wierzą w ślepo, inni nie bo nie ma dowodów.
Cała filozofia. Ty patrzysz na wierzących i myslisz sobie "co za naiwniaki", wierzący patrząc na niewierzących i myśłą pewnie też swoje, chociaz nie wiem co
Opcjo a z innej beczki, w cuda wierzysz? a w duchy?
Co do tego drugiego, moja mama ma na uniwerku znajomego ksiedza -
tak na marginesie, podobno karol wojtyła przyczynil sie do uzdorwień jakichś, co ty na to?

Ja wierzę tylko w to co można stwierdzić, że istnieje naprawdę. Ducha żadnego nie zaobserwowałem ani też nie słyszałem by w poważnych badaniach naukowych ktoś zarejestrował obraz ducha. To są wszystko brednie na resorach, bujda do kwadratu dla naiwnych.

Duchy qrde.... w kształcie białych prześcieradeł telepiące łańcuchami nocą po pokoju w XXIw

ogladalem dzis w nocy na nomen omen kanale "wojna i pokoj" z rosyjskimi filmami

"Taras Bulba"

religia->nacjonalizmy->fanatyzm->nienawisc->wojna->przemoc

wszystko byloby spoko gdyby kazdy wierzyl w co chce ale gdyby to zostawalo w ramach jednostki.
moga sobie wierzyc w bociana, puszke po coli whatever
ale z tego robi sie identyfikacja grypowa
panstaw wyznaniowe
zyczenie smierci innowierom
nienawisc

....

Niedawno Kreml zlecił jednemu z nadwornych reżyserów, w ramach rosyjskiej kampanii historycznej w kulturze masowej, nakręcenie kolejnego antypolskiego filmu – „Tarasa Bulby”. Jako że Kreml jak wiadomo na propagandę kasy nie skąpi zatem podkupiono paru Ukraińców (vide Stupka) i Polaków do zagrania w tej produkcji. Nic w tym nowego, pamiętamy 1612. Są aktorzy i prostytutki. Ale nie o tym chciałem pisać, do filmu wrócę na koniec. „Taras Bulba”, w przeciwieństwie do innych historycznych propagandówek Kremla (np. 1612, Aleksander: Newska Bitwa, Admirał) jest bowiem ekranizacją powieści. I to powieści pisarza niewątpliwie wybitnego, w dodatku jednego z moich ulubionych: Mikołaja Gogola.
Książka Gogola jest generalnie uważana za antypolską. Można m.in. spotkać się z opiniami, iż jest to anty-Ogniem i Mieczem (trzeba jednak pamiętać że Trylogia powstała niemal pół wieku później), że w powieści role są odwrócone, Kozacy są bohaterami broniącymi swojej ojczyzny przed zaborczymi Polakami, którzy jakoby są uosobieniem wszystkiego co najgorsze.

http://witoldrepetowicz.salon24.pl/96797,taras-bulba-bohater-czy-zbiorowy-gwalt-na-gogolu

Relacja jednego stukniętego Kozaka wystarcza by reszta braci natychmiast zmieniła plany i poszła na Lacha. I wyrzynała, paliła, grabiła, mordowała, wieszała: kobiety, dzieci, niemowlęta, zakonników, słowem, wszystko co się rusza. A wszystko w imię świętej, prawosławnej wiary, walki z heretykami, bisurmanami etc. Ale zanim Kozacy ruszają na wyprawę urządzają sobie wesoły (tak, tak, dużo przy tym radochy) pogrom Żydów, których topią w Dnieprze.

W książce Gogola Kozacy przypominają mi jakąś bandę dresów czy innych szalików. To rozpijaczona banda półgłówków, z totalnie zwichniętą przez „edukację klasztorną” osobowością

Kozacy jako „rycerze” (to słowo przewija się przez całą książkę) to jakaś karykatura całego rycerskiego eposu. Kozacy jako „chrześcijanie”, których dusza w pewnym momencie ulatuje z pola bitwy prosto w objęcia samego Chrystusa, który podziwia z niebios to męstwo kozackie sprowadzające się np. do rozwalania noworodkom głów o mury tak by mózg wypływał to jakaś parodia „prawosławnej religijności”.

Co na Naszy m Świecie jest pewne

- poniedziałkowa luka UP na naszym grajdole - 80%,
- poniedziałkowy kac Olafa... i jego opóźniona wizyta na UFO (około 9:49) - 75%,
- Bóg jest albo Boga nie ma - 100%,
- baby boom w UK w tym rocku - 200%,
- medal olimpijski dla Małysza - 25%,
- L.Kaczyński prezydentem następnej kadencji -35%,
- J.Kaczyński prezydentem wszystkich Polaków - 5%,
- PO co się nogi nocą po przesłuchaniach Rycha, Zbycha i Mira -500%,
- Grunwald w lipcu - 102%,
- Palant zakończy styczeń na plusie - 91%,
- znowu spadnie 50cm śniegu w 2 dni - 78%,
- dobre, tanie wino z Tesco - Cambrinus - 130%,
.......itp, itd.

Make Love, not War ......

barany napisał:

osły napisał:

i tylko dlatego uwazam ze wiara w boga ma sens
aby nam dac motywacje do zycia i rozmnazania sie

bo tak naprawde on nie istnieje

Rozmnażanie to jedyny sposób na przekazanie swoich genów.

No tak i główny cel jak i przyczyna zarazem istnienia życia na tej planecie.

barany napisał:

Tak samo mi się chce śmiać jak próbujesz mi wmówić, że człowiek powstał przez przypadek.

Co w tym śmiesznego? A czymże takim wielkim w skali wszechświata jest człowiek? Mniej niż nieliczącym sie pyłem, nawet kropką na niebie.
Wbrew pozorom nasz gatunek jest jeszcze bardzo zacofany o czym świadczy chociażby to, że wciąż prowadzimy z sobą wojny z jakichś prymitywnych powodów jak kasa czy religia, instynkty neandertalczyka wciąż dominują nad rozumem u osobniqw rządzących światem. Nie potrafimy sie jakoś zjednoczyć i działać dla wspólnego dobra tylko dominują partyqlarne interesy mierzone ilością pieniądza fiducjarnego kosztem niszczenia planety.
Nie potrafimy też dokonać exploracji chociażby najbliższych planet nie mówiąc juz o całej galaktyce.
Nie potrafimy odkryć innych cywilizacji, które prawdopodobnie gdzieś tam istnieją.
Homo sapiens jest dośc prymitywną istotą a stwierdzenie "powstał przez przypadek" jest dość rażącym i mylącym uogólnieniem tematu.

witam,

moja krotkoterminowa prognoza z tego tygodnia



jak widac z powyzszego rysunku w scalpingu jestem kiepski

na liniowym widac nie trojkat rozszerzajacy jak zakladalem tylko zwezajacy:



ale...

poniewaz z reguly omijam wykresy liniowe szerokim lukiem wiec i ten omine -

zostanmy przy barowym:

tutaj nie ma trojkata zwezajacego jak i rozszerzajacego



sklanialbym sie do rozpisania tej struktury jako fala 4 lub iv - w zaleznosci od zasiegu impulsu jako fali c - o ile on wystapi

po fali 4 obojetnie jaka bedzie struktura tej fali rynek powinien ruszyc na nowy szczyt

pozdrawiam

moja mama ma znajomego ksiedza egzorcyste... to sa dopiero historyjki

OpCjOnEr napisał:

Kola napisał:

Dlatego jestes niewierzący - nie wierzysz, jedni wierzą w ślepo, inni nie bo nie ma dowodów.
Cała filozofia. Ty patrzysz na wierzących i myslisz sobie "co za naiwniaki", wierzący patrząc na niewierzących i myśłą pewnie też swoje, chociaz nie wiem co
Opcjo a z innej beczki, w cuda wierzysz? a w duchy?
Co do tego drugiego, moja mama ma na uniwerku znajomego ksiedza -
tak na marginesie, podobno karol wojtyła przyczynil sie do uzdorwień jakichś, co ty na to?

Ja wierzę tylko w to co można stwierdzić, że istnieje naprawdę. Ducha żadnego nie zaobserwowałem ani też nie słyszałem by w poważnych badaniach naukowych ktoś zarejestrował obraz ducha. To są wszystko brednie na resorach, bujda do kwadratu dla naiwnych.

Duchy qrde.... w kształcie białych prześcieradeł telepiące łańcuchami nocą po pokoju w XXIw

Opcjo, nie mozna wierzyc w cos co mozna stwierdzic ze istnieje, to po prostu przyjmujesz za fakt. Jak widze ze na biurku stoi laptop to nie wierze ze tam stoi tylko widze ze stoi i uznaje to jako fakt jak ktos ci mowi ze jest bog a ty tego nie widzisz i nie masz dowodu to mozesz wierzyc, lub nie i to jest kwestia wiary.
jak ktos mi powie ze w drugim pokoju tez stoi laptop ta ja tego nie widze to tez moge wierzyc albo nie..

Mylogi napisał:

uwazam ze w najblizszym czasie bedziemy podazac wg. mapy jaka wyznaczyl wczesniej SP500



wykonamy w ten sposob ostatnia falke na szczyt.
widoczna na drugim screenie.

ten screen pokazuje projekcje na caly 2010,
wg. widocznej analogi 2009=2003
i zalozeniu ze 2010=2004

@filip

widze ze identycznie rozpisalismy dalszy przebieg
mimo ze na bazie calkowicie roznych metod

A to co nas może czekać w przyszłości. Ja już wyewoluowałem do tej formy po prawej stronie obrazka:





a za niedługo kobiety będą wyglądać tak: